Na pagórkowatej trasie w Uściu nad Łabą Aleksandra Lisowska zajęła trzecie miejsce w półmaratonie kończącym tegoroczny cykl EuroHeroes organizowany przez RunCzech. Pozwoliło jej to, wciąż jeszcze nieoficjalnie (brak wyników na stronie organizatora), zająć drugie miejsce w całym cyklu. Piąty w czeskim półmaratonie był Tomasz Grycko.
Kobiecy bieg Mattoni Ústí nad Labem wygrała Ukrainka Valeriia Zinchenko (1:13:43), która już na początku biegu oderwała się wspólnie z reprezentantką gospodarzy Terezą Hrochovą. W drugiej części dystansu Ukrainka wyrobiła sobie kilkudziesięciosekundową przewagę, jednak przeliczenie swoich możliwości na dosyć pagórkowatej trasie i przy stosunkowo wysokiej temperaturze sprawiło, że zwyciężczyni ledwo obroniła się przed pogonią Czeszki, która skończyła w 1:13:49. Aleksandra Lisowska trzecie miejsce zdobyła wynikiem 1:15:19. Wynik ten po przeliczeniu w tabelach punktowych World Athletics daje Lisowskiej drugie miejsce w całym cyklu, a zwycięstwo przypadnie Hrochovej.
Wśród mężczyzn wygrał Niemiec Sebastian Hendel. Zawodnik samotnie przemierzał trasę już od początku mijając 5 kilometr w 14:52 ze sporą przewagą nad pozostałymi. Stawka zawodników z całkiem dobrymi życiówkami zaczęła bieg bardzo ostrożnie i nawet na chwilę nie zagroziła Hendelowi, który wygrał z czasem 1:05:16. Drugi był Czech Damian Vich z 1:06:11, trzeci Litwin Dimitrijs Serjogins uzyskując 1:06:28. Piąty dobiegł Grycko z 1:08:11. W całej serii wygrał Holender Khalid Choukoud, który nie startował w Uściu. Na drugie miejsce powinien awansować Serjogins, który stanął dziś na podium
Mistrzostwo Polski 67minut. Teraz Grycko 68minut. Fiu, fiu. Potężne wyniki.
Wyniki jak ten pracujący górnik z Radlina
Ostatnie wyniki ,,elity” naszych zawodowców, którzy głównie tylko trenują robią wrażenie 67 i 68 min. Mocni amatorzy pracujący na pełnym etacie biegają już w tym kraju podobnie. Mój kraj taki piękny.
A wiecie może, dlaczego Ci nie polscy zawodnicy, to też szału nie zrobili w tym biegu 😉 ?
Bo to był bieg 3.ligi? Nie oszukujmy się. Adaś mówił, że na MP było spokojnie ale mógł pocisnąć 64:30 w mocnym biegu! Grycko biegnie 68minut w komercyjnym biegu. Następny Zalewski. Gość na lewej państwówce zajmujący się tylko bieganiem leci w biegu na wynik w 66minut. Gadka o żołądku najprostsza. Zawsze jak nie idzie to sraczka albo nóżka boli. A później płacz bo nie chcą im dać siana. Na co, na wczasy w Kenii czy St.Moritz? Po co oni tam jadą? Pooglądać innych? Niewiele wolniej to biegają ambitni amatorzy jeżdżący na „obozy” na urlopie za odłożony hajs z codziennej ośmiogodzinnej roboty fizycznej.