Po pierwsze chciałem się z wszystkimi przywitać:) jest to mój pierwszy (i miejmy nadzieję - nie ostatni) post na tym forum:)
A trafił na to forum z powodu, jak się łatwo można domyślić, biegania:)
Otóż cała przygoda zaczęła się dość haniebnie, gdyż 2 tygodnie temu rzuciłem palenie (a paliłem 2,5 roku). Z różnych źródeł wyinformowałem się, że rekomendowanym zastępnikiem jest uprawianie jakiejś aktywności fizycznej. Tak więc postanowiłem biegać , i rzeczywiście jest to pomocne w kwestii ograniczenia pociągu do papierosów:)
I tak sobie biegam truchcikiem samopas już kilka dni, ale zaczęły mnie ogarniać różne wątpliwości. Np. jak biegać, żeby nie przedobrzyć (przeglądając forum kilka razy wystraszyła mnie kwestia spalania mięśni), jak biegać żeby się nie zniechęcić, jak biegać żeby nabrać kondycji, oraz jak biegać żeby się pozbyć mięśnia piwnego:)
I z tym właśnie postanowiłem zwrócić się do Was, drodzy forumowicze. Byłbym wdzięczny za kilka porad w powyższych kwestiach:)
No więc teraz kilka słów o mnie: lat 21, wzrost ok 190cm, waga ok (bardzo ok, nie mam wagi w akademiku, ale niedługo postaram się jakąś dopaść;) 85kg, siedzący tryb życia, brak do tej pory wykazywania jakiejkolwiek aktywności fizycznej, niezdrowy tryb życia (odżywianie, papierosy itp...). No więc jak widać zaczynam od zera totalnego:)
Co do samego biegania, staram się truchtać od kilku dni w miarę codziennie ok. 3-4km. Od razu zaznaczam, że nie zależy mi na pobijaniu jakichś rekordów prędkościowych, tylko na zwiększeniu wytrzymałości organizmu, poprawie krążenia i wydolności mocno nadwyrężonych płuc. Czytałem, że najlepiej jest biegać co drugi dzień (zwłaszcza na początku) i robić to naprzemiennie z marszem. Tak więc czy rzeczywiście postanowiłem przestawić się na taki tryb? Na jakie niedogodności się narażam truchtając sobie 3-4km dziennie? No i ogólnie, znając powyższe dane, czy mógłby mi ktoś powiedzieć jak powinienem zoptymalizować swoje wysiłki?:)
Druga sprawa to dieta. Czytałem coś o węglowodanach, białkach itp. ale nie mam pojęcia jak to przełożyć na praktykę. "Jeść owoce, ryby" - ale ile owoców? Jakich owoców? Jak często ryby? Co pić? Woda mineralna wystarczy? A jeśli tak, to ile? No i tego typu pytania:) Ogólnie chodzi mi o nakreślenie jakiegoś sposobu odżywiania, ale nie przy użyciu form "węglowodany, białka", tylko konkretne posiłki(ew. potrawy), napoje, ich ilość, regularność. Acha, no i jeszcze z drugiej strony, istotna kwestia, czego zdecydowanie NIE jeść:) czy np. jak co jakiś czas kupię sobie w Żabce orzeszki w miodze, albo Cherry Coke, to jakie to będzie miało praktyczne odbicie na treningu.
Jeśli komukolwiek udało się przebrnąść przez mój wywód, to jestem bardzo wdzięczny za poświęcony mi czas:) A jeśli ponadto ktoś pofatyguje się odpisać, to wogóle będę wniebowzięty:)
Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Pytań wiele w kwestii początkującego biegacza
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Bartek, po pierwsze - przejrzyj cały nasz dział "zacznij biegać", znajdziesz tam wiele odpowiedzi: http://bieganie.pl/?cat=6
Tu znajdziesz konkretne plany, dedykowane różnym celom: http://bieganie.pl/?cat=19
Tu m.in. wyliczenia, czego nie jeść: http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=528
A tu ogólne zasady żywienia biegacza: http://bieganie.pl/?cat=3&id=56&show=1
Tu znajdziesz konkretne plany, dedykowane różnym celom: http://bieganie.pl/?cat=19
Tu m.in. wyliczenia, czego nie jeść: http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=528
A tu ogólne zasady żywienia biegacza: http://bieganie.pl/?cat=3&id=56&show=1
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja sobie też poczytałem te artykuły i zastanawia mnie jedno stwierdzenie odnośnie picia, a mianowicie, że w momencie, gdy czujemy pragnienie, jest już za późno, doszło do pewnego stopnia odwodnienia. Tak, więc jak biegam np. 15 km i czuję pragnienie już po 5 km to powinienem ze sobą brać butelkę wody? No i tak w ogóle to, od jakich dystansów należy brać ze sobą coś do picia? I czy jest to w ogóle wygodne tak biegać z butelka wody
- zeli
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 08 mar 2008, 18:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kęty
to stwierdzenie odnosi się głownie do zawodów, a w szczególności do maratonu.bleez pisze:Ja sobie też poczytałem te artykuły i zastanawia mnie jedno stwierdzenie odnośnie picia, a mianowicie, że w momencie, gdy czujemy pragnienie, jest już za późno, doszło do pewnego stopnia odwodnienia. Tak, więc jak biegam np. 15 km i czuję pragnienie już po 5 km to powinienem ze sobą brać butelkę wody? No i tak w ogóle to, od jakich dystansów należy brać ze sobą coś do picia? I czy jest to w ogóle wygodne tak biegać z butelka wody
kiedy nie daję rady mówię sobie trzeba byc twardym
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jest odwodnienie i ODWODNIENIE, jak to zwykle bywa. Lekkie odwodnienie po treningu to nic groźnego, wystarczy kilka godzin, a jest uzupełnione bez śladu. Odwodnienie w trakcie zawodów to sprawa gorsza, bo upośledza wydolność fizyczną. Nie sądzę, aby dla wysiłków trwających 1-1,5godz trzeba było zabierać wodę. Dla większości biegaczy wystarcza napicie się przed i po treningu. Chyba że jest upał lub jest możliwość podania wody. Ja np. piję podczas ciężkich treningów na stadionie - wtedy jest czas w trakcie przerwy na napicie się, a butelki nie trzeba nosić ze sobą. Zimą zdarzały mi się treningi trwające ok. 2 godzin, nawet wtedy piłem tylko po bieganiu.