Niezwykle wyśrubowane minima olimpijskie spowodowały, że nie tylko w maratonie padają rekordowe wyniki. Podczas rozegranego w San Juan Capistrano w Kalifornii mitingu z cyklu World Athletics Continental Tour aż ośmiu zawodników zeszło poniżej granicy 27 minut na dystansie 10000 metrów!
Zawody pod nazwą The TEN zgromadziły zawodników z całego świata, którzy chcieli pokonać minima olimpijskie do Paryża, czyli 27:00 u mężczyzn oraz 30:40 u kobiet. Wydarzenie to przeszło do historii, szczególnie w biegu na 10000 metrów kobiet, w którym Tsigie Gebreselama z Etiopii, srebrna medalistka mistrzostw świata w biegach przełajowych, wygrała swój bieg w rewelacyjnym czasie 29:48.34, zajmując dziewiąte miejsce na światowej liście wszech czasów i stając się pierwszą kobietą, która przekroczyła 30 minut na 10000 metrów na ziemi amerykańskiej.
Minimum olimpijskie poza zwyciężczynią osiągnęły jeszcze 3 zawodniczki. Były to Amerykanka Weini Kelati, Australijka Lauren Ryan (nowy rekord kraju) oraz Brytyjka Megan Keith (debiut na 10000 metrów).
Wyniki biegu na 10000 metrów kobiet – miting The TEN:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Czas |
---|---|---|---|
1. | Tsigie GEBRESELAMA | ETH | 29:48.34 |
2. | Weini KELATI FREZGHI | USA | 30:33.82 |
3. | Lauren RYAN | AUS | 30:35.66 |
4. | Megan KEITH | GBR | 30:36.84 |
5. | Rachel SMITH | USA | 31:04.02 |
6. | Karissa SCHWEIZER | USA | 31:04.80 |
7. | Keira D’AMATO | USA | 31:05.31 |
8. | Elly HENES | USA | 31:07.23 |
9. | Mercy CHELANGAT | KEN | 31:15.39 |
10. | Emily LIPARI | USA | 31:19.72 |
W kategorii mężczyzn największe powody do zadowolenia mieli gospodarze, oklaskując znakomity finisz Amerykanina Granta Fishera. Fisher, rekordzista Ameryki Północnej, wyprzedził na finiszowych metrach pozostałych zawodników, osiągając czas 26:52.04. W sumie aż ośmiu zawodników ukończyło wyścig poniżej standardu olimpijskiego 27:00, co czyni go jednym z najszybszych biegów.
Za Fisherem finiszował 21-letni Nico Young, który dobiegając do mety, ustanowił uniwersytecki rekord Stanów Zjednoczonych z czasem 26:52.72. Znakomicie zaprezentował się również Andreas Almgren, który ustanowił rekord Szwecji z wynikiem 26:52.87, zajmując trzecie miejsce.
Wyniki biegu na 10000 metrów mężczyzn – miting The TEN:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Czas |
---|---|---|---|
1. | Grant FISHER | USA | 26:52.04 |
2. | Nico YOUNG | USA | 26:52.72 |
3. | Andreas ALMGREN | SWE | 26:52.87 |
4. | Mohammed AHMED | CAN | 26:53.01 |
5. | Habtom SAMUEL | ERI | 26:53.84 |
6. | Adriaan WILDSCHUTT | RSA | 26:55.54 |
7. | William KINCAID | USA | 26:57.57 |
8. | Edwin KURGAT | KEN | 26:57.66 |
9. | Isaac KIMELI | BEL | 27:07.97 |
10. | Patrick DEVER | GBR | 27:08.81 |
Super
Czy ktoś z szanownych komentujących albo redakcja posiada wiedzę, gdzie można znaleźć informację o treningowych planach rocznych zawodników biegających regularnie poniżej 28 minut na 10000 metrów ? Pozdrawiam serdecznie 🙂
@Michal jeśli nie biegasz 29:15 to plany na <28:00 do niczego Ci się nie przydadzą.
Odpowiadając na pytanie to raczej nikt szczegółowych planów nie pokazuje a tym bardziej makrocyklu rocznego.
dziękuje za odpowiedź 🙂
Niektórzy wrzucają treningi na strave 😉
dziękuje za odpowiedź 🙂
Tak na szybko patrząc na wyniki tego biegu o którym mowa w artykule, to Andreas Almgren, Joe Klecker, Jack Rayner, Ben Flanagan, Dillon Maggard, Jack Rowe są na Stravie i wrzucają tam wszystkie lub zdecydowaną większość swoich treningów.
dziękuje za odpowiedź 🙂
Poza tym Ingebrigtsen biega 181,5 km na tydzień.
A jak myślicie, w czym tkwi problem, że nasi zawodnicy nie mogą się zbliżyć do wyników poniżej 28:40
Najwięcej przyczyn zapóźnienia i odjeżdżania tzw.”polskiej szkoły biegów długich” znajdziemy w:
1) archaicznej, skostniałej, nietransparentnej i kolesiowskiej strukturze szkolenia PZLA (i fenomenie zabetonowania trenerów blokowych, który nie są poddawani regularnej ocenie i weryfikacji)
oraz
2) w „polskiej kulturze trenerskiej” – czyli braku nastawienia na ciągłe uczenie się, otwartość poza lokalne podwórko – na świat, braku otwartości na dzielenie się i czerpanie z doświadczeń: sukcesów i porażek własnych i innych trenerów i zawodników.
Itd., itd. tak jak w post-swoieckiej armii w pierwszych miesiącach konfliktu w Ukrainie.
Zyskują na tym inne federacje LA, podkupując nasze wyjątki – ostatnio: Tomasz Lewandowski, który pracuje z talentami Holandii, bo PZLA wypluwa takie wyjątki.
dziękuje za odpowiedź 🙂
Chyba nie do końca. Oto lista najszybszych zawodników 10.000m all time:
27:53.61 KOWOL Jerzy 1978r
27:56.06 KOPIJASZ Ryszard 1978r
28:11.50 MAJUSIAK Sławomir 1990r
28:18.42 HURUK Jan 1989r
28:20.46 DOŁĘGA Karol 1989r
28:21.4 NIEMCZAK Antoni 1989r
28:25.19 MALINOWSKI Bronisław 1974r
28:26.92 KUŚ Bogumił 1984r
28:27.2 MLECZKO Edward
28:27.2 NOGALA 1975r
Każdy z tych wyników został ustanowiony w PRL. Nie sądzę, żeby uwcześni działacze PZLA byli ulepieni z lepszej gliny niż dzisiejsi. Wtedy tak samo obowiązywały partyjne układy, skostniałe struktury, niekompetentni zabetonowani działacze. A mimo to wyniki były. Więc, to nie ten czynnik jest decydujący.
Po drugie: zaściankowi trenerzy. Ja nie wiem, czy 70 i 80 latach byli tacy wybitni trenerzy? Kto z nas wie kto trenował Sławka Majusiaka i wg jakiej metody ? Czy to decydowało o jego 28:11 ? Czy zawodnicy lat 70-80 znali jakieś tajne metody treningowe które zostały zapomniane? No nie! Wystarczyłoby trenować w ten sam sposób, do tego dołożyć technologię (karbon), współczesne odżywianie i 120 dni w roku w Iten, czego wtedy nie było, to na logikę wyniki powinny być te same lub lepsze. A nie są.
Może część polskich trenerów starej daty, jest niereformowalna. Ale jest wybór którego kiedyś nie było. Świat nie ma granic, czego przykładem jest Kiełbasińska (holenderski trener), a od niedawna Olek Wiącek (irlandzka grupa treningowa). Siostry Konieczek to samo. Pewnie dla zdeterminowanego i utalentowanego polskiego zawodnika nie byłoby problemu, żeby wyjechać do Tomka Lewandowskiego i rozwijać się pod jego okiem w Holandii. Poza tym strava, garmin, instagram, letsrun, yotube, fora intenetowe – wiedzę możesz czerpać szeroko i polski „niekompetentny” trener nie stoi tu na przeszkodzie.
Mam wrażenie, że to nie czynniki zewnętrzne nie pozwalają polskim zawodnikom biegać wyników sub28:00, a przyczyna tkwi w nich samych. Niestety nie podejmuję się jednoznacznej diagnozy, gdzie tkwi problem. Trzeba odpowiedzieć na pytanie co było powodem wyników biegowych lat 70-80 na dystansach długich, a czego nie ma dzisiaj. Umysł podpowiada proste rozwiązanie: doping!, ale nie idźmy na łatwiznę. Taka odpowiedź spowoduje rezygnację, prowadząc w ślepy zaułek. Dzisiejsza biała europa (Gressier!), która odjechała nam niemiłosiernie, jest regularnie badana przez WADA i 99% zawodników borni się !
Dziękuje serdecznie za odpowiedź, właśnie takiej dyskusji mi brakowało. Fajnie by było, jakby redakcja bieganie.pl korzystając ze swojego doświadczenia i swoich kontaktów spróbowała znaleźć odpowiedź na pytanie: co z naszymi biegaczami/trenerami jest nie tak lub w jakiś sposób ich nakierować żeby było lepiej. 🙂