Redakcja Bieganie.pl
Foto: fotomaraton.pl
Osiągasz świetne wyniki w tym ekstremalnym biegu, pomimo że nie masz zbyt dużego doświadczenia, to dopiero Twój trzeci start w Runmageddonie. W czym tkwi tajemnica takich dobrych wyników?
Dobre pytanie. Sam często się zastanawiam. Może dlatego, że lubię adrenalinę i rywalizację. Wiem że to jest niebezpieczne, ale dla mnie im ciężej, tym lepiej. Nigdy nie odpuszczam i ciągle testuję swój charakter.
Większe doświadczenie masz w biegach ulicznych, co Cię skłoniło, aby spróbować biegania przeszkodowego?
To prawda. Od dłuższego czasu przyglądałem się rywalizacji na Runmageddonie. W końcu pomyślałem, czemu nie? Warto spróbować! Podczas swojego pierwszego startu na Runmageddonie w Sopocie nie myślałem o dobrym wyniku. Pojechałem przeżyć kolejna przygodę a niechcący stanąłem na podium. Bardzo miłe uczucie i dało to początek myśli, że może to jest to, czego w życiu chcę?
Foto: fotomaraton.pl
Masz na swoim koncie ukończony półmaraton, maraton oraz bieg ultra na dystansie 115 km. Jako trener personalny prowadzisz także treningi funkcjonalne. Co Twoim zdaniem ma największe przełożenie na dobre wyniki w Runmageddonie, bardzo szybkie bieganie czy sprawność, siła i wytrzymałość fizyczna?
Zdecydowanie połączenie treningu siłowego i biegowego. Jestem tego samego zdania co Grzesiek, że zwykły biegacz nie powalczy o czołówkę Runmageddonu. Od listopada, kiedy zaczynałem pracę w DD Forma jako trener, włączyłem w swoje przygotowania również trening funkcjonalny i siłowy. Już widzę wielki postęp a to dopiero początek. Teraz mam wiedzę jak trenować lepiej i rozsądniej, urozmaicać treningi i to daje naprawdę dużą różnicę. Widziałem to po pokonywaniu przeszkód. Zdecydowanie lepiej mi to wychodziło na ostatniej edycji w Warszawie, niż podczas pierwszych moich startów w Sopocie czy Poznaniu. Nie zaniedbuję także treningu biegowego. Mam trenera, który ustala mi plan treningowy.
Foto: fotomaraton.pl
Podczas ostatniego Runmageddonu panowała bardzo niska temperatura. Dla niektórych zawodników wejście do wody, gdy jest -12 stopni Celsjusza to wyzwanie ponad siły. Ty uprawiasz także morsowanie, czyli kąpiel w wodzie w niskich temperaturach. Przydało się takie doświadczenie podczas ostatniego Runmageddonu?
Zdecydowanie pomogło! Morsowanie uprawiam ze względu na przyspieszoną regenerację mięśni po ciężkich treningach. Do tego na pewno wpływa to na psychikę. Człowiek musi wyjść z własnej strefy komfortu. Podobna sytuacja ma miejsce na trasie Runmageddonu i to niekoniecznie tylko w mroźne dni. Samo bieganie nas męczy, a jeżeli do tego mamy na sobie dwie opony czy worek piasku, to już ogóle jest bardzo niekomfortowo i tylko silny charakter nie odpuści. Morsowanie pomaga właśnie przesunąć granice mojej wytrzymałości, tej fizycznej jak i psychicznej.
Przeszkody wodne na trasie Runmageddonu oczywiście były, ale zupełnie ich nie odczułem. Polecam taką aktywność dla wszystkich sportowych wariatów. Pamiętajcie, strach ma zawsze wielkie oczy!
Masz na swoim koncie start w Ultramaratonie Bieszczadzkim o dystansie 115 km. Z kolei w maju, w Beskidach odbędzie się Runmageddon Ultra gdzie na 50 kilometrowej trasie znajdzie się ponad 150 przeszkód i wiem, że się tam wybierasz. Jakie masz plany związane z tym biegiem?
Bieg Rzeźnika Ultra to kolejna moja wielka przygoda. Bez doświadczenia i przygotowania pojechałem na ultramaraton właściwie nikomu nic o tym mówiąc. Jedyny debiutant na najcięższym biegu ultra w Polsce. Dystans mnie wtedy pokonał, ale jeszcze tam wrócę i odwdzięczę się z nawiązką! Co do Runmageddonu Ultra, to jest to mój kolejny cel. Chcę to wygrać i z taka myślą pojadę w maju w Beskidy. Wiem, że teoretycznie będę mógł wygrać i Ultra i Hardcora. Dlaczego by nie?! Jest ryzyko jest zabawa. Już jestem zapisany i od początku stycznia myślami jestem już w Beskidach! Start ten jest zresztą związany z moim kolejnym marzeniem, czyli udziałem w Mistrzostwach Europy w biegach przeszkodowych, które odbędą się w Holandii. Zajęcie czołowego miejsca na Runmageddonie pozwala zdobyć kwalifikację na mistrzostwa i chcę tą szansę wykorzystać. Chociaż to daleka perspektywa, to już śni mi się po nocach i coraz częściej o niej myślę…
Foto: fotomaraton.pl
Grzegorz Szczechla dotychczas wygrywał praktycznie wszystkie biegi Runmageddonu i zaczęto się zastanawiać czy kiedykolwiek ktoś z nim wygra. Ty jesteś już blisko tego wyzwania i chyba tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy tego dokonasz. Czujesz presję?
Tak, czuję. Myślę, że Grzesiek również tak ma. Na tym przecież polega rywalizacja. To bardzo złożony proces. Czym byłoby dobiegnięcie do mety na pierwszym miejscu bez odpowiedniej konkurencji?! Jak wspomniałem wcześniej, od listopada na poważnie zabrałem się za trenowanie i wkładam w to wiele serca wolnego czasu oraz wysiłku. Mam nadzieję że szybko przyjdą tego efekty. Jestem zaszczycony tym, że taki rywal jak Grzegorz widzi we mnie konkurencję i postaram się sprawić niespodziankę następnym razem.
Mateusz, możesz zdradzić w jaki sposób przygotowujesz się do Runmageddonu?
Do Runmageddonu przygotowuję się bardzo solidnie. 5 treningów biegowych i 3 razy siłowe w tygodniu. Do tego morsowanie i naprawdę zdrowe odżywianie. Bardzo tego pilnuję. Wysypiam się i wkładam całe serce w przygotowania. Mam również swój talizman. Zawsze noszę ze sobą na treningi i zawody mój pierwszy nieśmiertelnik zdobyty na swoim pierwszym Runmageddonie. Może to on dodaje mi tych sił? Tak, chyba to jest to. Dlatego noście swoje nieśmiertelniki! (śmiech)
Jaka przeszkoda jest Twoja ulubiona?
Żywa przeszkoda zawsze na koniec biegu przed linią mety! Uwielbiam starcia z graczami footballu amerykańskiego! Ogólnie na trasie Runmageddonu ludzie mają w sobie wzajemne oparcie i jeden człowiek pomaga drugiemu człowiekowi. Przed metą inny człowiek jest jednak twoim przeciwnikiem i musisz z nim walczyć wręcz, przepychać się. Podoba mi się również pokonywanie ścian, jednak żywej przeszkody nie przebije nic. Chyba, że organizatorzy jak zwykle pozytywnie mnie zaskoczą czymś nowym. Ekipa Runmageddonu wykonuje wspaniałą pracę i wielkie brawa dla Prezesa Jarka i spółki, za niesamowitą atmosferę podczas biegu i za to, ile serca w to wkładają!
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia na trasie ekstremalnego Runmageddonu!