Trochę popracowałem w tym 2020 nad techniką. Nie mam żadnego nagrania, ale myślę, że aktualnie biegam zupełnie inaczej technicznie niż na tym feralnym filmiku z maja, gdzie (w innym temacie) zapytałem o porady związane z techniką.
No i tak trochę w ramach spisania moich doświadczeń, żeby nie zapomnieć i może kiedyś wrócić do tego tematu - mam parę luźnych spostrzeżeń.
1. Na pewno cała praca nad core, pośladkami i rozluźnieniem naprężaczy (po wizycie w Fizjolympic na AWFie Katowickim) dużo dała. To był taki punkt wyjściowy, żeby w ogóle cokolwiek zacząć czuć w czasie biegu.
2. Mam wrażenie, że musiałem delikatnie obniżyć środek ciężkości, nie wiem czy to jest dobre spostrzeżenie, ale tak to odczuwam. Wtedy ląduje bardziej miękko i zaczynam czuć pracę pośladków po bokach - tak jakby parę centymetrów na zewnątrz od naprężacza powięzi szerokiej. Od tego momentu czuję to miejsce praktycznie po każdym treningu.
3. Wcześniej wszystko szło w łydki. Teraz idzie w pośladki, a jak się za bardzo dekoncentruje/zmęczę to czuję, że idzie to w dwugłowe. Czasem zdarza się, że po treningu czuję tam napięcie - czego wcześniej nie było, bo WSZYSTKO szło w łydki i potem, niestety, w stopy.
4. Widać to na tych filmikach, które wrzucałem w maju-sierpniu 2020, że przez całą fazę lotu miałem spięte grzbietowo stopy do góry. Z jakiegoś powodu ciężko mi to było na początku rozluźnić i stopa podświadomie wracała do tego napiecia, a rozluźnienie tej stopy mega dużo daje. Mam wrażenie, że to napięcie często powodowało skupienie się tak dużego obciążenia na łydce i stopie.
5. Lekkie ściąganie kolan do środka pogłębia czucie pośladka. To jest może dziwne, ale tak to odczuwam. Ale chyba yacool już kiedyś o tym wspominał.
Także mimo braku progresu tempowego, jestem zadowolony
