Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Ruszają 18. Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce. Belgradzki czempionat (18-20 marca) zapowiada się na serię emocjonujących pojedynków. Coleman vs Jacobs, Barega vs Aregawi, Bol vs Miller-Uibo, czy wreszcie Ewa Swoboda kontra reszta świata na 60 m. Na zorganizowane pierwszy raz od 4 lat HMŚ zgłosiło się 680 lekkoatletów z 137 krajów. Zawody rozpoczną się w piątek rano od pięcioboju, a zakończą się męskimi sztafetami 4×400 m w niedzielny wieczór.
W roku 2020 lekkoatleci mieli pojechać na HMŚ do Nankinu. Epidemia COVID-19 przesunęła jednak chiński czempionat na rok 2023. Mamy więc sytuację, gdy od Birmingham (2018) nie wyłaniano najlepszych halowych lekkoatletów globu. Natomiast zawodnicy, którzy wygrają w najbliższy weekend w stolicy Serbii, już za rok będą musieli bronić tytułów w Chinach. Wszystko za sprawą, owianego złą sławą, słówka „postponed” (odłożone).
Naszą największą biegową faworytką do złota będzie Ewa Swoboda. Liderka światowych tabel, z rewelacyjnym 6.99, przyjechała do Belgradu po swój największy triumf w karierze. Na starcie zabraknie mistrzyni olimpijskiej Elaine Thompson-Herah, co nieco ułatwi zadanie. Nieco, ponieważ chętnych do ogrania najszybszej w tym roku kobiety na ziemi będzie sporo. Marybeth Sant-Price biegała już tej zimy 7.04, Mujinga Kambundji wygrała mistrzostwa Szwajcarii z 7.05, z eleganckim 7.07 dotarła Belgradu Mikiah Brisco. W całej konstelacji interesująco wygląda też tegoroczne 7.12 Pii Skrzyszowskiej, która ze startu na start się rozpędza.
Swoboda była w bliźniaczej roli, wielkiej faworytki, w sezonie 2019. Podobnie jak w tym roku przeszła przez sezon halowy jak burza, podbijając serię World Athletics Indoor Tour. Wielu obawiało się wówczas, czy podczas docelowych HME w Glasgow uniesie presję. Uniosła. Zdobyła złoto z 7.09. Jeśli historia lubi się powtarzać, to niech powtórzy się w piątek. Eliminacje damskich 60 m zaplanowano na 10:15 lokalnego czasu, a finał na 20:55, jako ostatnią konkurencję I dnia HMŚ.
Jeszcze kilka dni temu obok Swobody w kolejce do polskiego złota ustawialibyśmy sztafetę 4×400 m pań. Po wypadnięciu ze składu Anny Kiełbasińskiej, nasza sytuacja mocno się jednak skomplikowała. Brak drugiej zawodniczki polskiego ALL-TIME (z życiówką 51.10), to nie jedyna absencja. Przypomnijmy, że już wcześniej z sezonu halowego zrezygnowała Małgorzata Hołub-Kowalik. Od dłuższego czasu poza startami jest też Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka. Kto w takim razie uzupełni ekipę?
Rezerwowe są dwie: Kinga Gacka i Aleksandra Gaworska. Gacka pobiegła w lutym życiowe 52.99, to o niemal 2 sekundy wolniej od Kiełbasińskiej. Według obliczeń niezrównanego Tomasza Spodenkiewicza z Athletics News, suma czasów najlepszych w tym roku Polek, które pojechały do Serbii, w teorii daje nam 2 miejsce za Holenderkami.
Sztafety 4 x 400 pań na hmś w Belgradzie, uszeregowane według sumy czasów 4 najszybszych w 2022 zgłoszonych zawodniczek na 400 m (uwzględniam absencję Kiełbasińskiej):
— Athletics News (@Nedops) March 16, 2022
🇳🇱 3:26.69
🇵🇱 3:27.28
🇯🇲 3:28.64
🇺🇸 3:28.91
🇬🇧 3:28.98
🇮🇪 3:30.16
🇨🇦 3:30.60
🇧🇪 3:31.99
🇪🇸 3:32.20
🇸🇮 3:35.74
Nasza reprezentacja pojechała do Belgradu w mocno zmienionym składzie, zestawiając z poprzednimi HMŚ w Birmingham (2018). Bez Marcina Lewandowskiego, który broniłby srebra na 1500 m, bez Adama Kszczota, który w Wielkiej Brytanii zostawał halowym mistrzem świata na 800 m i bez halowych rekordzistów świata w męskiej sztafecie 4×400 m – to absencje, które mocno osłabiają nasze szanse medalowe.
Zamiast Krzewiny, Zalewskiego, Omelki i Krawczuka, w Serbii będą musieli sobie radzić: Duszyński, Zimny, Rzeźniczak, Grzegorzewicz, Majewski i Klepacki. Zamiast Lewandowskiego, na 1500 metrów zobaczymy Rozmysa. Na męską osiemsetkę, wobec problemów Dobka i Borkowskiego, nie pobiegnie żaden Polak. Honoru polskich 800 metrów będzie broniła, osamotniona, Angelika Cichocka.
Dobra zmiana, w porównaniu do roku 2018, nastąpiła na dystansie 60 m przez płotki. W Serbii duże szanse na sprawienie niespodzianki będą mieli: Damian Czykier i Jakub Szymański. 4 lata temu Czykier zakończył swój udział w HMŚ na 8 miejscu w półfinale z czasem 7.78. W tym roku biega w zupełnie innej lidze. 22 lutego w Toruniu ustalił rekord kraju na 7.48. Spośród sprinterów, których zobaczymy w Belgradzie, szybciej od Polaka w tym roku biegali tylko: Holloway (7.35), Martinot-Lagarde (7.46) i Eaton (7.47). Zaskoczyć rywali może też młody, Jakub Szymański, który jeszcze rok temu ścigał się z juniorami. W sezonie halowym wykręcił już 7.60, a podczas HMP okazał się lepszy od Czykiera.
Piątkowy wieczór zakończy finał 60 m kobiet, a sobotni sześćdziesiątka mężczyzn. Dojdzie tutaj do pojedynku, na który szczególnie ostrzymy sobie zęby. Mistrz olimpijski z Tokio (2021), Marcell Jacobs, zmierzy się z mistrzem świata z Dohy (2019), Christianem Colemanem. Amerykanina zabrakło w Japonii, ponieważ pauzował w związku z wykroczeniem przeciwko systemowi ADAMS. Odbył karę i jest gotowy do ścigania. Do Serbii przyjechał jako lider list światowy (6.45). Jacobs biegał w tym roku 6.49 (11 lutego w Łodzi podczas Orlen Cup).
Na 400 metrów kobiet będziemy świadkami arcyciekawego starcia Femke Bol z Shaunae Miller-Uibo. Bol prowadzi w tym roku na listach, z doskonałym rekordem Holandii 50.30. Bahamka, może pochwalić się halową życiówką 50.21 (z zeszłego roku), oraz tytułem mistrzyni olimpijskiej z fenomenalnym 48.36 (Tokio). Nie bez szans w walce o medale na czterysetkę będą Polki. Justyna Święty-Ersetic dwa tygodnie temu w Toruniu ustaliła rekord kraju na 51.04. Natalia Kaczmarek biegała już w tym roku 51.15.
Biegowych fajerwerków możemy się też spodziewać w biegu na 3000 metrów mężczyzn. Faworytem wydaje się Berihu Aregawi, który 28 stycznia w Karlsruhe ustanowił jeden z najlepszych wyników ALL-TIME, 7:26.20. Jednak, gdy gra toczy się o medale, życiówki schodzą na boczny tor. Aregawi będzie musiał uważać na mistrza olimpijskiego na 10 000 m, Selemona Baregę, oraz Lamechę Girmę, który tej zimy jest wybitnie skuteczny na finiszach.
Transmisję z 3 dni Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie przeprowadzi TVP Sport. Start w piątek (18 marca) o godzinie 9:10.
Pełny program imprezy dostępny jest na stronie World Athletics.