Redakcja Bieganie.pl
Pierwszą konkurencją III dnia Mistrzostw Polski w Lekkiej Atletyce było 5000 metrów. W sobotę (26 czerwca) rano najlepiej na poznańskiej bieżni zaprezentowali się: Beata Topka (16:03.91) i Aleksander Wiącek (14:05.20). W wyścigu pań walka o złoto toczyła się do samego końca, u panów podopieczny Bożeny Dziubińskiej dość szybko „wyjaśnił” rywali. Srebrne medale trafiły do: Izabeli Paszkiewicz (16:05.50) i Patryka Kozłowskiego (14:12.16). Na najniższym stopniu podium stanęli: Monika Jackiewicz (16:05.95) oraz Artur Olejarz (14:16.50).
W biegu na 5000 metrów pań przeprowadzono wykład na temat szarpania tempem. Na początku biegaczki ustawiły tempomat na 20 sekund na każdą setkę, zamykając inauguracyjnego „kilosa” w 3:20. Nie spodobało się to Izabeli Paszkiewicz, która drugiego tysiączka odpaliła w 3:07, co natychmiast rozerwało stawkę. Po wypracowaniu znacznej przewagi nad resztą, prowadząca grupa: Paszkiewicz, Wawrzyniak, Jackiewicz i Topka, na trzecim kilometrze ponownie zwolniła do komfortowych 3:20. Na 4 kilometrze panie zakręciły jednak znowu mocniej nogą. Duża w tym zasługa młodej Oliwii Wawrzyniak, która wzięła na siebie ciężar prowadzenia.
Szarpanie tempem było wymierzone w Beatę Topkę. Brązowa medalistka na 1500 metrów dysponowała największym zapasem prędkości w stawce. Niedziwne, że wolniejsze biegaczki, chciały „pozbyć się” problemu zawczasu. Wyglądało na to, że 22-latka z Talexu Borzytuchom faktycznie została „zamęczona” przez rywalki. Strata do: Paszkiewicz, Wawrzyniak i Jackiewicz przed rozpoczęciem 5 kilometra wynosiła dobre kilka metrów.
Topka urządziła jednak rywalkom remontadę, odrabiając straty, jak Barcelona w pamiętnym dwumeczu z PSG przed czterema laty. Paszkiewicz i Jackiewicz broniły się dzielnie, ale nie znalazły sposobu na nakręconą młodzieżówkę. Topka zatrzymała zegar na solidnym rekordzie życiowym 16:03.91. Izabela Paszkiewicz (16:05.50) wygrała sprinterski pojedynek z Moniką Jackiewicz (16:05.95). Dla obu pań to już kolejne seniorskie medale MP w kolekcji.
– Nie wierzę w to, co się wydarzyło. Skąd wzięłam siły? Nie mam pojęcia. Biegło mi się ciężko od początku. Miałam wrażenie, że nie dam rady i nie zdobędę medalu… Tym bardziej bardzo się cieszę, że zdobyłam złoto mistrzostw Polski i przy okazji pobiłam życiówkę. Trochę się bałam, że mnie „kopnie” na ostatnich 50 metrach, tak jak to wyglądało w finale 1500 metrów. Jeszcze nie wiem co będę biegać w przyszłości, na pewno są to różne dystanse. Po 1500 metrach, jak biegnie się piątkę czy dychę, to wydaje się, że to bardzo wolno… – powiedziała zwyciężczyni, która na co dzień trenuje pod okiem Jarosława Ścigały.
Czwarta na mecie Oliwia Wawrzyniak (16:12.26) wybiegała drugi juniorski wynik w polskiej historii. Szybciej biegała tylko Natalia Bielak (16:07.34). Na starcie zabrakło najlepszych zawodniczek sprzed roku: Katarzyny Jankowskiej, Sylwii Indeki i Renaty Pliś.
1. | TOPKA Beata | (ULKS Talex Borzytuchom) | 16:03.91 PB |
2. | PASZKIEWICZ Izabela | (AZS UMCS Lublin) | 16:05.50 |
3. | JACKIEWICZ Monika | (MKL Szczecin) | 16:05.95 |
4. | WAWRZYNIAK Oliwia | (OŚ AZS Poznań) | 16:12.26 PB |
5. | KOWAL Matylda | (CWKS Resovia Rzeszów) | 16:25.32 SB |
6. | SARNECKA Oliwia | (MKL Szczecin) | 16:26.76 PB |
Panowie długo nie trzymali nas w niepewności, kto jest tego dnia najlepszy na piątkę. Po spokojnych trzech kilometrach w 2:50, 2:52 i 2:56 rozprowadzonych przez Patryka Kozłowskiego, ostro zaatakował Aleksander Wiącek. Biegacz z Otwocka uruchomił czterysetkę w 1:02 a czwartego tysiączka poniżej 2:40. Była to biegowa demolka, którą można porównać do nawałnicy lewych prostych Dariusza Michalczewskiego. Na kolejnych okrążeniach przewaga Wiącka puchła jak ciasto drożdżowe. Drugi z wyraźną stratą biegł Kozłowski. Dalej ustawił się długi peleton z: Olejarzem, Głogowskim i Boratyńskim w składzie. Złamanie 14 minut wisiało w powietrzu.
Osamotniony Wiącek przywitał się z metą po 14 minutach 5 sekundach i 20 setnych. Gdyby miał wsparcie, być może dawno nie widziana w naszym kraju trzynastka z przodu, stałaby się faktem. Srebro bezproblemowo utrzymał Patryk Kozłowski (14:12.16). Walkę o brązowy medal wygrał Artur Olejarz (14:16.50), który zrewanżował się Adamowi Głogowskiemu (14:18.20) za porażkę sprzed kilku tygodni w Oleśnicy.
Aleksander Wiącek na mecie nie krył zadowolenia, zwłaszcza, że do złotego medalu dodał mocno pobitą życiówkę.
– W dotychczasowych biegach, pomijając Drużynowe Mistrzostwa Europy, to ja wykonywałem najcięższą robotę, wychodziłem do przodu i prowadziłem. Tym razem powiedziałem sobie: „Nie, schowam się i grzecznie poczekam”. Zaczekałem do ostatnich pięciu okrażeń i jak depnąłem, to chyba już nikt się ze mną nie zabrał. Chciałem zrobić dziś minimum na młodzieżowe mistrzostwa Europy, niestety zabrakło 20 setnych sekundy. Mam minimum na 10000 metrów, ale też nadzieję, że Polski Związek Lekkiej Atletyki spojrzy na mnie przychylnym okiem i będę mógł wystartować na piątkę. Nie ukrywam, że zamierzam zdominować polskie biegi długie w najbliższych latach – zapowiedział świeżo upieczony mistrz Polski na 5000 metrów.
1. | WIĄCEK Aleksander | (OKS Start Otwock) | 14:05.20 PB |
2. | KOZŁOWSKI Patryk | (RLTL Optima Radom) | 14:12.16 SB |
3. | OLEJARZ Artur | (MKL Szczecin) | 14:16.50 PB |
4. | GŁOGOWSKI Adam | (UKS Ekonomik-Maratończyk Lębork) | 4:18.20 |
5. | JARCZOK Bartosz | (AZS-AWF Katowice) | 14:18.29 PB |
6. | KABAT Damian | (WMLKS Pomorze Stargard) | 14:20.14 SB |
Na starcie zabrakło kontuzjowanego Krystiana Zalewskiego, który potwierdził w swoich mediach społecznościowych, że nie pojedzie na igrzyska. Podopieczny Jacka Kostrzeby podkreślił, że od teraz skupia się wyłącznie na maratonie.
W sesji popołudniowej czekają nas finały na 200 m, 100 m i 110 m ppł, 800 m, oraz sztafet 4×400 m.