Rolli pisze: ↑11 sie 2023, 10:24
Oczywiście, ze trzeba pracować i sie pocić i nie ma drogi na skróty. Ale klepanie kilometrów nie jest efektywne i niekiedy 30km starczy. Tez po pięćdziesiątce starczy.
Faktycznie jakaś podbudowa tlenowa jest wskazana, ale ludzie mylą bazę tlenową z truchtaniem. Baza tlenowa to bardzo szerokie pojęcie treningowo.
Do tego jak to jest 30 km samej czystej jakości to może to być faktycznie więcej warte niż 50km truchtu + 10 km jakości. Ja zauważyłem, że jak biegam sporo jakości to kolejne coraz trudniejsze akcenty przychodzą łatwiej. No kurde wczoraj te 2 km ruszałem po 3:30 - 3:40 i dopiero po 200 metrach korekta była
Mossar pisze: ↑11 sie 2023, 11:18
Ja mam takie odczucie, że o ile w każdym treningu zawierasz te 15-20' spokojnego rozruchu biegowego przed treningiem zasadniczym i potem powiedzmy 10' wytruchtu, schłodzenia, jak zwał tak zwał to trudno robić mniej niż ~35. Przykładowo przy 4 treningach to już są prawie dwie godziny rozgrzewki/schłodzenia, więc już z tego się robi 20km albo i więcej w zależności od poziomu. No chyba że trening jest inaczej ustawiony i zamiast takiego truchtania w ramach rozgrzewki są jakieś skipy, coś w miejscu, rytmy itd co niekoniecznie się zalicza do kilometrażu.
Ja rzadko kiedy robię rozgrzewki więcej niż 2 km latem. Ale za to robię sporo ćwiczeń. 10 minut to minimum przy bieganiu około progowym, a przy szybszym to jednak i 30 minut czasem jest. Ale to wszystko zawsze na pause w zegarku. Z tym schłodzeniem mam ostatnio problem bo mnie niesie szybsze bieganie
Ja z 35 km bym się cofał raczej, nastawiam się na model 50-55 w tygodniu odpoczynkowym i 3 tygodnie z większym kilometrażem ale i jakością. 70 km to trochę granica zdrowego rozsądku dla mnie jest na razie, ale zobaczymy.