Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wyniki z Walencji pacze.
No i widzę, że naszych zaczynają reprezentować amatorzy. Nie wiem co konkretnie ma na myśli Chmara postulując współpracę z amatorami, ale może lepiej, żeby związek nie wpierdalał się ze swoimi pomysłami na sport amatorski skoro ten ma się dobrze. Nawet bardzo dobrze. @Biegający Filozof gratulacje. Twoja zawodniczka już w zasadzie różni się od polskich pro tylko czasem na regen.
No i widzę, że naszych zaczynają reprezentować amatorzy. Nie wiem co konkretnie ma na myśli Chmara postulując współpracę z amatorami, ale może lepiej, żeby związek nie wpierdalał się ze swoimi pomysłami na sport amatorski skoro ten ma się dobrze. Nawet bardzo dobrze. @Biegający Filozof gratulacje. Twoja zawodniczka już w zasadzie różni się od polskich pro tylko czasem na regen.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Sprawdziłem sobie przykładowy trening na rozbieganiubinu mnie nie widzę jakiejś korelujących zmian kadencję z podbiegami. Choc wiadomo podbieg podbiegowi nie równy.fangss pisze: ↑01 gru 2024, 16:27 U siebie też to zauważam, chyba tak jest przy zabawie z dużą masą. Albo obaj mamy jeszcze braki w wyćwiczeniu podbiegów w biegu w rytmie. Albo chodzi o to, że podbieg skraca możliwość swobodnego puszczenia nogi i jeśli się nie nadrabia kadencją, to się traci. Na dzień dzisiejszy u mnie wygląda to tak, że na zbiegu zwiększam długość kroku, na podbiegu zwiększam kadencję.
Natomiast w długości kroku, to widzę zależność, że na zbiegu krok jest zdecywonanie dłuższy.np. średnia 1.49m, a na zbiegu 1.63km.
Natomiast na pewno na podbiegu rośnie intensywność w stosunku do terenu płaskiego czy zbiegu. Dla mnie problemy w podbiegu zaczynają się, gdy mowa o długim stromym podbiegu z wysoką intensywnością. Tak tempo spada, a intensywność rośnie. U mnie krótkie podbiegi moge sprawnie "zaatakować" i zyskiwać.
Mam wrażenie, że czasem zaczyna się odzywać poślad, że coś popracowal na treningu. W biegu zaczynam czuć lepiej rytm, tak jakbym wykonywal cykl odbicie, swobodne opadanie i później odbijał się ponownie. Na razie okazjonalnie. Obserwuję i trenuje dalej.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Na podbiegu biodro pracuje w większym zgięciu i trudniej uzyskać dobre naciągnięcie. Specyfika biegu górskiego na razie nas tu nie interesuje. Mam więc na myśli takie typowe nachylenia terenu dla biegów płaskich, powiedzmy do 3% max lub do 6% nachylenia na max 200-300 metrach.
Lekkie złamanie sylwetki na takim nachyleniu już generuje problem z usztywnieniem. Trzeba szukać naciągu w konfiguracji hipolordozy i przodopochylenia miednicy. To musi zadziać się równocześnie, dlatego wymaga mega czucia ciała i koordynacji.
No i teraz niech ktoś to zrobi na rytmach, albo na wiekoskokach. Bo jak nie wychodzi w statyce lub nawet w leżeniu na plecach czy brzuchu, to na pewno wyjdzie w szybkim biegu. Tak właśnie działa polska myśl szkoleniowa.
Lekkie złamanie sylwetki na takim nachyleniu już generuje problem z usztywnieniem. Trzeba szukać naciągu w konfiguracji hipolordozy i przodopochylenia miednicy. To musi zadziać się równocześnie, dlatego wymaga mega czucia ciała i koordynacji.
No i teraz niech ktoś to zrobi na rytmach, albo na wiekoskokach. Bo jak nie wychodzi w statyce lub nawet w leżeniu na plecach czy brzuchu, to na pewno wyjdzie w szybkim biegu. Tak właśnie działa polska myśl szkoleniowa.
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 19 kwie 2022, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:15
- Życiówka w maratonie: 3:27
A jakich my mamy pro?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Seniorom gasną kariery tak z rok, dwa po minięciu u23. Wielkie nadzieje i w związku z tym wielkie projekty olimpijskie, to tylko w juniorach. Tu jesteśmy potęgą taką, że dech zapiera i Polska Miszczem Polski.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Przy takim doprecyzowaniu, to opisane podbiegi nie generują problemów wielkich problemów (choć oczywiście są naturalnie trochę trudniejsze od płaskiego biegu). Ale na podobny zbiegach już się sporo zyskuje. W moim odczuciu nawet czasem można wiecej zyskać na zbiegu niż stracić na podbiegu... Ale na razie nie prowadzę takich statystyk.yacool pisze: ↑02 gru 2024, 08:59 Na podbiegu biodro pracuje w większym zgięciu i trudniej uzyskać dobre naciągnięcie. Specyfika biegu górskiego na razie nas tu nie interesuje. Mam więc na myśli takie typowe nachylenia terenu dla biegów płaskich, powiedzmy do 3% max lub do 6% nachylenia na max 200-300 metrach.
Chciałem kiedyś wprowadzić siłownie do biegania... Zanim ćwiczyłem z jakimikolwiek dodatkowymi cieżarami, dostałem zestaw ćwiczeń do mobilizacji. Na początku było ciężko wyczuć o co chodzi. Po kilku tygodniach ćwiczeń, nauczyłem się oczekiwanej kontroli/ruchu ciała. Nie wszystko przychodzi od razu...yacool pisze: ↑02 gru 2024, 08:59 Trzeba szukać naciągu w konfiguracji hipolordozy i przodopochylenia miednicy. To musi zadziać się równocześnie, dlatego wymaga mega czucia ciała i koordynacji.
No i teraz niech ktoś to zrobi na rytmach, albo na wiekoskokach. Bo jak nie wychodzi w statyce lub nawet w leżeniu na plecach czy brzuchu, to na pewno wyjdzie w szybkim biegu. Tak właśnie działa polska myśl szkoleniowa.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Mam pytanie trochę techniczne, albo strategiczne. Czy warto próbować robić tzw. wkrętke na kilka minut przed startem? Często czeka się w strefie startowej już na kilka minut przed startem zawodów i można byłoby zająć czymś sensownym głowę i ciało.
Zazwyczaj jeszcze przed wyjściem na trening korzystam z takiego rozwiązania, żeby przypomnieć sobie poszukiwany ruch/napięcie w biegu. I jeszcze w domu robię kilka takich powtórzeń typu "wyrywanie drzewek". Mam wrażenie, że bywa pomocne. Ale wrzucam temat na weryfikacje.
Zazwyczaj jeszcze przed wyjściem na trening korzystam z takiego rozwiązania, żeby przypomnieć sobie poszukiwany ruch/napięcie w biegu. I jeszcze w domu robię kilka takich powtórzeń typu "wyrywanie drzewek". Mam wrażenie, że bywa pomocne. Ale wrzucam temat na weryfikacje.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Rutynę przedstartową, to sobie musi każdy sam wypracować. Na treningu mamy ustalone warunki pracy, bez stresu i w skupieniu zajmujemy się rehabilitacją. To słowo trzeba odczarować. Tak samo jak człowiek korzysta z psychologa tak też może korzystać z technik rehabilitacyjnych. I nie będzie to oznaczało, że jest jebniętym kaleką.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jest kolejny rytm do przetestowania, a właściwie jego podkręcona opcja. Idziemy z trendami, a nawet je wyprzedzamy.
Na początek najprostszy rytm startowy dwa na chuuj. Czyli dwa kroki na wdech i jeden krok na chujowy wydech, który sobie intonujemy głośno lub bardziej dyskretnie, ale konkretnie.
Notacja:
2/chuuj
Jak ktoś ma już wprawę z zabawą małą masą, to będzie raz chuuj na prawo, raz na lewo. Czekam na feedback.
Na początek najprostszy rytm startowy dwa na chuuj. Czyli dwa kroki na wdech i jeden krok na chujowy wydech, który sobie intonujemy głośno lub bardziej dyskretnie, ale konkretnie.
Notacja:
2/chuuj
Jak ktoś ma już wprawę z zabawą małą masą, to będzie raz chuuj na prawo, raz na lewo. Czekam na feedback.
- fangss
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 24 sie 2023, 23:52
- Życiówka na 10k: 43:22
- Życiówka w maratonie: brak
A mnie zastanawia technika tego szczupłego pejsmejkera (nr 394) co lubi duże przodopochylenie. Ale się skubany pochyla.
https://youtu.be/LORY0nZzfQY?t=5843
Piszecie, że Polacy słabi w maratonie, a tu Matejko 3-ci w Valencji. Matejko też lubi przodopochylenie.
https://youtu.be/LORY0nZzfQY?t=5843
Piszecie, że Polacy słabi w maratonie, a tu Matejko 3-ci w Valencji. Matejko też lubi przodopochylenie.
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 23 maja 2023, 15:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie przeklinam podczas biegu, odbiera mi całą radość z biegania, wolę lądowanie przed środkiem masyyacool pisze: ↑03 gru 2024, 12:09 Jest kolejny rytm do przetestowania, a właściwie jego podkręcona opcja. Idziemy z trendami, a nawet je wyprzedzamy.
Na początek najprostszy rytm startowy dwa na chuuj. Czyli dwa kroki na wdech i jeden krok na chujowy wydech, który sobie intonujemy głośno lub bardziej dyskretnie, ale konkretnie.
Notacja:
2/chuuj
Jak ktoś ma już wprawę z zabawą małą masą, to będzie raz chuuj na prawo, raz na lewo. Czekam na feedback.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Mądre to.Radość z biegania pisze: ↑03 gru 2024, 17:24 Ja nie przeklinam podczas biegu, odbiera mi całą radość z biegania
Ja też jak biegam to nie przeklinam i rzecz jasna również nie modlę się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Ja najbardziej testuje rytm 3/2, który mi najlepiej służy. Może część osób ma garmina. Wydaje mi się, że znalałem patent na podbicie "symulatora wyścigu".
Od sugerowanych 32 minut na 10km we wrześniu mam obecnie ok. 30 minut w grudniu. Gdyby człowiek wierzył bezgranicznie w te urządzenia, to w zasadzie mógłbym już pewnie otwierać szampana i świętować sub 30 .
A z konkretów treningowych, to ostatnio zaczynam na rozbieganiach zbliżać się do okolicy tempa 4:00. Wiadomo tempo, to nie wszystko. Widuję czasem, że dużo szybsi ode mnie zawodnicy biegają wolniej na rozbieganiach. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć... Na razie dalej się bawię z nogi na nogę wdech wdech wydech wydech wydech i jakoś leci...
Tak mi się jeszcze przypomniało w czasie treningu, że trener Król sugerował Dobkowi na rozbieganiach pilnować dobrej techniki biegu. I mi zaczyna się fajne lużno biegać na spokojnych treningach, choć jak z tą techniką wyglądam, to sam niewiem. Bazując na odczuciach, to jest względny luz i szukanie napięcia z wkrętki, zabawa duża masą, mała masą. Ogólnie nie ma nudy.
Od sugerowanych 32 minut na 10km we wrześniu mam obecnie ok. 30 minut w grudniu. Gdyby człowiek wierzył bezgranicznie w te urządzenia, to w zasadzie mógłbym już pewnie otwierać szampana i świętować sub 30 .
A z konkretów treningowych, to ostatnio zaczynam na rozbieganiach zbliżać się do okolicy tempa 4:00. Wiadomo tempo, to nie wszystko. Widuję czasem, że dużo szybsi ode mnie zawodnicy biegają wolniej na rozbieganiach. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć... Na razie dalej się bawię z nogi na nogę wdech wdech wydech wydech wydech i jakoś leci...
Tak mi się jeszcze przypomniało w czasie treningu, że trener Król sugerował Dobkowi na rozbieganiach pilnować dobrej techniki biegu. I mi zaczyna się fajne lużno biegać na spokojnych treningach, choć jak z tą techniką wyglądam, to sam niewiem. Bazując na odczuciach, to jest względny luz i szukanie napięcia z wkrętki, zabawa duża masą, mała masą. Ogólnie nie ma nudy.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Całą radość z biegania odbiera maratońska nagonka, więc nie pierdolcie, że wam urozmaicam wbrew gustom. Dojście do optymalnego rytmu, pozycji itd. wymaga testowania i przeginania w różne strony. Tylko tak można zorientować się wokół jakichś optymalnych dla siebie warunków. Muzyka, przeklinanie, przycięty wydech, asymetryczny rytm, wzmacnianie, kontry i co tam jeszcze... Jest tego dużo i cała radość z biegania płynie z potencjalnej możliwości korzystania z tych opcji. A nie że tylko ten do porzygu lansowany maraton, bo przecież nie ma nic poza nim.
Kto trenuje wzmocnienia dużą masą? Albo kto próbuje chociaż? Ten temat jest najważniejszy ze wszystkich, które wam tutaj podsuwam do sprawdzenia, bo to jest rehabilitacja na maksa już. Tak sobie myślę, czy by jednak nie zastąpić tego jakimś innym słowem. Takim bardziej seksimedialnym. Nie wiem, może projektowanie napędu, albo coś w ten deseń, ale żeby to było w jednym słowie zawarte. Jak macie jakieś pomysły to pisać.
Ta myśl jest do szerokiego rozwinięcia. Może już kręcisz się wokół optimum, a może po prostu wpadłeś w lokalne minimum, jak to określa się w robotyce i dalszy rozwój, czyli wpadnięcie w następne lokalne minimum ale na wyższym poziomie, będzie wymagało wymuszenia chwilowo nieoptymalnych warunków pracy.
Nie wiem jak biegasz, więc nie pomogę. Seba biega ostatnio bardzo szybko jak na niego rozbiegania, co mnie trochę niepokoi, bo i długo rozbieguje. Nawet do 24km. Mówi że nic nie czuje i musi się hamować, bo nosi. Ja jednak wietrzę w tym jakąś bombę z opóźnionym zapłonem. Zobaczymy. Może po prostu włącza mi się zwykłe, starcze zrzędzenie.
Jak zna się kontekst, to jest to jedna z największych porażek w historii polskiego biegania.
Kto trenuje wzmocnienia dużą masą? Albo kto próbuje chociaż? Ten temat jest najważniejszy ze wszystkich, które wam tutaj podsuwam do sprawdzenia, bo to jest rehabilitacja na maksa już. Tak sobie myślę, czy by jednak nie zastąpić tego jakimś innym słowem. Takim bardziej seksimedialnym. Nie wiem, może projektowanie napędu, albo coś w ten deseń, ale żeby to było w jednym słowie zawarte. Jak macie jakieś pomysły to pisać.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jeszcze to mi uciekło.
Nie ma szans na zrobienie tego w biegu. Zwłaszcza jeśli dochodzi do tego kontra garbusem. Natomiast bardzo dobrze da się to wypracować w statyce, torując taki ruch. Przemieszczenie tkanek nad miednicą na bok podporu jest w kontrze do wkrętki. Garbus z przodopochyleniem domyka system i można to wyczuć, gdyż korpus i noga robią się na maksa sztywne. I co istotne - prawie w ogóle tego nie widać. Stoisz sobie na przystanku w drodze do roboty i torujesz. Albo siedzisz w biurze i torujesz. Albo na taśmie sortujesz i torujesz. Zanim dojdzie do automatyzmu w biegu to daleka droga. Najpierw w marszu trzeba to sobie uświadamiać. Potem w szuranym truchcie na tych długich rytmach 5/4 lub 4/5. Dlatego nie spieszcie się ze specjalizowaniem się w jakimś rytmie, bo najważniejsze zmiany w waszym bieganiu dopiero przed wami. I tego się trzymajmy.