Technika biegu - analiza
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Możliwe i pewnie jest tego świadomy, że można w tym zakresie poprawić metodologię, ale równocześnie powinien też poprawić "materiał" badawczy. I to może być większym wyzwaniem. No chyba, że Seba poleci 28 minut, to będzie można znacznie zmniejszyć udział ekstrapolacji w jego rozważaniach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
ciekawe byłoby zestawienie 28 na dyche z 3.35 na 1500yacool pisze: ↑28 kwie 2022, 16:13 Możliwe i pewnie jest tego świadomy, że można w tym zakresie poprawić metodologię, ale równocześnie powinien też poprawić "materiał" badawczy. I to może być większym wyzwaniem. No chyba, że Seba poleci 28 minut, to będzie można znacznie zmniejszyć udział ekstrapolacji w jego rozważaniach.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6501
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Zgadza się, mnie też nie rusza specjalnie łamanie 40min - nie zaliczam tego do wyczynu nawet amatorskiego, ale miałam na myśli to, że trening oddechowy w młodym wieku daje pewną przewagę i to jest fakt. Jeśli masz wymuszony rytm oddychania i musisz siłą rzeczy nieźle wysilić płuca i robisz to regularnie od dziecka, to jakby nie patrzeć masz wentylację wytrenowaną. Może nawet większą pojemność płuc, nie wiem. Tak jest u pływaków, pewnie też u śpiewaków.yacool pisze: ↑28 kwie 2022, 10:20 Takich historii można znaleźć sporo i robią wrażenie na każdym kto nie potrafi złamać 40 minut, szuka do tego trenera, dietetyka, wyjeżdża na obozy treningowe albo śpi w namiocie tlenowym. I nic. Nic nie pomaga. A tu przychodzi jakiś szczyl, który na kacu biega 38. No i szlag człowieka trafia. Wszystko to jest znane i oswojone. Są nawet na to stosowne porady typu 5x150.
Przynajmniej na początku przygody z bieganiem taka osoba będzie miała przewagę, czy będzie łamać 29 min na 10k - to już zdecydowanie bardziej złożone i zależy od wielu innych czynników.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
To dorzucę inny ciekawy przykład realizacji ruchu. Colin Sahlman z kolegami i innymi zawodnikami idzie na start... Jak idzie? Od 56 s:
https://www.youtube.com/watch?v=WblOXRBZoHo
Dlaczego tak?
Pozostali, mam tu na myśli przede wszystkim jego kolegów ze szkoły, tak nie realizuję ruchu, w tym wypadku marszu.
https://www.youtube.com/watch?v=WblOXRBZoHo
Dlaczego tak?
Pozostali, mam tu na myśli przede wszystkim jego kolegów ze szkoły, tak nie realizuję ruchu, w tym wypadku marszu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To nie są jednoznaczne rzeczy. Geometria w marszu to jedno, ale pozostawanie w niej podczas obciążenia w podporze to drugie. Ta wkrętka w marszu trwa relatywnie bardzo długo. Dynamizowanie fazy podporu w biegu, to kwestia nawet dziesiątek milisekund i o tym też pisze u siebie na blogu Filip.
W Maladze na połówkę było dwóch pejsów. Ten wyższy ma uda w permanentnej rotacji wewnętrznej, czyli inaczej niż u Sahlmana (1, 2, 3, 4, 5). Pytanie jest następujące: która geo daje w konsekwencji największą dynamikę wybicicia? Chodzi o czysty pomiar przyspieszenia miednicy.
W Maladze na połówkę było dwóch pejsów. Ten wyższy ma uda w permanentnej rotacji wewnętrznej, czyli inaczej niż u Sahlmana (1, 2, 3, 4, 5). Pytanie jest następujące: która geo daje w konsekwencji największą dynamikę wybicicia? Chodzi o czysty pomiar przyspieszenia miednicy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Zauważyłem, że Sahlmana biega nieco inaczej niż proponujesz (przynajmniej tak mi się wydaje), jest mniej zgarbiony. Ale za to podskakuje tak jak Masaj.
Pytanie, jednak jaka jest geneza tego ruchu u niego, jak się to u niego narodziło, albo nawet rodzi, tworzy?
W moim odczuciu ten chód jest czymś w rodzaju ćwiczeń 4-poziomu, o których mówi Filip Rudnicki (https://teoria-ruchu.pl/2022/04/dlaczeg ... #more-1845) Coś chce takim chodem utrwalić, upłynnić.
Jak się rodzi coraz lepszy ruch? To też jest ciekawe pytanie. Oczywiście jak ten proces można przyspieszyć, jest jeszcze ciekawsze.
Czy Colin Sahlman ma w głowie obraz ruchu, którym chce biegać?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jak przyspieszyć, to nie będzie jakimś wyzwaniem intelektualnym. Trzeba utrzymywać sztywność na coraz większych szybkościach bez utraty geometrii, gdyż wtedy tkanka będzie właściwie bodźcowana, no i układ nerwowy będzie pracował tylko w jednym, ustalonym ruchu. Problem jest gdzie indziej, bo można to wszystko łatwo zepsuć nadmiernym obciążeniem treningowym. Dotyczy to oczywiście wyczynowców, czyli ludzi z naturalnymi predyspozycjami do takiego ruchu. Amatorzy mają cały szereg innych problemów i dlatego należy to rozróżnić.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4083
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Aktorzy też, procesy rozwody i takie tam, a jednak technikę maja jak się patrzy.
https://www.youtube.com/watch?v=B-pZ4q2WPQA
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wszystkie te próby naśladowania aktorów łączy rotacja zewnętrzna uda w podporze. To jest dobry przykład na trudność zadania, gdyby ewentualnie poprosić aktora o zasymulowanie biegu Kipchoge. Choćby taki aktor starał się jak tylko potrafi, to stać go będzie jedynie na dystalną charakterystykę, po której można rozpoznać daną osobę. To jak porusza się centrum ciała wyczynowca, jest nie do podrobienia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1285
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Bieg z gumami sugerowałby, że ta permanentna rotacja wewnętrzna jest dość skuteczna.
Pobiec raz z permanentną rotacją wewnętrzną i raz bez i zobaczyć jakie są te przyśpieszenia.
Ale jakie są koszta takiego biegu? Może gdzieś się traci.
No i wynik będzie nie do końca miarodajny bo organizm musiałby być obeznany z tym ruchem biegowym.
Mi siadają stopy. Za ciężki jestem na taki ruch, albo z ruchem/lądowaniem jest coś nie tak, albo dysfunkcje. Wszystko to są wyzwania/szanse na postęp. Im trudniej tym więcej się nauczę/będę musiał nauczyć.
Teraz będę jeszcze musiał się zastanowić czy nie jestem aby tylko aktorem (słabym)
Ale mnie to (ruch) ciągle wciąga.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6501
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Colin Sahlman ma w głowie obraz siebie ogrywającego kolegów, ewentualnie piszczące z wrażenia na trybunach dziewczyny.Drwal Biegacz pisze: ↑07 maja 2022, 13:32Czy Colin Sahlman ma w głowie obraz ruchu, którym chce biegać?
Za dużo tendencji do filozofii i do wnikliwych analiz przypisujesz zawodnikom. Ruch ma być intuicyjny, jeśli nie jest, to zaczyna się walka z własnym ciałem, czego efektem jest kalectwo ruchowe wg nomenklatury yacoola. Z czym się poniekąd zgadzam, ale w przedszkolu mówili, żeby nie mówić brzydko o innych.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zgadzam się. Ci wszyscy zawodnicy o tym nie myślą. Są po prostu szczęśliwymi posiadaczami dobrego ruchu. System hakujący biomechanikę biegu dopiero się tworzy. Komicznie to wygląda teraz w Kenii, gdzie nasila się tendencja do włączania tzw. running drills. Jest coraz więcej filmików w necie. To już nie tylko przebojowy Timo Limo w ciemnych okularach nauczający ABC. Całe Iten przestawia się na zachodnie ćwiczenia. Wcześniej były tu też planki. Etiopskie rozgrzewki robi cały camp brata Colma nie wiedząc nawet, że to od sąsiadów zza miedzy, a w zasadzie zza rowu. Główny trener ze szkoły St. Patrick opowiada, że to specjalne drilsy od jakiegoś trenera z Australii, he,he. Nie zdziwię się jak za chwilę pojawi się tam crossfit i ćwiczenia Chabowskiego na siłę maksymalną w przysiadzie zalecane przez speców od siłowni. Bo przecież lepiej być silnym niż słabym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13579
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jesteś zawiedziony?yacool pisze: ↑08 maja 2022, 09:51 Zgadzam się. Ci wszyscy zawodnicy o tym nie myślą. Są po prostu szczęśliwymi posiadaczami dobrego ruchu. System hakujący biomechanikę biegu dopiero się tworzy. Komicznie to wygląda teraz w Kenii, gdzie nasila się tendencja do włączania tzw. running drills. Jest coraz więcej filmików w necie. To już nie tylko przebojowy Timo Limo w ciemnych okularach nauczający ABC. Całe Iten przestawia się na zachodnie ćwiczenia. Wcześniej były tu też planki. Etiopskie rozgrzewki robi cały camp brata Colma nie wiedząc nawet, że to od sąsiadów zza miedzy, a w zasadzie zza rowu. Główny trener ze szkoły St. Patrick opowiada, że to specjalne drilsy od jakiegoś trenera z Australii, he,he. Nie zdziwię się jak za chwilę pojawi się tam crossfit i ćwiczenia Chabowskiego na siłę maksymalną w przysiadzie zalecane przez speców od siłowni. Bo przecież lepiej być silnym niż słabym.
Ale tak na boku... przedstaw jakieś ćwiczenia na rotacje wewnętrzna biodra.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12875
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Raczej rozbawiony.
Wrzucę w tygodniu filmik z treningu przeciążeniowego, gdzie przy wyłączeniu napędzania się, widać jak tempo 2:30 spłyca te rotacje. Czyli to nie jest kwestia osiągania zakresu w statyce i w związku z tym proponowania konkretnych ćwiczeń, jak przykładowo podaje autorka ostatniego artykułu na głównej, gdzie pisze o poprawie zakresu w stawach. Potrzebna jest praca z układem nerwowym, a nie mięśniami.
Wrzucę w tygodniu filmik z treningu przeciążeniowego, gdzie przy wyłączeniu napędzania się, widać jak tempo 2:30 spłyca te rotacje. Czyli to nie jest kwestia osiągania zakresu w statyce i w związku z tym proponowania konkretnych ćwiczeń, jak przykładowo podaje autorka ostatniego artykułu na głównej, gdzie pisze o poprawie zakresu w stawach. Potrzebna jest praca z układem nerwowym, a nie mięśniami.