Przez wiele lat biegałem intuicyjnie, i intuicyjnie pracowałem nad techniką (skipy ), ale w pewnym momencie uznałem, że należy to podnieść na wyższy poziom. Zacząłem różne eksperymenty, następnie pose i yacool . Tak pojawiła się kontrola ruchu, świadomość ruchu i wszelkich ograniczeń, praca nad nimi. Tu puki co tkwię.
Kolejnym etapem będzie a jakże bieganie intuicyjne, ale już inne niż to, od którego zaczynałem. Tak myślę
A z własnym kalectwem ruchowym się oswoiłem. Jest jak jest! Podoba mi się nawet to określenie. Na zasadzie: z takim kalectwem takie prędkości! No i usprawiedliwia to wiele. No i jest nad czym pracować