Redakcja Bieganie.pl
Coś
się
powoli rusza w polskiej lekkiej atletyce, jeśli
chodzi o sponsoring. Coraz więcej
zawodników ma indywidualne kontrakty sponsorskie, ułatwiające
przygotowanie do sezonu. W zeszłym
tygodniu w Słupsku
umowę
z firmą
Enbud Słupsk
podpisał
maratończyk
Artur Pelo.
Artur Pelo z Prezesem Enbud Słupsk
Artur
Pelo jest bardzo nietypowym zawodnikiem. Szerzej znany stał
się
w 2003 roku, kiedy zajął
czwarte miejsce na Mistrzostwach Polski w Dębnie
z wynikiem 2:15.44, a kilka miesięcy
później
zwyciężył
w Maratonie Warszawskim. Dla uważniejszego
kibica nie była
to jednak postać anonimowa: Artur znany jest z tego, że
bardzo często
startuje w mniejszych biegach ulicznych, zajmując
zwykle czołowe
miejsca. Trzykrotnie wygrywał
maraton w Lęborku,
dwukrotnie w Toruniu, sześciokrotnie
Półmaraton
Gochów w Bytowie. Triumfował
również
w krótszych biegach, np. siedmiokrotnie w Sianowie,
trzykrotnie w Borzymtuchomiu i dwukrotnie w Czarnej Dąbrówce.
Ma rekordy trasy m.in. w Lęborku,
Bytowie i Korzybiu. Na Mistrzostwach Polski w maratonie trzykrotnie
zajął
4 miejsce. W 2002 roku był
zaś
w maratonie siódmym żołnierzem
świata,
startując
na wojskowych mistrzostwach w barwach jednostki ze Słupska.
Znany z żelaznego
zdrowia Pelo potrafił
biegać dzień
po dniu, zwyciężając
np. w trzech różnych
biegach w ciągu
trzech dni. W fizycznym zniesieniu takiego wysiłku
w jakiś
sposób z pewnością
pomagała
mu nietypowa, jak na maratończyka,
budowa ciała.
Artur jest bardzo mocno umięśniony,
niektórzy mylą
go nawet z kulturystą!
Jest to efekt pracy fizycznej od dzieciństwa
oraz ćwiczeń
siłowych,
które stosował
w młodości.
Pieniądze
zarobione w biegach ulicznych nie były
jednak na tyle duże,
aby pozostały
jedynym źródłem
utrzymania. Artur Pelo był
zawodowym żołnierzem,
ale po konflikcie z przełożonym
opuścił
armię.
Zaczął
pracować jako magazynier w słupskim
hipermarkecie, gdzie, jak mówi, często
musiał
ciągać
wózki z towarem o wadze ponad tony. Często
w dzień
startował,
a nocą
pracował,
nawet po starcie w maratonie! Nie pozostało
to bez wpływu
na zdrowie, Artura zaczęły
prześladować
kontuzje, a jego gwiazda zdała
się
przygasać. Pelo nie poddał
się
jednak. Mimo pracy fizycznej biegał
dwa razy dziennie, pokonując
miesięcznie
nawet ponad 1100km!
Pomoc
nadeszła
ze strony słupskich
działaczy
sportowych. Zainteresowali zawodnikiem lokalnych polityków
oraz biznesmenów. Po miesiącach
starań
Pelo podpisał
w końcu
umowę
z energetyczną
firmą
Enbud ze Słupska.
Na razie na 7 miesięcy,
z opcją
przedłużenia.
Ma zapewnione stypendium, odżywki
sportowe oraz wyjazdy na obozy. Jego celem jest zdobycie minimum
olimpijskiego podczas przyszłorocznych
Mistrzostw Polski w Maratonie – Dębno
2008.
Kibicując
Arturowi, mamy nadzieję,
że
jego umowa sponsorska to początek
szerszej tendencji w polskim sporcie. Bez wsparcia pieniężnego
dla zawodników nie ma bowiem szans na jakiekolwiek sukcesy
sportowe Polaków.
Od lewej: Piotr Drwal i Artur Pelo.