Ojciec zawsze chce być wzorem i motywacją dla syna. Z kolei dziecko próbuje zaimponować, czasem nawet prześcignąć swojego tatę. W świecie biegowym tego typu ambicje wiążą się czasem z rywalizacją na zawodach, a w przykładzie, który postanowiłem bliżej opisać, to ciągle ojciec jest tym, który ucieka potomkowi w maratonie. Rodzina Hughesów jednak nie tylko się ściga. Teraz łączy swoje siły, by powalczyć o kolejny rekord
Pobijmy rekord
Bycie synem znanego sportowca nie gwarantuje jeszcze sukcesów, ale na pewno może być zaletą, by osiągać wysoki poziom sportowy. Tak było u dwóch mieszkańców Irlandii Północnej, którzy postanowili połączyć swoją pasję. Ich celem stało się pobicie rekordu Guinnessa w łącznym czasie: ojca i syna podczas tego samego maratonu. Ich poczynaniom przyjrzeli się naukowcy, którzy wzięli pod lupę ich przygotowania, treningi, odżywianie i taktykę biegu.
Badania, które przeprowadzili Julien Louis, Bastien Bontemps i Romuald Lepers pozwalają nam też uzmysłowić sobie, jak różni się w takim wypadku fizjologia wysiłku i poszczególne parametry obu biegaczy. Istotne są tutaj nie tylko geny, staż treningowy czy specyfika samego biegu maratońskiego. Panowie pobili ten rekord, ale – co również warto podkreślić – czas 60-letniego ojca był sporo lepszy, niż wynik jego syna.
Olimpijczyk przez 16 lat się obijał, ale wrócił do gry
Tommy Hughes ma całkiem niezłą karierę wyczynową za sobą. Kończył profesjonalną przygodę z dobrym rekordem życiowym w maratonie – 2:13:59, który uzyskał w wieku 32 lat. Jego największym osiągnięciem była kwalifikacja na igrzyska olimpijskie do Barcelony w 1992 roku, na których reprezentował Irlandię Północną. Po imprezie zrezygnował z wyczynowego sportu i zajął się rodziną oraz pracą.
Na 16 lat całkowicie porzucił bieganie. Nie robił zupełnie nic, ale wrócił do treningów w wieku 48 lat. W 2008 roku pod wpływem impulsu i bez większego przygotowania zapisał się na maraton w Belfaście. Ukończył go na szóstym miejscu, a satysfakcja z wyczynu zmotywowała go do podjęcia regularnych treningów. Od tego czasu jego wyniki zaczęły stopniowo się poprawiać. W wieku 59 lat ukończył maraton w Rotterdamie (07.04.2019 r.), uzyskując 2:30:15, który dał mu… rekord świata w swojej kategorii wiekowej.
To wtedy naukowcy zaprosili go do laboratorium, by określić jego parametry fizjologiczne. Okazało się, że mimo upływu lat organizm Irlandczyka funkcjonuje na bardzo wysokich obrotach, bo chociażby VO2max ma na poziomie 65,4 ml/kg/min. Naukowcy w artykule opublikowanym w Medicine&Science in Sports&Exercise szczegółowo opisują składowe jego parametrów.
Pomimo 16 lat przerwy jego obecny wynik w maratonie jest zaledwie o 11% słabszy od rekordu życiowego, który uzyskał 27 lat wcześniej. Zwykle wyniki pogarszają się o 7-10% na dekadę po ukończeniu 35 roku życia.
Decydujący dla formy Tommy’ego może okazać się plan treningowy. 60-letni mieszkaniec miasteczka Maghera w hrabstwie Londonderry wykonuje nawet 180 km tygodniowo w kluczowych miesiącach, biegając dwa razy dziennie. Raz w tygodniu wykonuje długi bieg na dystansie 25-30 km. Startuje również w lokalnych biegach na 5 i 10 km, by poprawić szybkość.
Jaki ojciec, taki syn? Niekoniecznie.
Syn Tommy’ego – Eoin, nie biegał praktycznie wcale – aż do ukończenia trzydziestki. W pierwszym starcie na 10 km nabiegał ok. 42 minut, trenując delikatnie dwa razy w tygodniu. Po dwóch latach biegania doprowadził już życiówkę na 10 km do wyniku 35 minut, przy 5-6 treningach w tygodniu. Po kolejnych dwóch sezonach, w wieku 34 lat (2019 r.) nabiegał już 30:51 na 10 km i 1:08:30 w półmaratonie, przy 5-7 treningach w tygodniu. Jesienią zeszłego roku Tommy i Eoin postanowili pobić rekord Guinnessa we Frankfurcie. Dla Eiona był to debiut na królewskim dystansie.
Rekord wspólnymi siłami
W rozegranym 27.10.2019 r. maratonie we Frankfurcie Hughesowie pobili rekord Guinnessa o ponad 2 minuty, uzyskując łączny wynik 4:59:22. Poprzedni rekord pochodził z Londynu 2015 i był ustanowiony przez ojca (50 lat, 2:32:01) i syna (30 lat, 2:30:20). Inny wynik (4:46:04 z 1987 r.) nie został uznany z przyczyn regulaminowych.
W przypadku Irlandczyków ojciec był lepszy o prawie 4 minuty od swojego potomka, po raz kolejny poprawiając rekord świata w swojej kategorii wiekowej (2:27:52). Co ważne, Tommy utrzymał równe tempo od startu do mety. 34-letni Eion zaczął ambitnie, ale dość mocno zwolnił, drugą połówkę pokonując o 6% wolniej od pierwszej. Osiągnął metę w czasie 2:31:30. Z pewnością ma jeszcze rezerwy.
Przebieg rekordowego maratonu – poszczególne odcinki 5 km (Journal of Applied Physiology)
Zbadajmy rekordową rodzinę
Naukowcy, którzy wcześniej badali Tommy’ego po rekordzie świata w kategorii wiekowej, stwierdzili, że bicie rekordu Guinnessa to doskonała okazja, by określić biologiczne zależności pomiędzy ojcem i synem. Zaprosili ich później do laboratorium, by określić szczegółowo parametry fizjologiczne.
Okazało się, że Eion nie był też tak zdeterminowany, jak jego ojciec. Opierając się na wyliczeniach naukowców, jego średnie tempo odpowiada 85% maksymalnego poboru tlenu. Średnie tempo jego ojca odpowiada około 90% VO2max, sugerując, że Tommy dał z siebie więcej. Naukowcy przyznają, że jest to normalne, bo wytrenowani mastersi mogą utrzymywać nieco wyższy procent VO2max niż ich młodsi koledzy (rekordzista w grupie powyżej 70 lat utrzymywał 93% swojego maksimum na dystansie maratońskim).
Wyniki testu wydolności, przerywana linia oznacza prędkość maratońską (Journal of Applied Physiology)
Ojciec ma doświadczenie i inspiruje
Badania podają, że Hughesowie mają podobny poziom wydolności (różni ich zaledwie 2,5%), ale ich profile fizjologiczne i strategie utrzymywania tempa mocno kontrastowały ze sobą. Było to wynikiem lepszego przygotowania i doświadczenia Tommy’ego. Ojciec utrzymywał wyższy poziom maksymalnej konsumpcji tlenu, ale niższą ekonomię i delikatnie niższy maksymalny pobór tlenu. Jeśli ojciec utrzyma, a syn poprawi swoje osiągnięcia, z pewnością ustanowią w przyszłości jeszcze niejeden rekord w duecie ojciec-syn.
Tommy i Eoin Hughes stanowią również inspirację dla innych rodzinnych duetów. Panowie udowadniają, że wspólne przygotowania do kolejnych biegów nie tylko pomagają zbudować lepszą formę, motywując się wzajemnie, ale też poprawiają ich relacje. Hughesowie planowali poprawić swój rekord podczas Maratonu Londyńskiego, który z powodu pandemii przesunięto na październik. Obaj przyznają, że będzie to dla nich dodatkowa motywacja, by przygotować się na jeszcze lepszy wynik, bo więcej czasu to dodatkowe możliwości treningowe.
Źródła: Louis J, Bontemps B, Lepers R. Analysis of the world record time for combined father and son marathon. Journal of Applied Physiology Vol. 128. No. 2. Pages 440-444. 13 FEB 2020 doi.org/10.1152/japplphysiol.00819.2019 Lepers R, Bontemps B, Louis J. Physiological Profile of a 59-Year-Old Male World Record Holder Marathoner. Med Sci Sports Exerc. 2020 Mar;52(3):623-626. doi: 10.1249/MSS.0000000000002181. www.arrs.run/SA_Mara.htm Grethen Reynolds. Learning from a father-son marathon team. The New York Times. 18.03.2020.
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.