Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Polska zima jest dla biegaczy trudna. Albo biegamy w śniegu, albo po lodzie, albo po piasku zalegającym na chodnikach. Większość osób marzy o słońcu i wyższej temperaturze. W tym czasie warto postawić na turystyczno-biegowy wyjazd, który poza możliwością pobiegania w ciepłym miejscu pozwoli też na poznanie innej kultury i krajobrazu. Takim biegiem jest właśnie Dead Sea Marathon w Izraelu, który odbędzie się 3 lutego 2023 roku.
Morze Martwe to najniżej położony punkt na Ziemi. Oznacza to, że odbywający się w kurorcie Ein Bokek bieg, to też najniżej położona impreza biegowa na świecie. W 2023 roku bieg wystartuje 3 lutego. Do przebiegnięcia jest 50 kilometrów, które mają rangę mistrzostw Izraela. Do tego oczywiście maraton, półmaraton, bieg na 10 i 5 kilometrów. Uczestnicy biegu mają unikalną okazję biegać po wałach, które są granicą między Izraelem i Jordanią. Na co dzień wstęp na wały otoczone czystą, błękitną wodą mają jedynie służby techniczne i mundurowe. Na uczestników czeka dosyć płaska trasa, jednak na uwadze należy mieć to, że wały są ziemne, a jedynie bulwar po stronie lądu jest utwardzony asfaltem i płytami. Może nie trzeba mieć specjalnego, terenowego obuwia, ale na trasie leży trochę kamyków i gródek soli.
Na uczestników czeka bieg w ciepłych, pustynnych warunkach. Średnia temperatura w lutym to 17 stopni. Oznacza to przyjemne warunki do biegania. Biegacze będą mogli oglądać turkusowe Morze Martwe oraz góry Pustyni Judzkiej. Do tego wszędzie rozsiane są mniejsze lub większe formacje solne tworzące wręcz kosmiczny krajobraz. Start każdego biegu odbywa się na sztucznej wyspie, z której biegnie się w kierunku wału granicznego Nahal Araba. Uczestnicy półmaratonu, maratonu i biegu na 50 kilometrów ostatnie pięć kilometrów pokonują po nowej promenadzie, prowadzącej do mety lekko z górki. Na mecie czeka miasteczko biegacza, które jest idealnym miejscem na zabawę i imprezowanie.
Ein Bokek to kurort turystyczny z wieloma hotelami i plażami. Nic dziwnego, że po biegu od razu można przejść do zabawy na plażach, a przypomnijmy, że Izrael słynie z dobrego wina… Sama lokalizacja biegu sprawia również, że lista startowa uczestników jest mocno zróżnicowana pod względem narodowościowym co sprzyja dobrej zabawie w międzynarodowym gronie biegaczy. Poprzednie edycje Dead Sea Marathon były bardzo popularne jako bieg turystyczny. Impreza jest też raczej skierowana do amatorów niż wyczynowych biegaczy. Oznacza to, że dużo łatwiej jest o wysokie miejsce i walkę o biegową chwałę. Dla osób, które nie zamierzają się ścigać organizator na punktach odżywczych zapewnia m.in. daktyle, chałwę czy pomarańcze.
Powietrze w okolicach Morza Martwego jest bogate w tlen. Jego stężenie jest o około 5% wyższe niż normalnie. Oznacza to lepsze utlenowanie krwi, co powinno się też przełożyć na poprawę naszych możliwości wysiłkowych. Badania wskazują, że pobyt nad morzem martwym znacząco poprawia te możliwości, a efekt utrzymuje się przez około 2-3 tygodnie. Ukształtowanie terenu oraz spora odległość od jakiegokolwiek przemysłu sprawia, że w powietrzu nie ma zanieczyszczeń. Duże walory zdrowotne ma oczywiście woda w morzu, która jest bogata w minerały. W Morzu Martwym występuje przynajmniej 26 pierwiastków, które korzystnie wpływają na zdrowie człowieka. Połowa z nich nie występuje w żadnym innym słonym zbiorniku. Stężenie pierwiastków w wodzie Morza Martwego wynosi 28%. Dla porównania w Bałtyku jest to… 0,7%.
Błoto występujące w tamtejszym rejonie, a także powietrze, mają działanie bakterio- i wirusobójcze. Zaleca się je w leczeniu zmian skórnych, chorób układu oddechowego, układu krwionośnego, a także w depresji. W Ein Bokek są darmowe, publiczne plaże. Dodatkowo część hoteli ma własne, wydzielone kąpieliska. Z racji ukształtowania dna morza zdecydowanie nie należy korzystać z niestrzeżonych plaż. Nad brzegiem morza przyda się ochronne obuwie. Osoby o wrażliwszych stopach mogą czuć zalegające wszędzie grudki soli.
Z racji faktu, że start i meta położona jest pośród hoteli, nie będzie żadnego problemu z wyborem miejsca noclegowego w samym Ein Bokek. Organizatorzy zapewniają specjalne pakiety noclegowe dla biegaczy połączone z pasta party, wykładami i wycieczkami po biegu.
Dodatkowo istnieje możliwość transportu z Tel Awiwu, Jerozolimy i Rishon Legion w dniu startu. Autokary ruszają w okolicy 2:30-3:30 w nocy i na miejscu są mniej więcej o 5 rano. Do Izraela z Polski lata m.in. LOT. Lądujemy na lotnisku Tel Awiw-Jafa. Stamtąd dotrzemy do Ein Bokek w około 2,5 godziny. Można wynająć samochód. Należy jednak pamiętać, że podróżując od strony Jerozolimy będziemy przejeżdżać przez teren Autonomii Palestyńskiej. Autami z wypożyczalni nie można tam wjeżdżać. Wyjątek stanowią drogi nr 1 i 90, które prowadzą do Ein Bokek. Dlatego po drodze lepiej nie skręcać. Na trasie czekają też punkty kontrolne. Jest to procedura bezpieczeństwa i raczej nic strasznego nie czeka tam żadnego biegacza. Na miejsce startu można wybrać się także komunikacją. Dojedziemy do Jerozolimy, a tam musimy przesiąść się w autobus do Ein Bokek. Zostaje też opcja transportu w dniu startu, o której jest wyżej, jednak należy pamiętać, że wtedy raczej nie będziemy wyspani.
Turystyka biegowa to świetny sposób na łączenie dwóch pasji. Sport i zwiedzanie to coraz bardziej popularne połączenie. Zachęcamy do wyboru słonecznego Izraela, w czasie gdy w Polsce mamy zdecydowanie gorsze warunki do biegania i regeneracji po biegu. A już niebawem relacja bezpośrednio z biegu naszego wysłannika.