Redakcja Bieganie.pl
Dosyć szybko wykrystalizowała się czołówka: Przemek Sobczyk (zeszłoroczny zwycięzca), Bartek Gorczyca, Jacek Żebracki i trzymający się czołówki Piotr Hercog. Po pokonaniu pasma Tatr Zachodnich zawodnicy wyruszyli w stronę Czerwonych Wierchów i tam wiatr w żagle złapał Bartek Gorczyca, który pozwoli acz sukcesywnie zaczał oddalać się od Przemka Sobczyka.
Przewagi nie oddał już do końca i na metę wbiegł w czasie 9h16 minut. Za metą powiedział:
„To najtrudniejszy i zarazem najdłuższy bieg w jakim wystartowałem do tej pory„
Bartek Gorczyca: Udało mi się w miarę mocno zrobić tą trasę. Przy ostatnim podejściu na Krzyżne padał spory grad. Na szczęście duża burza mnie ominęłą. Pioruny tylko nas postraszyły. Sam deszcz i grad odświeżyły mnie. Byłem już zgrzany, a dzięki opadom mogłem kontynuować bieg w dobrym tempie i samopoczucu. Dobrze się czułem na ostatnich 20 km.
Do Czerwonego Wierchu biegliśmy we dwóch z Przemkiem Sobczykiem. Na początku biegu miałem mały kryzys, ale starałem się trzymać Przemka. Wyglądał wówczas świeżej niż ja, ale gdy podeszliśmy na Ciemniak, to widziałem, że Przemek odpuszcza, a mi z kolei przyszły nowe siły. Skorzystałem z tego i zaatakowałem. Bardzo dobrze się czułem do Kasprowego Wierchu, tam zrobiłem dość dużą przewagę i potem ją utrzymywałem.
Jestem zaskoczony, że właśnie na początku się źle czułem. Dopiero z dystansem się rozkręcałęm. Najtrudniejszym technicznie odcinkiem był wg mnie zbieg z Krzyżnego, zdecydowanie. Bardzo sypki grunt, do tego strome i niewygodne zejście oraz mokre kamienie sprawiły, że musiałem biec ostrożnie.
To najtrudniejszy i zarazem najdłuższy bieg w jakim wystartowałem do tej pory, ale myślę, że przede mną będą jeszcze cieższe biegi.
Jestem bardzo szczęśliwy. Cieszę się, że udało mi się wygrać, bo na trasie przechodziłem takie ciężkie chwile, że myślałem, że nie dam rady.
„To wg mnie najlepsze zawody ever.”
Miejsce II Przemek Sobczyk, czas 9h47: Na trasie miałem problem ze skurczami, które pojawiły się w okolicy Ciemniaka. Dodatkowo Ciemniak był bardzo trudny dlatego, że słońce prażyło i było bardzo ciepło, natomiast pod Krzyżnym padał bardzo mocny grad i trochę Pan Bóg czuwał i nas oblał. Było super, bo to nas ochłodziło.
W tym roku kibice naprawdę wiedzieli, że jest bieg. Świetnie się zachowywali, kibicowali, ustępowali nam miejsca na szlakach. Organizacja również była rewelacyjna – na wszsytkich punktach. To wg mnie najlepsze zawody ever.
„Za dwa tygodnie startuję w UTMB”
Miejsce III Piotr Hercog 10h06: Cieszę się ze swojego występu, bo nie przygotowywałem specjalnie do tego biegu. Za dwa tygodnie startuję w UTMB, będzie to najważniejszy start w tym sezonie, dlatego cały miniony tydzień mocno trenowałem tutaj w Tatrach. Byłem przez to trochę zmęczony. Bałem się, że te kilometry, które mam w nogach sprawią, że odczuję to na zawodach i nie utrzymam tempa. Na szczęście wyszło nienajgorzej.
Na pierwszym punkcie kontrolnym byłem szósty, bo takie miałem założenie. Byłem zmęczony i chciałem na początku pobiec asekuracyjne. Zacząłem spokojnie, środek średnio, a końcówkę ile sił, ale tak żeby się nie zajechać, bo chcę jeszcze najbliższy tydzień mocno przetrenować.
Na UTMB chciałbym poprawić swoje miejsce sprzed trzech lat, czyli 15 pozycję. Wówczas jednak trasa była skrócona, miałem niedosyt, bo lepiej czuję się na dłuższych dystansach. Teraz liczę na poprawę.
Wśród Pan pierwsza na metę w czasie 11h51 dotarła Anna Figurska, która dwa lata temu była druga.
Naszą momentami rwaną relację możecie prześledzić tutaj