Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Jeśli śniłeś o byciu światowym liderem, teraz jest ten moment. Wraz z początkiem każdego roku tabele ulegają bowiem wyzerowaniu i cała zabawa zaczyna się od nowa. Po pierwszym weekendzie 2021 roku światowe listy wypełniły się zaledwie kilkunastoma nazwiskami. Wiele biegowych konkurencji wciąż czeka na swojego lidera.
Najlepszy czas na 1500 metrów w zeszłym roku (WL – World Lead) wykręcił Timothy Cheruiyot. Kenijczyk 14 sierpnia w Monako zatrzymał zegar na 3:28.45. Drugi z rekordem Europy finiszował wówczas Jakob Ingebrigtsen (3:28.68), a podium uzupełnił Brytyjczyk Jake Wightman (3:29.47). Panowie, jako jedyni połamali w poprzednim sezonie 3:30.
Aktualnie (stan na 4 stycznia) liderem światowych tabel na półtoraka jest 20-letni Samuel Tanner. Nowozelandczyk 1 stycznia wygrał miting w Taurandze z czasem 3:36.44. Żeby zepchnąć z drugiego miejsca list Hamisha Carsona, trzeba natomiast pobiec szybciej niż 3:41.98. Warto skorzystać z okazji, bo wolniej już w tym roku nie będzie się biegać.
W konkurencji bliskiej naszemu sercu, czyli na 800 metrów, w sezonie 2021 przewodzi światu Hiszpan Angel Alvarez. 19-latek 2 stycznia w Andaluzji przebiegł dwa stadionowe okrążenia w 1:54.90. Trzeba przyznać, że młodzian wycyrklował idealnie, ponieważ aby zostać uwzględnionym w zestawieniu World Athletics, należało przebić limit czasowy, ustalony na 1:55.00.
Dla porównania rok 2020 na pierwszym miejscu światowych tabel z wynikiem 1:43.15 zakończył Amerykanin Donovan Brazier. Jeśli więc chcemy aby pisano o nas vel „właściciel najlepszego tegorocznego czasu na osiemsetkę” warto czym prędzej poszukać dla siebie mitingu. Nawet jeśli okaże się, że najbliższe zawody stadionowe są na końcu świata, czyż gra nie jest warta świeczki?
Póki co, brakuje w zestawieniach wyników z biegów ulicznych. Na obsadzenie czeka wiele wolnych miejsc. Żeby jednak nie było tak łatwo, marząc o wskoczeniu do tegorocznych tabel, trzeba spełnić pewne limity czasowe. Na 5 km jest to 15:00 (kobiety 16:30), na dychę 31:00 (kobiety 36:40), w półmaratonie 1:11 (kobiety 1:24:00), w maratonie 2:35 (kobiety 3:00).
Wbrew pozorom, aby zostać uwzględnionym przez WA nie trzeba posiadać licencji krajowej federacji. Posłużmy się przykładem Andrzeja Witka, który w roku 2017 zajął 3 miejsce MP w maratonie, ale nie został sklasyfikowany w ramach krajowego czempionatu, przez brak licencji PZLA. Jednocześnie został jednak sklasyfikowany na listach World Athletics. Jego 2:28:04 dało wówczas 1878 miejsce na świecie. Liderem tabel na zakończenie sezonu 2017 został Eliud Kipchoge z 2:03:32.
Kto wie, może gdyby Andrzej wybiegał 2:28:04 dokładnie 1 stycznia 2017 w skromnie obsadzonym biegu gdzieś w Nowej Zelandii, byłby choć przez chwilę światowym liderem. Żal wypuścić taką okazję z rąk. Zwłaszcza, że zegar tyka i z każdym dniem dołączenie do elity sezonu 2021 będzie coraz trudniejsze.