Przeciąga się kontuzja, której Marcin Chabowski nabawił się podczas IO w Tokio. Chodzi o ścięgno Achillesa, które od kilku tygodni nie pozwala reprezentantowi Polski wrócić na biegowe ścieżki.
Jeszcze w styczniu popularny „Chaboś” biegał treningi tempowe w spalskiej hali. Wydawało, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby osiągnąć podobną dyspozycję jak rok temu w Enschede, kiedy Polak wypełnił olimpijski wskaźnik, uzyskując 2:10:17. Najpierw przyplątała się jednak „niedyspozycja covidowa” a od kilku tygodni z treningu wyklucza biegacza kontuzja.
– Ostatnią dłuższą przerwę przez Achillesa miałem w 2016r i trwała aż 3 miesiące. Mam nadzieję, że teraz ten okres będzie o połowę krótszy‼️ – napisał w swoich mediach społecznościowych Chabowski. – W celu szybszej regeneracji ostrzyknąłem dziada osoczem bogatopłytkowym pod kontrolą usg. Jestem dobrej myśli, bo ciągnie się to już miesiąc czasu😳 Sport wyczynowy to samo zdrowie😉 – zakończył z przekąsem.
Przed polskimi maratończykami intensywny sezon. Poza mistrzostwami świata (lipiec) i Europy (sierpień), niektórzy będą musieli dodatkowo wziąć pod uwagę start w zawodach wojskowych (maj).