27 sierpnia odbył się maraton w stolicy Meksyku, w którym wzięło udział ponad 32000 zawodników. Jak się okazuje ponad 30 procent finiszerów, którzy odebrali na mecie medal, zrobiło to bez pokonania przewidzianego dystansu 42 kilometrów i 195 metrów, skracając trasę biegu.
Maratón de Ciudad de México odbywa się od 1983 roku, kiedy to uczestniczyło w nim 7000 biegaczy. Przez wiele lat maraton stał się głównym biegowym wydarzeniem w Ameryce Łacińskiej, mając na swoim koncie kategorię Gold Label otrzymaną od World Athletics. Obecnie swoją liczebnością zalicza się do dziesięciu największych na świecie.
Zwycięzcą tegorocznego biegu został zawodnik z Boliwii Héctor Garibay Flores, który ukończył rywalizację w czasie 2:08:23. Wśród kobiet najszybsza była Kenijka Celestina Chepchirchir, która pokonała trasę w 2:27:17.
Po zakończeniu maratonu strona Triathlon Mexico zaczęła publikować dowody na oszustwa zawodników. Były to głównie aktywności zamieszczane przez zawodników w elektronicznych dzienniczkach. Zdarzali się zawodnicy, którzy zaczynali bieg od 25. kilometra lub tacy, którzy ruszali z razem ze wszystkimi od początku, a po piętnastu kilometrach znikali, by niebawem pojawić się w magiczny sposób na trzydziestym kilometrze. Liczba oszustw wychodzących na jaw zrobiła wrażenie nawet na organizatorach, którzy wydali oświadczenie.
Liczba osób oszukujących w CDMX Maratonie nie napawa optymizmem (…) Ci, którzy zwracają uwagę, że nas to nie dotyczy, że jest to coś osobistego, że nie powinniśmy się tym przejmować, pamiętajcie, że społeczeństwo bez wartości to stracone społeczeństwo, jeśli zobaczycie skorumpowanych polityków i biznesmenów, nie dziwcie się, jeśli zaakceptujemy oszukiwanie w czymś tak podstawowym, jak sport, nie możemy oczekiwać prawości i uczciwości w ważniejszych sprawach.
Organizatorzy maratonu
Po sprawdzeniu punktów pomiarowych, spośród 32645 biegaczy na mecie, którzy „ukończyli” maraton, około 11000 zrobiło to, omijając część wyznaczonej trasy, osiągając jednak status „finiszera”, przechodząc przez metę i odbierając medal. Tę niepokojącą tendencję przypisuje się rosnącej obsesji na punkcie postów w mediach społecznościowych i potrzebie prezentowania osiągnięć sportowych w Internecie.
Od 2017 r. liczba oszustów w meksykańskim wydarzeniu stale rośnie. Organizatorzy imprez na całym świecie podejmują kroki mające na celu wykrywanie przestępców. W obliczu mnożenia się nieuczciwych czynów na przykład maraton w Walencji dodał do swojego oficjalnego regulaminu nowy punkt, ostrzegający o środkach karnych. Maraton Nowojorski jasno ostrzega, że wszyscy, którzy zabiorą do domu medal bez pokonania trasy, zostaną dożywotnio pozbawieni startu w ich imprezie.
Jedną z wykrytych osób w Meksyku była znakomita siedmioboistka meksykańska Mati Álvarez, która nie krępowałą się opublikować filmiku na mecie, pokazując, jak mocno się zmęczyła…oczywiście kibice nie omieszkali wytknąć jej oszustwa.
Cos nie chce mi się wierzyć, że 11 tysięcy osób świadomie chciało oszukać… Może warto zgłębić jak wyglądało oznakowanie trasy i organizacja imprezy?
Ludzie płacą hajs, aby kolekcjonować dyplomy i różnego typu zaświadczenia od pseudo uczelni i znawców. Co jest jak papier toaletowy. Podobnie chora sytuacja. To też nie ma co się dziwić takiej sytuacji.
między 10km a 35km są 3 ulice. Trasa jest oznakowana, tylko 30% w chuja wali. Witamy w Kraju gdzie uciekając totalnie pijanym przed policją można się wykupić dając 500 pesos (125 pln)