Z miłości do biegania – Giorgio Calcaterra
Wielu z nas może powiedzieć, że biegać kocha, ale niewielu kocha tak mocno, jak ten 44-letni taksówkarz z Rzymu. Gdy wygrał Wings For Life dowiedział się o nim świat, nagle stał się wyjątkowy, niesamowity. Ile on przebiegł? Prawie 90 km? W 5,5 godziny! To faktycznie fantastyczny, bardzo wytrzymały człowiek, lecz wcale nie ten wynik świadczy o jego wyjątkowości.
Giorgio biega już od ponad 34 lat. W 1982 roku, gdy skończył 10 lat wystartował w pierwszych zawodach w stolicy Włoch i tak jego przygoda z bieganiem trwa do dziś. Nie trenował profesjonalnie, nie rozpoczął kariery sportowej przechodząc z kategorii do kategorii wiekowej, on po prostu kochał biegać i… biegał. W 1990 roku jako 18-latek zadebiutował w biegu maratońskim w Rzymie z czasem 3 godzin i 29 minut. Żaden europejski lekkoatleta nie zaczyna w ten sposób swojej przygody z maratonami. Ścieżka jest utarta, zapisujemy się do klubu i jak jesteśmy wytrzymali trafiamy do dystansów średnich/długich. Biegamy na 800, 1500 lub 3000 m, bo dłuższego dystansu już nie ma. I tak z roku na rok budujemy wytrzymałość.
Calcaterra po prostu sobie biegał, bawił się bieganiem, czuł bieganie. W latach 1998-2008 przebiegł aż 175 maratonów, ale to wciąż niewiele… W 2000 roku, jako amator pobiegł 2:13:15 i w tym momencie niejeden zawodnik pomyślałby o igrzyskach, ale on poszedł inną drogą. Kiedy inni walczyli o Sydney on przebiegł aż 16 maratonów w ciągu jednego roku poniżej granicy 2:20 z miłości do biegania! Podobnego wyczynu nie dokonał jeszcze nikt na świecie. Za to dokonanie Włoch otrzymał wyróżnienie od jednej z amerykańskich gazet sportowych.
W międzyczasie zaczął startować także w biegach na 100 kilometrów. Jego ulubionym stał się 100 km del Passatore Firenze – Faenza, w którym zwyciężał aż 10-krotnie. Na dystansie 100 kilometrów startował w swojej karierze aż 21 razy i nigdy nie zszedł przed metą. Jego specyficzne podejście do sportu bardzo dobrze ilustruje krótka rozmowa po ubiegłorocznych mistrzostwach świata, gdzie zdobył brązowy medal. Na pytanie dziennikarza, że w swojej karierze wygrał już wiele wyścigów, zdobył wiele medali i na MŚ w 2014 roku mógł zejść, ale mimo to ukończył wyścig odparł: –
Rok wcześniej na mistrzostwach w Katarze nie poszło mi tak dobrze, na trasie miałem wiele problemów, wówczas za cel postawiłem sobie ukończenie biegu. Nawet jeżeli czas wyniósł 8:30, co z tego? Ile osób chciałoby pobiec 8:30 – tak sobie myślałem. Z trasy schodziło wiele osób i bardzo mocno mnie dopingowali i to bardzo mi pomogło, abym dotrwał do mety. Dla mnie bieg to po prostu szczęśliwy moment, kiedy biegnę czuję się szczęśliwy, dlatego ciągle planuje starty, bo po prostu to kocham. Bieganie to moje życie.
Calcaterra swój rekord życiowy na 100 km doprowadził do poziomu 6:23 (2012 rok) zdobywając po drodze 3 tytuły mistrza świata. Jednak nie jest to dla niego najważniejsze. Bawi się tym, co robi a w swoim dzienniczku zapisuje wszystkie przebiegnięte kilometry, jak ich na liczniku już ponad 100 tysięcy i nie zamierza się zatrzymać.
Jeszcze w maju do włoskich księgarni trafi biografia Giorgio Calcaterry pod tytułem: ”Bieganie jest moim życiem”.
Rekordy życiowe Giorgio Calcaterry
800 metrów: 2:07.52 (2009)
1500 metrów: 4:13.68 (2009)
3000 metrów: 8:52.80 (2011)
5000 metrów: 14:56.67 (2008)
10000 metrów: 30:15 (2007)
10 km: 29:45 (2002)
Półmaraton: 1:05:00 (2000)
Maraton: 2:13:15 (2000)
100 km: 6:23:20 (2012)
Wyniki na podstawie:
http://www.all-athletics.com/
http://statistik.d-u-v.org/
http://www.fidal.it/ – włoski związek lekkiej atletyki