Oregon 2022
14 lipca 2022 Krzysztof Brągiel Sport

18 Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce Oregon 2022 – zapowiedź


W piątek (15 lipca) w Eugene wystartują 18 Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce. 10-dniowe święto „królowej sportu” pierwszy raz w historii rozegrane zostanie na amerykańskiej ziemi. Kto będzie się liczył? Jak na tle świata wypadną Polacy? Analizujemy listy startowe i sprawdzamy, kiedy pobiegną nasi reprezentanci.

To będą nocne mistrzostwa. Różnica czasu między Eugene a Warszawą wynosi 9 godzin. Wieczorne finały w Oregonie przypadną więc na świt następnego dnia u nas. Tak będzie chociażby w przypadku konkurencji, która bardzo nas interesuje: sztafety 4×400 m mix. Eliminacje planowane są na sesję poranną w piątek 15 lipca, natomiast finał zostanie rozegrany tego samego dnia wieczorem. Oznacza to, że o ile kwalifikacje obejrzymy jeszcze w piątek (20:45), o tyle finał już w sobotę (16 lipca) wczesnym rankiem (4:50).

Biegowe medale tylko sztafet?

Brytyjski magazyn Athletics Weekly, jak zwykle przed dużą imprezą międzynarodową, przygotował estymację medalową dla poszczególnych reprezentacji. Polska według przewidywań Anglików zdobędzie 4 medale. Na nasz dorobek ma złożyć się złoto Wojciecha Nowickiego, oraz srebrne medale: Pawła Fajdka, sztafety 4×400 m pań i 4×400 m mikst.

Obie nasze sztafety powinny rzeczywiście liczyć się w walce o najwyższe cele. Zwłaszcza w przypadku pań można być spokojnym o powodzenie misji. Natalia Kaczmarek biegała już w tym sezonie 50.16, a Anna Kiełbasińska 50.28. Jeśli dołożymy do układanki Justynę Święty-Ersetic, Igę Baumgart-Witan i Małgorzatę Hołub-Kowalik, trudno sobie wyobrazić, aby Polki wróciły z Eugene bez medalu.

Kwalifikacje 4×400 m kobiet obejrzymy 24 lipca (niedziela) o 2:10, natomiast finał przypadnie  na 25 lipca (poniedziałek) i godzinę 4:50 polskiego czasu.

Szansą na biegowy krążek dla Polski, poza sztafetami, może być Patryk Dobek. Brązowy medalista olimpijski ma co prawda dopiero 17 czas na tegorocznych listach światowych (1:44.49), ale wiemy, że trener Zbigniew Król potrafi przygotować szczyt formy na turniej. Pozytywnie zaskoczyć mogą też pozostali ośmiusetmetrowcy: Mateusz Borkowski i Patryk Sieradzki (eliminacje 800 m planowane są na czwartek 21 lipca na godzinę 2:20 polskiego czasu).

Papiery na to, żeby pobiec w finale mistrzostw świata ma Pia Skrzyszowska. Sprinterka w tym sezonie ustaliła życiówkę na 100 m przez płotki na efektowne 12.62. Kolejną dużą imprezę w wąskim finale z pewnością chciałby mieć na koncie Michał Rozmys, który pobiegnie na koronne 1500 m. Ciekawe jak na tle świata wypadnie mistrzyni hali, Ewa Swoboda, która zimą potrafiła przebiec 60 m pod dachem w 6.99 (el. 100 m pań będzie można śledzić o 2:10 w niedzielę, 17 lipca).

Na fali jest Damian Czykier, który w Suwałkach ustalił rekord Polski na 13.25. Po dłuższej przerwie na imprezę rangi mistrzowskiej wraca Sofia Ennaoui. Podopieczna Wojciecha Szymaniaka w Eugene pobiegnie na 1500 m, choć miała też w kieszeni wskaźnik na 800 m. Na dwa okrążenia będzie nas reprezentować Anna Wielgosz, która w tym sezonie pierwszy raz w karierze rozmieniła 2 minuty.

Kto zostanie najszybszym człowiekiem świata?

Nic tak nie ekscytuje kibiców lekkiej atletyki jak finały 100 metrów. Po odejściu na sportową emeryturę Usaina Bolta, nie ma bardziej karkołomnego zadania, jak typowanie największego faworyta do złotego medalu na 100 m.

Gdyby zdrowy był mistrz olimpijski, Marcell Jacobs, to pewnie w nim upatrywalibyśmy głównego kandydata do triumfu w Eugene. Włoch wystartował jednak w tym sezonie letnim tylko dwa razy, a poza tym zajmował się leczeniem kontuzji. Jego forma pozostaje wielką zagadką.

Nie ma natomiast wątpliwości, że w gazie jest Fred Kerley. Amerykanin zdominował trialsy, w półfinale uzyskując życiowe 9.76. Kiedy kilka lat temu Kerley zdecydował się porzucić 400 m na rzecz stumetrówki, eksperci powątpiewali w jego plan. Dziś okazuje się, że to zawodnik miał rację. 27-latek wraz z Waydem Van Niekerkiem i Michaelem Normanem tworzy ekskluzywny klub trzech sprinterów, którzy potrafili złamać 10 s na 100 m, 20 s na 200 m i 44 s na 400 m.

W rywalizacji pań możemy w ciemno zakładać, że tytuł zdobędzie reprezentantka Jamajki. Pozostaje tylko pytanie, która? Shelly-Ann Fraser-Pryce, Elaine Thompson-Herah i Shericka Jackson wyglądają w tym sezonie przepotężnie. 35-letnia „Pocket Rocket” wysmażyła w maju 10.67. Mistrzyni olimpijska „Fast Elaine” podczas DL w Eugene uzyskała 10.79. Z kolei Jackson w rewelacyjnym stylu wygrała mistrzostwa Jamajki, finiszując w 10.77.

Jamajskiemu trio mogą zagrozić gospodynie z USA. Aleia Hobbs i Melissa Jefferson podczas trialsów pobiegły odpowiednio: 10.81 i 10.82. Jeśli chodzi o Europę wysoką formę w sezonie poolimpijskim utrzymuje Mujinga Kambundji, która podczas mistrzostw Szwajcarii zatrzymała zegar na 10.89.

Niskie płotki, wysoki poziom

400 metrów przez płotki to konkurencja, która przeżywa swój prime time. W Tokio rekordy świata na tym dystansie pobili: Karsten Warholm (45.94) i Sydney McLaughlin (51.46). O formę Amerykanki w sezonie poolimpijskim nie trzeba się bać. Podczas czerwcowych trialsów w Eugene poprawiła rekord z IO, zatrzymując zegar na 51.41.

Zagadką pozostaje dyspozycja Warholma. Norweg późno wszedł w sezon i szybko musiał go przerwać. Podczas Diamentowej Ligi w Rabacie pokonał tylko pierwszy płotek, a później z grymasem bólu opuścił bieżnię. Sprinter jak mało kto nie lubi przegrywać, więc skoro widnieje na liście startowej MŚ można zakładać, że przywiózł do USA coś ekstra.

Obydwoje rekordziści będą mieli z kim się ścigać. O wysokiej dyspozycji mówi wprost Dalilah Muhammad, obrończyni tytułu. Europejską nadzieją jest Femke Bol. U mężczyzn mocny jest Rai Benjamin, ale jeszcze większe wrażenie robi Alison Dos Santos, który pod nieobecność Warholma dzieli i rządzi w mitingach Diamentowej Ligi.

Średniodystansowe pojedynki

Biegi na 1500 metrów mogą okazać się wielkimi rewanżami. W rywalizacji panów na kolejny duży triumf liczy mistrz olimpijski, Jakob Ingebrigtsen. W Tokio Norweg stoczył pojedynek o złoto z Timothym Cheruiyotem. W Eugene głównego rywala należałoby chyba upatrywać gdzie indziej.

Liderem tegorocznych tabel jest Abel Kipsang, który na wysokości w Nairobi potrafił pobiec 3:31.01. Podczas Diamentowej Ligii w Rabacie zaimponował Brytyjczyk, Jake Wightman, wygrywając w 3:32.62. Ciekawe, jaką dyspozycję do Oregonu przywiezie Samuel Tefera. Etiopczyk zimą upokorzył Ingebrigtsena, wygrywając na 1500 m w finale halowych mistrzostw świata. Być może w Eugene dojdzie do wielkiego rewanżu.

W rywalizacji na 1500 m pań chciałoby się powiedzieć, że królowa jest tylko jedna. Faith Kipyegon to mistrzyni olimpijska, liderka list światowych i jedna z najlepszych średniaczek w historii. Pozostaje pytanie, co zrobi Sifan Hassan? Reprezentantka Holandii zgłosiła się do 3 konkurencji (1500, 5000 i 10000), jak jednak potwierdza jej sztab, ostatecznie wystartuje w dwóch. Jeśli wybierze 1500 m, będzie to rewanż za Tokio, gdzie tylko na „półtoraka” Hassan nie udało się zdobyć złota.

Oczywiście chętnych na zdetronizowanie Kipyegon jest więcej, niż Holenderka. Liczna grupa Etiopek na czele z Gudaf Tsegay z pewnością tanio skóry nie sprzeda. Ciekawe jak wypadnie druga w Tokio, Laura Muir, która przez kontuzję późno weszła w przygotowania, ale w ostatnich startach potrafiła pobiec 1:57 i 1:58 na 800 metrów.

Królowie dychy poszukiwani

Czy Joshua Cheptegei obroni tytuł mistrza świata? A może Selemon Barega do złota olimpijskiego z Tokio, doda kolejny złoty krążek w Eugene? Jak zaprezentuje się lider tegorocznych tabel, Grant Fisher, który w maju podczas Sound Running Track Meet in San Juan ustrzelił genialne 26:33.84?

Pytań przed finałem 10000 m mężczyzn jest więcej, niż ma na swoich karteczkach Tadeusz Sznuk. Historia pokazuje, że mistrzami dychy najczęściej zostają biegacze wyposażeni w najmocniejsze kopnięcie na ostatnim kole. Tak, w czasach swojej świetności, wygrywali: Haile Gabrselassie, Kenenisa Bekele czy Mo Farah. Tak w Tokio wygrał Barega, który poczęstował rywali ostatnią czterysetką w 53.9.

Rywalizacja pań zapowiada się, jako wielki pojedynek etiopsko-kenijski pod holenderskim zarządem Sifan Hassan. Jeśli mistrzyni olimpijska oczywiście zdecyduje się bronić tytuł z Dohy na dychę (3 lata temu wygrywała też na 1500 m). Etiopia to rzecz jasna rekordzistka świata Letesenbet Gidey, ale też mocna Ejgayehu Taye. Kenia to doświadczona Hellen Obiri, oraz Margaret Kipkemboi, która w tym roku potrafiła pobiec życiowe 30:45.00.

Jeśli chodzi o zawodniczki spoza Afryki emocje budzi Eilish McColgan, która w tym roku wykręciła 5 rezultat na europejskiej liście wszech czasów (30:19.02). Na dobry występ liczą Amerykanki. Alicia Monson pobiegła w tym roku 30:51, a Karissa Schweizer 30:49.

Maraton bez tropików?

W Eugene panują aktualnie upały, ale i tak zapowiada się, że maraton zostanie rozegrany w „normalnych” warunkach. Zwłaszcza, jeśli porównamy pogodę w Oregonie z tym, co działo się rok temu w Sapporo i trzy lata temu w Dosze. W stolicy Kataru maraton rozgrywano w środku nocy, a i tak słupek rtęci wskazywał niespełna 30 stopni przy ponad 50 procentowej wilgotności. Ranki w Eugene bywają w miarę rześkie. Dziś o godzinie 10 odnotowano 17 stopni Celsjusza. Maraton planowany jest na godzinę 6:15 (lokalnego czasu).

Kto powalczy o zwycięstwo? Tytułów bronić będą: Lelisa Desisa i Ruth Chepngetich. Wysoko w męskich rankingach są Etiopczycy: Mosinet Geremew i Tamirat Tola. Pierwszy wygrał kwietniowy maraton w Seulu (2:04:43), drugi finiszował na trzeciej pozycji podczas marcowego maratonu tokijskiego (2:04:14). Honoru Kenii będzie bronić m.in. były rekordzista świata w półmaratonie, Geoffrey Kamworor.

Sympatię wielu kibiców wzbudza Brazylijczyk, Daniel do Nascimento, który w tym roku w Seulu pobił rekord Ameryki Północnej (2:04:51). Na liście startowej są też mocni zawodnicy z Europy: Abdi Nageeye z Holandii (z tegorocznym PB 2:04:56) i rekordzista Starego Kontynentu, Bashir Abdi z Belgii (2:03:36, Rotterdam 2021).

Wielka szkoda, że z rywalizacji pań ostatecznie odpadła mistrzyni olimpijska Peres Jepchirchir. Chepngetich nie będzie jednak osamotniona, bo kenijską drużynę stworzy z Judith Korir i Angelą Tanui. Korir wygrała w tym roku maraton paryski, a Tanui rok temu zwyciężyła w Amsterdamie.

Etiopia wystawi Gotytom Gebreslase i Ashetę Bekere, które w marcu w Tokio musiały uznać wyższość jedynie rekordzistki świata Brigid Kosgei. Ponadto kraj z Wyżyny Abisyńskiej będzie reprezentować była rekordzistka świata w półmaratonie, Ababel Yeshaneh (1:04:31).

Wśród innych maratonek warto zwrócić uwagę na reprezentantkę Izraela, Lonah Salpeter, która w marcu w Nagoyi zajęła 2 miejsce z czasem 2:18:45. Japonia desygnowała do startu: Mao Ichiyamę, Mizuki Matsudę i najbardziej doświadczoną, Hitomi Niiyę.

Transmisję z mistrzostw przeprowadzi TVP Sport. Zabawa wystartuje w piątek 15 lipca o godzinie 18:05 (czasu polskiego), kiedy do koła wejdą młociarze, żeby walczyć o kwalifikację do sobotniego finału. W Eugene będzie wówczas 9 rano.

PROGRAM 18 MŚ W LA

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.