Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata w Eugene powoli wkraczają w ostatnią fazę. Choć większość polskich zawodników starty ma już za sobą, to jednak nie wszyscy jeszcze mieli okazję zaprezentować się przed lekkoatletyczną publicznością. Wśród nich jest między innymi Pia Skrzyszowska, która w najbliższą sobotę wystartuje w eliminacjach na 100m przez płotki.
– Mam nadzieję, że przebrnę eliminacje bez większych problemów, może nawet z życiówką. Po prostu będę chciała tu biegać jak najszybciej – z takim założeniem na bieżnię stadionu wkroczy płotkarka z AZS-AWF Warszawa.
Oczywiście celujemy w finał – mówi Jarosław Skrzyszowski, trener Pii – Mamy jakiś cel przed sobą, który jest dość jasny. Chcielibyśmy, żeby Pia była zawodniczką z samego topu, czyli z pierwszej trójki lub piątki i to na każdej imprezie.
Na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Tallinie Skrzyszowska pobiła swój rekord życiowy i wywindowała go do poziomu 12,62. Obecnie znajduje się w czołówce najszybszych Europejek w tym sezonie i ma realne szanse na finał MŚ.
– Treningi idą w dobrą stronę, łapię tą pewność, wchodzę na te dobre tory. Myślę, że wyniki powinny być podobne jak przy pierwszej części sezonu. Nie ukrywam, że liczę nawet na poprawienie rekordu życiowego, to byłoby super – przyznaje Skrzyszowska.
Liczy również, że w walce o jak najlepszy wynik pomoże jej cała atmosfera mistrzostw, jak i kibice:
– Mam nadzieję, że będzie tutaj więcej kibiców. Nie byłam na wielu stadionach, na wielu imprezach z tłumem kibiców (…) Na głównej bieżni jest najwięcej kibiców, choć mam nadzieję, że się rozłożą i będzie cały stadion. Fajnie, że trybuny są całkiem blisko, bo wtedy słychać ten doping jeszcze bardziej. Podoba mi się i myślę, że kibice i ta atmosfera nas poniesie.
O tym, czy z życiowa forma poniesie Pie do finału mistrzostw świata dowiemy się w najbliższą sobotę, 23 lipca o godzinie 20:20 czasu polskiego. Półfinał oraz finał biegu na 100m przez płotki zaplanowano na noc z niedzieli na poniedziałek.
Z wykształcenia dziennikarz i humanista, z zamiłowania biegacz amator. Biegacz od 2012 roku, przemierzający kilometry po asfaltach, łąkach i lasach, jednak najlepiej czuje się na górskich trasach. Prosto z biegania najchętniej „zbiega” na Ring wystawowy jako właściciel dwóch utytułowanych psów (jack russell terrier). Zbieranie kolejnych kilometrów na biegowych trasach i psich championatów kolejnych krajów - to jego sposób na życie.
