3 sierpnia 2018 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Nike Vaporfly w badaniu NY Times


Zawsze, kiedy producent butów ogłasza że stworzył nowy, lepszy but, „zmieniający zasady gry” patrzymy na to z przymrużeniem oka, czasem z irytacją. W dodatku, jeżeli but rzeczywiście dawałby jakąś specjalną przewagę, to godziłoby to w ducha sportu, gdzie wszyscy powinni mieć równe szanse. A jednak tym razem coś jest „na rzeczy”.

Najpierw chciałem jednak skomentować być może dla niektórych dziwny „zbieg” okoliczności. Najpierw Nike proponuje nam ciekawy (choć marketingowy) materiał z Elioudem Kipchoge w roli głównej (który ukaże się za kilka dni) a w tym samym mniej więcej momencie ukazuje się opisane poniżej badanie z NY Times.

Myślę, że to jest wszystko efekt mądrych marketingowych zabiegów stosowanych gdzieś w centrali Nike, w której wiedzą, że jeśli wywołają kilka (lub kilkanaście czy kilkadziesiąt) niezależnych efektów, to one gdzieś się w Świecie spotkają i nastąpi spiętrzenie tych efektów.

Myślę też, że mimo, że NY Times tego nigdzie nie napisał, to poniżej opisane badanie jest właśnie jednym z takich efektów, czyli, że jest inspirowane przez Nike. Jest jednak przeprowadzone bardzo porządnie i jego efekty są ciekawe, więc publikujemy najważniejsze wnioski.

Badanie

Dwaj badacze, statystycy z NY Times postanowili przebadać jaki wpływ na wyniki uzyskiwane na zawodach (półmaratonach i maratonach) mają buty. Wykorzystali do tego dane z serwisu Strava. To są dane właściwie publicznie dostępne, trzeba tylko umieć się do nich dostać przy pomocy zautomatyzowanych narzędzi.

Spośród setek tysięcy zapisanych aktywności (od 2014 roku), wybrali te, które były maratonami lub półmaratonami. W Stravie można dodać w jakich butach daną aktywność wykonywaliśmy. Następnie zaczęli szukać zależności. I trzeba przyznać, że wyniki prezentują się ciekawie i dość jednoznacznie.

Wyniki

Udało się sprofilować 700 biegów (zawodów), z czego przeanalizowano 280 000 indywidualnych startów maratońskich i 215 000 startów półmaratońskich.

Porównanie grup biegaczy którzy ukończyli te same dwa wyścigi.

Czyli szukamy biegaczy, którzy ukończyli dwa te same biegi (np w roku 2017 i 2018), notujemy jakie zrobili wyniki i w jakich butach biegli. Na przykładzie maratonu w Bostonie udało się znaleźć 1275 biegaczy, którzy biegli tam dwa lata (2017 i 2018) z rzędu. Spośród nich, 52 biegło w 2018 roku w Nike Vaporfly (a w poprzednim roku w innych butach). Boston 2017 był upalny, tymczasem 2018 deszczowo-mroźny (pamiętne zwycięstwo Yukiego Kawauchi). Jednak średnio (jeśli weźmiemy pod uwagę gruppę tych 1275 biegaczy) nie wpłynęło to na wyniki, ich przewagi lub straty w 2018 roku w stosunku do poprzedniego roku rozłożyły się mniej więcej równo.

vaporflyboston

Ale Boston to tylko jeden bieg. Po przeanalizowaniu wszystkich znalezionych „par” (czyli ten sam biegacz w tym samym biegu w dwóch edycjach) okazuje się, że najwięcej (średnio 4%) zyskali ci biegacze, którzy przerzucili się na Nike Vaporfly, potem Nike Streak (3%), Adidas Adizero Adios (2,3%) itd. Najwięcej stracili biegacze w: NB880 (-2,1%), Brooks Adrenaline, Asics Nimbus, Nike Structure, Nike Lunar Glide (okoøo -1,7%). Nie mogę umieścić grafiki żeby nie łamać praw autorskich, odsyłamy do oryginalnego badania.

Takich różnych zależności badacze znaleźli jeszcze kilka.

Jeden biegacz, wiele zawodów

Badacze szukali następnie wszystkich zawodów danego typu (danego dystansu) w których brał udział dany człowiek i sprawdzali, jak wynik który uzyskał zależny był od butów w których biegł. Korzyści ze zmiany butów znowu były bardzo podobne, czyli: Nike Vaporfly (3,7%), Nike Streak (3,1%), NB 860 (2,8%).

Te badania są zgodne z wynikami uzyskanymi w badaniu sponsorowanym przez Nike o którym pisaliśmy: tutaj.

Wątpliwości

Pytanie pozostaje – czy to te buty dają nam jakiś dodatkowy handicup w postaci dźwigni, która pozwala nam lepiej się wybijać, czy może ich budowa sprawia, że najmniej energii kinetycznej tracimy w trakcie amortyzowania? Moim zdaniem jest to jednak dodatkowa przewaga, mądre wykorzystanie energii skompresowanej pianki. Gdyby adidas dodał w swoich Boostach plastikową płytkę,
która w trakcie amortyzowania równomiernie zgniatałaby piankę Boost, to
efekt byłby podobny, a tak efekt sprężynowania idzie trochę w gwizdek. W cytowanym badaniu można znaleźć fragment, w którym autorzy powołując się na jakichś bliżej nieokreślonych biegaczy twierdzą, że ten efekt w tych butach znika po około 100 milach (160 km). Jak jest naprawdę? Pozostaje sprawdzić tym, którzy chcą/mogą wydać na buta około 1000 zł.

Tak czy inaczej polecamy badanie w NY Times, choćby, żeby przejrzeć grafiki.

Możliwość komentowania została wyłączona.