Karolina Obstój
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka amatorka, spełniająca się w biegach górskich, choć od asfaltu nie stroni. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.
Kto, jak nie Izabela Zatorska wie lepiej, jak wygrywać? Poniżej znajdziecie sporo cennych uwag na temat tego, jak ważną rolę odgrywają „chłodna” głowa, koncentracja na zadaniu oraz taktyka przyjęta na konkretne zawody. Są to rady skierowane zarówno dla początkujących biegaczy, jak i górali z czołówki stawki.
Izabela Zatorska-Pleskacz, to obecnie najbardziej doświadczona i utytułowana polska biegaczka górska, a także jedna z najlepszych w tej dyscyplinie na świecie. Swoją karierę zaczynała od biegów asfaltowych, zrobiła nawet minimum w maratonie na igrzyska w Barcelonie, ale z powodów zdrowotno-osobistych nie mogła wziąć w nich udziału. Potem przeniosła się na biegi górskie, gdzie także radziła sobie świetnie – była wielokrotną medalistką Mistrzostw Polski i cztery razy zdobyła Puchar Świata w biegach górskich. Doświadczenie ma ogromne i co cenne – bardzo chętnie dzieli się nim z innymi biegaczami.
Taktyka i myślenie podczas biegu górskiego to oprócz formy sportowej podstawowa sprawa aby odnieść sukces. Góry nie wybaczają błędów. Góry są bardzo wymagającym przeciwnikiem, nie można ich lekceważyć. Za głupotę karzą tak, że często kończysz bieg na kolanach. Tutaj każdy krok postawiony nie tak jak trzeba, źle dobrane tempo na mocnym podbiegu, czy niefortunne – zbyt długie lub w nieodpowiednim miejscu – wyprzedzanie rywala, angażuje bardzo dużo energii. To wszystko, jeśli nie myślisz podczas biegu, za chwilę może się na tobie zemścić. To jest maksymalny wysiłek.
Zawodnik, który uprawia biegi płaskie, musi psychicznie w górach trochę się przestawić, czasami na siłę. To jest inne bieganie, o wiele wolniejsze, mniej impulsywne i cały czas trzeba myśleć o oszczędzaniu siły i energii. Ja byłam zawodniczką tempową, lubiłam mocne, szybkie bieganie. W górach musiałam nauczyć się zwalniać, nie gonić na pierwszych kilometrach, „magazynować” siłę i energię na decydujące momenty.
Biegając biegi górskie trzeba robić wszystko bardziej uważnie, niż np. podczas biegów ulicznych. Możesz być najlepszy, ale jeśli popełniasz błędy, nie myślisz, góra może stawić ci taki opór, że nawet jak prowadzisz, a rywale są daleko z tyłu, jesteś przegrany. W pewnym momencie „odcina” wszystko i ledwo idziesz, a inni, czasami teoretycznie słabsi, wyprzedzają cię, bo pobiegli bardziej rozsądnie. Nie raz, nie dwa zdarzyło mi się, że tuż przed metą ktoś mnie wyprzedził, albo na odwrót – to ja „pokazywałam komuś plecy”.
W górach najczęściej jest tak, że nie da się „wyłączyć” myślenia. Teren jest urozmaicony i cały czas trzeba zwracać uwagę, gdzie stawiamy nogę, żeby się nie przewrócić i nie zrobić sobie krzywdy. W mojej górskiej karierze biegowej miałam trochę przypadków, kiedy dobiegałam do mety zakrwawiona i kulejaca, tak więc podczas biegu „głowa” musi być cały czas włączona. Sam trening i dyspozycja w danym dniu może nie wystarczyć do tego, by zwyciężyć, bo na zwycięstwo składa się także wiele innych czynników. „Głowa” musi cały czas tak regulować naszymi nogami, żebyśmy wytrzymali do końca i nie zrobili jakiegoś podstawowego błędu. Niepotrzebna strata energii, jak już wspominałam, w górach jest już nie do odzyskania.
Nie możemy nigdy „nakręcać” się tym, co się dzieje wokół nas i co „wyprawiają” rywale. Bo, powtarzam, jeśli zaczniemy w nieodpowiednim momencie przyspieszać, wyprzedzać, zbiegać za szybko, czy robić jakieś inne dziwne ruchy, to – o czym już mówiłam – bardzo szybko dochodzi do zakwaszenia organizmu i potem musimy z tym „bagażem” biec. Szczególnie ważne jest znalezienie własnego równego tempa, a najważniejsze słuchanie swojego organizmu. Jeśli będziemy pracować mocno, skupiać się na wysiłku, kontrolować swoje tempo, to za chwilę może się okazać, że bez specjalnego przyspieszania i związanej z tym stratą energii, dojdziemy zmęczonego rywala, który źle obliczył swoje możliwości w górach.
Psychika i odpowiednia taktyka jest szalenie ważna, zwłaszcza w biegach górskich, kiedy biegniemy totalnie zmęczeni, przy dużym zakwaszeniu, czasami w rozrzedzonym powietrzu, co powoduje, że głowa pracuje inaczej. Przed biegiem musimy określić pewne założenia. Na przykład, w jakim tempie zacząć, gdy wiemy, że trasa biegnie ostro pod górę lub ma ostre zbiegi. Trzeba też popatrzeć na rywalki – na jakim są poziomie sportowym. Bardzo ważny jest dystans, cały profil trasy i oczywiście samopoczucie i forma w dniu startu…. Obecnie, mając 59 lat i trenując 3 razy w tygodniu udaje mi się czasami jeszcze zakręcić koło czołówki lub nawet wygrać jakiś mniejszy lokalny bieg – właśnie dzięki doświadczeniu i wiedzy jaką nabyłam przez lata startów i treningów w biegach górskich.
Nic dodać, nic ująć.
Fot. sportpoint / shutterstock