Redakcja Bieganie.pl
Dwa rekordy Polski w 8 dni? Marcin Lewandowski pokazuje i objaśnia. Stary Lis do rekordu kraju na milę z 1 lipca, dodał dziś (9 lipca) w Monako rekord na koronne 1500 metrów – 3:30.42. Patryk Dobek przeszedł natomiast prawdziwy chrzest bojowy, w światowym towarzystwie zajmując 6 miejsce na 800 m (1:44.28). Jak zwykle podczas Diamentowej Ligi w księstwie Monako rekordy życiowe na różnych dystansach ścieliły się gęsto.
Szalony bieg obejrzeliśmy na męskiego półtoraka. Mocno otworzył pacemaker Sowinski, mijając osiemsetkę w 1:50 z małym haczykiem. Później do gry wkroczył mistrz świata Timothy Cheruiyot, który miał jednak na plecach nieoczywistego towarzysza. Był nim Hiszpan Mohamed Katir, który jeszcze w zeszłym sezonie biegał 1500 m w skromne 3:36.59. Na dalszych pozycjach biegli: McSweyn, Ingebrigtsen i Lewandowski.
Na finiszu Cheruiyot odparł ambitnego Katira, wynikiem 3:28.28 obejmując prowadzenie na tegorocznych światowych listach. Hiszpan obronił się z kolei przed Ingebrigtsenem, ustanawiając rewelacyjny rekord kraju 3:28.76. Kolejny raz w tym sezonie rekord Australii i Oceanii poprawił 4 na mecie McSweyn (3:29.51). Marcin Lewandowski na ostatnich metrach poszukał miejsca przy krawężniku i ostatecznie minął kreskę szósty z nowym rekordem Polski 3:30.42. „Lewy” długo nie wytrzymał bez kolejnego ustrzelenia adnotacji NR (National Record) przy swoim nazwisku. Dopiero co 1 lipca w Oslo uzyskał najlepszy wynik w polskiej historii na milę (3:49.11).
Przypomnijmy, że poprzednia życiówka Starego Lisa na 1500 m pochodziła z mistrzostw świata w Dosze (2019) i wynosiła 3:31.46. Złamanie przez Polaka 3:30 w Tokio będzie całkiem niegłupim pomysłem.
Wyścig panów na dwa okrążenia zapowiadał się, jako wielki przedolimpijski test największych faworytów do medali w Tokio. Do Monako zjechali bowiem: Nijel Amos, Clayton Murphy, Elliot Giles i Patryk Dobek.
Bieg rozprowadzał Patryk Sieradzki. Zadanie miał ambitne, bo połamać 50 sekund na pierwsze 400 metrów. Polak wypełnił misję precyzyjnie (48.96), otwierając reszcie stawki autostradę do bicia rekordów życiowych. Ochoczo z zaproszenia do ekspresowego tempa skorzystali: Amos, Korir, Arop i Rotich. Najwięcej energii na końcówce pokazał Amos, jako jedyny rozmieniając 1:43 (1:42.91 daje prowadzenie na światowych listach).
Patryk Dobek finiszował w drugiej grupie z wynikiem 1:44.28. Polak musiał uznać wyższość Elliota Gilesa, ale odniósł prestiżowe zwycięstwo nad tegorocznym mistrzem USA – Claytonem Murphym.
Po przekonujących występach na polskiej ziemi, Dobek nie wyglądał dziś już tak dobrze, jak chociażby podczas MP w Poznaniu, czy Memoriale Kusocińskiego w Chorzowie. Miejmy nadzieję, że chwilowy spadek formy jest wpisany w program przygotowań do turniejowego biegania za 3 tygodnie w stolicy Japonii.
Pasjonujący pojedynek na 1500 metrów stworzyły panie. Sifan Hassan długo „ciągnęła” na plecach Faith Kipyegon,. Końcówka należała jednak do Kenijki, która wynikiem 3:51.07 wyszła na czoło tegorocznych tabel i pobiła rekord kraju. Wyścig przypominał rywalizację biegaczek podczas DL we Florencji sprzed miesiąca. Tym razem Hassan musiała się jednak zadowolić 2 miejscem i wynikiem 3:53.60.
Zdjęcia: Marta Gorczyńska