artykuł sponsorowany
Trasy Europejskiego Festiwalu Biegowego są zróżnicowane pod względem trudności, ale łączy je jedno – zapadają w pamięć! Na Lackowej z pewnością nie raz przeklniecie, ale chwilę później krzykniecie „wow” na widok starej cerkwi. Na szlaku będzie różnorodnie i ciekawie, a czasem dziko, jednak już po zawodach będziecie mogli nacieszyć oko spacerami po Krynickim Deptaku.
Coraz częściej wyjazd na zawody przybiera formę „turystyki biegowej”. Oprócz samego aspektu sportowego, rywalizacji biegacze łączą wyjazd na zawody ze zwiedzaniem okolicy i poznaniem lokalnych atrakcji. Tym bardziej, że często towarzyszą im całe rodziny czy znajomi, a przecież na kilka dni przed zawodami, czy tuż po nich czasu na poznawanie lokalnych atrakcji jest sporo, bo cała robota treningowa została zrobiona wcześniej.
Europejski Festiwal Biegowy (EFB), to przykład imprezy, która dzięki temu, że wybrała na swoją stolicę Krynicę-Zdrój, serce Beskidu Sądeckiego, stała się wydarzeniem sportowo-kulturalnym. Krynica-Zdrój i Beskid Sądecki mają do zaoferowania cały wachlarz atrakcji:
Krynica-Zdrój sama w sobie jest bardzo klimatyczna, więc zwykły spacer Krynickim Deptakiem, wzdłuż rzeki, przy akompaniamencie ulicznych grajków czy śpiewaków może nabrać nastrojowego klimatu.
EFB jest przykładem imprezy, która „przemyca” do głównego charakteru wydarzenia, czyli aspektu sportowego szczyptę atrakcji kulturalnych i turystycznych. Najlepszym tego przykładem są nazwy biegów:
Nadanie takich nazw wręcz wymusza „wygooglowanie” i sprawdzenie, kim był ten Kiepura, czy co namalował Nikifor! Świetny, nienachalny pomysł na szerzenie wiedzy na temat postaci związanych z Krynicą, czy lokalnych atrakcji.
Start i meta wszystkich dystansów EFB ma miejsce na Krynickim Deptaku, więc na początku i na końcu będzie kulturalnie i czysto pod butami. Jednak tylko wtedy. Beskid Niski – którego szlakami prowadzi Powrót Nikifora i częściowo Krynicka Setka – to jedno z najdzikszych pasm górskich w Polsce. Nie raz zanurzycie buty w błocie, żeby za chwilę „umyć” przebiegając przez rzekę. Taką akcję powtórzycie kilka razy. Jaki poziom wody mają rzeki, przez które trzeba się przeprawić? To zależy, ile deszczu spadnie przed zawodami.
Zbiegi z obsypującymi się kamieniami, wysokie trawy, pasące się nieopodal byki, właśnie na to możecie liczyć na trasach tych dystansów! Beskid Sądecki – którego szlakami w 100% prowadzą trasy Arii Kiepury i Słotwiny Arena oraz w 60% Krynickiej Setki – są trochę mniej dzikie i bardziej biegowe, ale oczywiście mocnych podbiegów i zbiegów nie zabraknie. Jednak te szlaki są łatwiejsze technicznie od tras Beskidu Niskiego. Charakterystyczne dla wszystkich dystansów będą stoki narciarskie. Narciarze na górę dostają się wyciągiem, Wy jednak będziecie musieli poradzić sobie na nogach. Będzie tam co robić!
Jednak największą „atrakcją” na dystansie 43 km i 100 km będzie zdecydowanie Lackowa, najwyższy szczyt Beskidu Niskiego. Góra ma „tylko” 997 m, ale kiedy rozpoczniecie nie bieg, nie podejście, lecz wspinaczkę na jej szczyt, przekonacie się dlaczego każdy uczestnik tych dwóch dystansów ma ziemię za paznokciami i z wyłupiastymi oczami wspomina Lackową. Oprócz przekleństw, które popłyną z Waszych ust na Lackowej, elementu historyczno-kulturowego nie zabraknie. Bowiem na trasie spotkacie pozostałości po dawnych wsiach łemkowskich czy opuszczone, urokliwe cerkwie.
Beskidy urzekają! Nie są tak widowiskowe i zapierające dech w piersiach jak Tatry, ale jednocześnie są mniej pretensjonalne i potrafią w sobie rozkochać do szaleństwa. Biegając na tych terenach nie możecie narzekać na nudę i zdecydowanie po zawodach będziecie mieli co wspominać!