Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.

Sezon biegów ulicznych w 2025 roku nie zawiódł. Przyniósł rekordy świata, europy, mnóstwo pozytywnych emocji, ale i czarne karty w historii biegania jak dyskwalifikacja rekordzistki świata w maratonie. Jak zapamiętamy mijający rok?
W męskim bieganiu najszybszy w tym sezonie był Etiopczyk Yomif Kejelcha, który w Herzogenaurach, pod koniec kwietnia, pobiegł 12:54. Jak zwykle atakował rekord świata, niestety ponownie nie udało się mu go osiągnąć. Zabrakło mu sześciu sekund, jednak jest to jego trzeci czas w życiu. Jego najlepszy wynik odbiega jedynie o sekundę od rekordu świata.
Co ciekawe na listach sezonu drugi jest fenomenalny Francuz Jimmy Gressier, który w Lille poprawił rekord Europy na tym dystansie. 12:57 uzyskane w marcu to najszybszy wynik w historii Europy. Z tego samego biegu pochodzi też trzeci i czwarty wynik na tegorocznych listach. Co ważne czwartym zawodnikiem jest również pochodzący z Francji biegacz Yann Schrub, który niedługo po tym występie został też mistrzem Europy, podobnie jak Gressier.
W kobiecym wydaniu również padł rekord Europy. Włoszka Nadia Battolcetti pobiegła 14:32 podczas specjalnego wydarzenia organizowanego dla biegaczy ASICS w Tokio. Dało jej to czwartą lokatę na tegorocznych listach światowych. Najszybciej na 5 kilometrów pobiegła Caroline Nyaga z Kenii, również podczas tokijskich zawodów.
Najszybciej w tym sezonie na 10 kilometrów pobiegł… również Yomif Kejelcha. Tu także atakował rekord świata, tu także rozminął się z nim o 6 sekund notując 26:31. Tu jednak sprawa nie jest oczywista, bo wciąż przed sądem apelacyjnym trwa sprawa Rhonexa Kipruto i może się okazać, że Kejelcha zostanie jednak rekordzistą świata, gdy jego kenijski rywal zostanie pozbawiony rekordu ze względu na doping.
Drugi na światowych listach jest fenomenalny Szwed Andreas Almgren, który z czasem 26:53 wygrał w styczniu w Walencji i poprawił rekord Europy. To także 10 czas w historii światowego biegania i najlepszy występ wśród zawodników urodzonych poza Afryką. W tych samych zawodach w Walencji Urugwajczyk Santiago Catofe ustanowił rekord Ameryki Południowej wynikiem 27:16. W tym samym biegu padło również 12 krajowych rekordów mężczyzn, w tym Szwajcarii, Belgii, Erytrei, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Danii, Litwy i Chin – typowa Walencja można by rzec.
W biegach kobiet także górowała Etiopia. Medina Eisa pobiegła w Castellon, tak samo jak Kejelcha, 29:25. 29:27 w Herzogenaurach pobiegła Kenijka Agnes Jebet Ngetich, co jest nowym rekordem świata w biegu wyłącznie kobiecym. Do Ngetich należą zatem oba rekordy na 10 kilometrów, chociaż ten w biegu mieszanym z 2024 roku jest o 41 sekund lepszy.
W tym roku aż dziewięć kobiet pobiegło poniżej granicy 30 minut.
56:42 – kosmiczny rekord świata Jacoba Kiplimo z Barcelony to niewątpliwie jedno z ważniejszych wydarzeń tego roku. Ugandyjczyk przekroczył wyobraźnię i rozbił w pył ówczesny rekord. Poprzedni rekordowy wynik Yomifa Kejelchy przetrwał zaledwie kilka miesięcy i został pobity o prawie minutę.
Dla Europejczyków wydarzeniem był na pewno bieg Andreasa Almgrena, który po 10 miesiącach wrócił do Walencji po rekordowym biegu na 10 kilometrów i w półmaratonie uzyskał 58:41, nowy europejski rekord. Tak szybko nie biegał nikt spoza Afryki.
W Walencji na rekord świata czaiła się ponownie Agnes Ngetich. Już rok temu była bliska, jednak zaczęła zbyt mocno i łapczywie chciała bić rekord o półtorej minuty. W tym roku zaczęła spokojnie, ale wciąż na wynik w okolicach 1:02:10. Niestety osłabła i dobiegała z 1:03:04, co jest drugim wynikiem w historii. W tym roku 68 kobiet pobiegło poniżej 1:08, w tym trzy Europejki.
Typowany na przyszłego rekordzistę świata Sabastian Sawe, dał popis odwagi w bardzo gorącym Berlinie. Biegł długo na wynik dający szansę nowego rekordu, ale przegrał z upałem. Mimo to osiągnął najlepszy wynik w tym roku 2:02:16. Sawe zasłynął też tym, że wraz ze swoim agentem, poddał się bardzo rygorystycznym kontrolom antydopingowym z własnej woli chcąc skończyć wszelkie plotki o domniemanym stosowaniu dopingu.
Drugi na liście jest Jacob Kiplimo, który w tym roku zadebiutował w maratonie. Po Londynie pobiegł w Chicago, gdzie uzyskał 2:02:23. W Chicago fenomenalnie pobiegł też Amerykanin Conner Mantz, który wynikiem 2:04:43 pobił rekord USA. Jest też najszybszym białym maratończykiem w tym roku plasując się na 22 miejscu.
Na listach kobiet króluje Joyciline Jepkosegi, która po świetnym biegu w Walencji wygrała z 2:14:00. Druga na liście jest także druga w Walencji Peres Jepchirchir z 2:14:53. Na uwagę zasługuje też trzecia zawodniczka z Walencji, Belgijka Chloe Herbiet. Jej 2:20:38 to fenomenalny czas jak na Europejkę i oczywiście nowy rekord kraju. Dodatkowo Herbiet w tym roku sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy w półmaratonie. Niewiele wolniej pobiegła Finka Alisa Vainio (2:20:48).
Kobiecy maraton miał też przykry akcent. Rekordzistka świata Ruth Chepngetich, która w październiku 2024 roku złamała 2:10 w Chicago, wiosną wpadła na stosowaniu środków zakazanych. W jej organizmie wykryto końskie dawki leku moczopędnego, który jest zakazany ze względu na możliwe maskowanie przyjmowania środków poprawiających wydolność. Kenijka tłumaczyła się, że przyjęła go nieświadomie z lekiem, który wzięła od pokojówki. W takie bajki cieżko uwierzyć i choć na razie nie został jej odebrany rekord świata, to kto wie, co wykryje śledztwo w tej sprawie.
W kwietniu w Belgii rozegrano Mistrzostwa Europy w Biegach Ulicznych. W biegu na 10 kilometrów mistrzami zostali – Francuz Yann Schrub oraz Włoszka Nadia Battocletti. Adam Nowicki ukończył zmagania na 27. miejscu z czasem 28:59. Najszybsza Polką była Ela Glinka na 33. pozycji z czasem 32:57.
W rywalizacji półmaratońskiej wśród mężczyzn zwyciężył Jimmy Gressier z fenomenalnym czasem 59:45. Gressier w tym roku był mistrzem Europy na ulicy (półmaraton), mistrzem świata na stadionie (10 000 metrów) i wicemistrzem Europy w przełaju. Najszybszą kobietą była Belgijka Chloe Herbiet z 1:11:39. Dawid Malina, jedyny polski reprezentant, ukończył na 34. miejscu.
Pochodzący z Maroka Iliass Aouani reprezentujący Włochy i pochodząca z Maroka, reprezentująca Hiszpanię, Fatima Azzahraa Nafei Ouhaddou zdobyli złote medale Mistrzostw Europy na dystansie maratonu. Jedyną polską reprezentantką była Aleksandra Brzezińska, która ukończyła na bardzo dobrym, ósmym miejscu z 2:31:54.
W Tokio rozegrano mistrzostwa świata. Do historii przejdzie pojedynek na finiszu w rywalizacji maratońskiej mężczyzn, gdzie o zwycięstwie musiała decydować fotokomórka. Na ostatniej prostej reprezentant Niemiec, Amanal Petros wydawał się niezagrożony, jednak po piorunującym finiszu zdołał go o włos wyprzedzić Alphonce Simbu zdobywając złoto dla Tanzanii. Petros 2,5 miesiąca później w Walencji zajął ponownie drugie miejsce, ale w zupełnie innym nastroju. Wynikiem 2:04:03 poprawił rekord Niemiec.
W pojedynku kobiet wygrała Peres Jepchirchir, która po wygraniu olimpijskiego złota w Tokio w 2021 tym razem przywiozła złoto MŚ z Kraju Kwitnącej Wiśni. Druga na mecie była Tigst Assefa, która przegrała z Kenijką o dwie sekundy. To jej druga przegrana na finiszu na wielkiej imprezie, rok temu nie dała rady Siffan Hassan podczas maratonu olimpijskiego. Mimo to Assefa może uznać ten rok za udany. W kwietniu pobiła rekord świata w biegu wyłącznie kobiecym o 26 sekund podczas Maratonu Londyńskiego, pokonując go w czasie 2:15:50. Poprawiła rekord należący do Jepchirchir (2:16:16).
Padł rekord uczestników biegu parkrun. Jednego dnia, 19 kwietnia, około 391 000 osób wzięło udział w biegach z cyklu parkrun na całym świecie. To rekordowy wynik.
Padły także dwa rekordy frekwencji w maratonach. Najpierw w kwietniu, maraton londyński ukończyło 56 640 osób, co było rekordem w historii maratonów na całym świecie. Poprzedni rekord należał do maratonu nowojorskiego i był gorszy o prawie tysiąc uczestników. Kamera Bieganie.pl była w Londynie realizując kolejny KieRUNek Londyn.
Londyńczycy z rekordu cieszyli się pół roku. W listopadzie w Nowym Jorku ponownie padł historyczny wynik jeśli chodzi o frekwencję. Bieg ukończyło 59 226 osób. Oczywiście, tam też byliśmy.
Pozostając w Nowym Jorku, tu także miał miejsce finisz „na zapałkę”. 0,3 części sekundy dzieliło Bensona Kipruto i Alexandra Mutiso. Do wyłonienia zwycięzcy ponownie potrzebny był fotofinisz. O tą sytuację i to, czy maratończycy zaczęli trenować sprinterskie finisze, został zapytany Amanal Petros na konferencji w Walencji. Stwierdził, że samego finiszu nie, ale często robią szybkie odcinki, by być gotowym na takie sytuacje.
Cykl Abbott World Marathon Majors oficjalnie liczy już siedem biegów. Do grona imprez w Tokio, Bostonie, Londynie, Berlinie, Chicago i Nowym Jorku dołączyło Sydney. Oznacza to, że osoby chcące ukończyć cały cykl muszą uzbierać kolejne 42,195 km w nogach i… gruby zapas gotówki.
Eliud Kipchoge uzyskał medal za udział we wszystkich maratonach z serii Majors. W sierpniu pobiegł w Sydney, w listopadzie w Nowym Jorku i można przypuszczać, że był to ostatni bieg, gdzie Kipchoge występował w elicie biegu. Końca dobiegła pewna epoka, a przed Kenijczykiem czas na inne projekty.