18 marca 2012 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Tajemnice ludzkich rezerw


Kartka w bucie

Tajemnice ludzkich rezerw


Is there no sign of light as we stand in the darkness?
Watching the
sun arise
Is there no sign of life as we gaze at the waters?
Into the
strangers eyes
And who are we to criticize or scorn the things that they
do?
For we shall seek and we shall find Ammonia Avenue
If we call for the
proof and we question the answers
Only the doubt will grow
Are we blind to
the truth or a sign to believe in?
Only the wise will know
And word by
word they handed down the light that shines today
And those who came at first
to scoff, remained behind to pray
Yes those who came at first to scoff,
remained behind to pray
When you can’t hear the rhyme and you can’t see the
reason
Why should the hope remain?
For a man will be tired and his soul
will grow weary
Living his life in vain
And who are we to justify the
right in all we do?
Until we seek until we find Ammonia Avenue
Through all
the doubt somehow they knew
And stone by stone they built it high
Until
the sun broke through
A ray of hope, a shining light Ammonia
Avenue

Alan Parsons Project

– Czy możemy się przysiąść? – to pytanie wyrwało mnie z odrętwienia
właściwego sytuacjom, kiedy to nie znając nikogo w otaczającym mnie tłumie,
gapiłem się po prostu w sufit.

– Taaak, tak, oczywiście – przytaknąłem,
powracając do rzeczywistości. Znajdowałem się na bankiecie zorganizowanym z
okazji otwarcia stadionu olimpijskiego w Atlancie. Wokół mnie było mnóstwo sław
światowej lekkiej atletyki.

Czarnoskóry mężczyzna, lekko pochylający się nade mną, był dość wysoki,
elegancko ubrany i poruszał się miękko, jakby miał coś wspólnego z pumą lub
gepardem.

– Jestem Kevin, Kevin Young – przedstawił się, podając mi rękę. Z
kolei przedstawił mi swojego kolegę, z którym pojawił się na tej imprezie.

Dowiedziawszy się, że jestem z Polski, zaczął dopytywać o nasz kraj. Po kilku
zdawkowych szczegółach, jakich mu udzieliłem, wpadł mi do głowy figlarny pomysł.
Otóż właśnie podano nam butelki z wodą mineralną i poprosiłem, żeby ostrożnie
zdejmować kapsel, tak żeby go nie zniekształcić.

Na pytające spojrzenie Kevina zacząłem opowiadać, jak wielkie znaczenie miały
dla mnie kiedyś zwykłe kapsle. Jako dzieciak bawiłem się w wyścigi kolarskie, a
do wnętrza owych kapsli wkładałem wizerunki flag państwowych. Następnie
zagłębiłem się w zasady gry, technikę pstrykania i tricki.

Akurat na stole stał niewielki lichtarzyk o średnicy jakby idealnie
zaprojektowanej dla naszego kapsla. Zaproponowałem, aby każdy z nas popróbował
umieszczenia kapsla w lichtarzu, uderzając w jego krawędź. Po wielokrotnych
próbach, kiedy to wydawało się nam, że nie damy rady, wyszedł mi jakiś
fantastyczny lob, posyłający kapsel idealnie do wnętrza lichtarzyka.

– Jak ci się to udało?! – zapytał Kevin.

– Hmmm, myślę, że już jako
dzieciak potrafiłem się koncentrować, co nawet moi koledzy zauważali i chwalili u
mnie. Potem te zdolności koncentracji wykorzystałem w sporcie. Koncentracja to
jedna z podstaw, prawda?

– OK, powiem ci jak było u mnie – powiedział Kevin –
Otóż przed każdym treningiem wkładałem sobie do buta kartkę z wynikiem, jaki
chciałem osiągnąć. To nie była taka sobie zwykła czynność, to było celebrowanie
danej czynności. Za każdym razem popadałem w specjalny stan, umożliwiający mi
wyobrażenie sobie tego, co będę czuł po osiągnięciu tego wyniku. Wkładałem w to
wszystkie swoje emocje, a owa kartka była początkiem drogi, jaka nieomylnie
miała mnie zaprowadzić do celu. Za każdym razem, nieomal z każdym krokiem czułem
obecność tego kawałka papieru i wiedziałem, jakie znaczenie miały napisane na
nim cyfry. Dodatkowo zawiesiłem sobie nad łóżkiem wielki kawałek kartonu, na
którym napisałem ten sam wynik. Intuicyjnie przed pójściem spać i zaraz po
obudzeniu zerkałem na te cyfry, by wryły się w moją podświadomość. Tak
zaplanowana podświadomość miała skierować całą witalną energię na uzyskanie
danego wyniku.

– I co, udało ci się? – spytałem.

Kevin uśmiechnął się tryumfalnie.


Nie tylko udało mi się, ale wymarzony wynik osiągnąłem na olimpiadzie w
Barcelonie. To był rekord, a ja zdobywając złoty medal poprawiłem rekord świata
Edwin’a Moses’a na 400m przez płotki…

KEVIN_YOUNG_280.jpgTaka jest historia jednej karki papieru. Co napisane jest na Twojej i czy
zbliżasz się do swojej Ammonia Avenue…?

Na zdjęciu – Kevin Young, rekordzista Świata na 400 m ppł

Możliwość komentowania została wyłączona.