Mateusz Kaczor podczas konferencji prasowej przed 18. Nationale – Nederlanden Półmaratonem Warszawskim zapowiedział chęć walki o rekord Mistrzostw Polski podczas warszawskiej imprezy, która przejęła organizację krajowego czempionatu po nieudanym podejściu do rozegrania mistrzostw w Gnieźnie.
Kaczor, który w zeszłym roku był najszybszym Polakiem Półmaratonu Warszawskiego z wynikiem 1:05:16, w tym roku zamierza pobiec jeszcze lepiej. „Forma myślę, że (jest) stabilna. Po maratonie podtrzymałem ją i na pewno będę chciał poprawić rekord Mistrzostw Polski, który wynosi 62:45. Jeśli poczuję na piętnastym kilometrze, że noga podaje, to na pewno będę chciał coś jeszcze z tego urwać.” Zawodnik RLTL Optima Radom powiedział także, że w zeszłym roku wystąpił w imprezie bardziej wyeksploatowany sezonem, a mimo to nie bał się wystartować z czołówką i piąty kilometr mijał w czasie 14:37, za co później zapłacił. Ocenił, że w tym roku wynik na mecie będzie „dużo bardziej korzystny”.
Na listach startowych Mistrzostw Polski w Półmaratonie, widnieją nazwiska m.in. Kamila Karbowiaka czy Aleksandra Wiącka, którzy wydają się być najgroźniejszymi rywalami Mateusza Kaczora. 18. Nationale – Nederlanden Półmaraton Warszawski wystartuje już 24 marca 2024 roku o godzinie 11. Wcześniej, bo o 9:30, wystartuje New Balance Bieg na Piątkę.
Podejście zawodnika z Radomia jest na pewno godne pochwały. Na świecie, czołowi zawodnicy nie boją się otwarcie mówić o celach wynikowych, o tym, że są dobrze przygotowani. Na polskim podwórku poza, nielicznymi wyjątkami, bardzo często zdarza się słyszeć wymijające odpowiedzi, lub wręcz unikanie rozmów na temat wyników. Kaczor swoim wynikiem 2:09:35 uzyskanym przed miesiącem w Sewilli, w trakcie swojego drugiego maratonu w życiu, a także otwartym podejściem do opowiadania o treningu i celach, pokazuje, że aspiruje to bycia czołowym zawodnikiem, nie tylko polskiego podwórka.
Mateusz Kaczor gościł w jednym z odcinków podcastu bieganie.pl
Bieganie.pl jest partnerem medialnym 18. Nationale – Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego
Super gość
Mateusz. Jako stary maratończyk ze słabym przy Tobie rekordem życiowym 2.32.31 , jestem Twoim fanem. Trzymam za Ciebie kciuki. Jednak muszę Cię poinformować, że stałem na mecie w Pile tuż obok zmęczonego Marcina Chabowskiego, który zdobywając wtedy Mistrzostwo Polski, nabiegał 1.02.26. Było to we wrześniu 2011r.
Marcin nie biegał w butach z karbonem. Jeśli nie będzie wiało to wynik do zrobienia.
Będę trzymała kciuki (no może jednak nie, bo przecież też pobiegnę), jednak martwię się pofalowanym profilem trasy, a szczególnie licznymi „zmarszczkami” w drugiej części, bo tak całkiem płasko to nie będzie.
Rozumiem, że chodzi o powierzchnię asfaltową czy o drobne podbiegi?
Oczywiście chodzi o podbiegi 😉
Ja bardziej martwię się o pogodę, gdyż każdego dnia co innego pokazują prognozy. Od idealnej 10 stopniowej w słońcu i znikomym wiatrem, do obecnych opadów nawet śniegu…
Też mocno trzymam kciuki za Mateusza!
Swoją drogą to mocno „zabiegany” jest. Zdaje się, że za miesiąc jeszcze ma polecieć maraton w Łodzi (MP).
Trochę mnie to martwi, ale może będzie „rok konia”? 🙂
Połówka to nie maraton, więc po miesiącu da radę 🙂
W sumie to niejasno napisałem – bardziej mnie martwi, że krótko po maratonie w Sewilli znowu biegnie maraton. Potem prawdopodobnie kolejny na IO.