Redakcja Bieganie.pl
W ubiegłorocznym festiwalu we wszystkich biegach łącznie wzięło udział 7500 biegaczy z 87 krajów. Najwięcej uczestników zgromadził oczywiście najbardziej prestiżowy ultramaraton górski na świecie – Ultra Trail du Mont Blanc (170km, 10000m podejść), który stanowi wizytówkę festiwalu, ale równie udane okazały się pozostałe biegi – od najkrótszego OCC (ok. 55km, 3300m podejść), przez biegi „średnie” CCC (ok. 101km i 6100m podejść) oraz TDS (ok. 119km i 7250m podejść) do najdłuższego wyzwania, pokonywanego w parach – PTL (ok. 290km i 26500m podejść). Dla porządku należy również dodać, że od 2015 roku odbywa się również bieg dla młodzieży (w wieku 16-22 lat) – YCC.
Aby wziąć udział w imprezach w ramach festiwalu UTMB należy nie tylko zgromadzić odpowiednią liczbę punktów kwalifikacyjnych (za ukończone górskie biegi ultra), ale mieć szczęście w losowaniu, jako że chętnych jest zawsze więcej niż miejsc…
W tym roku w Chamonix pojawi się ok. 170 biegaczy i biegaczek z Polski. Na liście szczęśliwców znajdujemy 83 osoby zapisane na UTMB, 47 osób zgłoszonych do CCC, 21 osób na TDS, 18 na OCC i jedną parę na PTL.
W 2015 roku doszło do zmiany głównego sponsora UTMB, którym stała się firma Columbia, wraz ze swoimi markami: Columbia, Mountain Hardwear, OutDry oraz Montrail. Pierwszy rok współpracy ogłoszono sukcesem i Columbia w 2016 kontynuuje wsparcie UTMB, a festiwal prezentuje swoje nowe logo.
Wszystkim szczęściarzom serdecznie gratulujemy i życzymy wytrwałości w treningach. Mamy dla Was kilka wskazówek, które pozwolą lepiej przygotować się do startu.
1. Postaraj się odpowiednio wcześnie zarezerwować nocleg. UTMB rozgrywany jest w pełni sezonu, kiedy Chamonix i tak jest pełne turystów, biegaczy, wspinaczy i amatorów wszelkich innych sportów górskich. Odpowiednio wczesna rezerwacja może zaoszczędzić ci nerwów w tygodniach poprzedzających bieg, pozwoli również zaoszczędzić nieco pieniędzy – na ostatnią chwilę będzie drożej.
Najlepiej umówić się z kilkoma innymi osobami i wynająć całe mieszkanie. Na facebookowych grupach już pojawiają się pierwsze zapytania o dołączenie do ekipy. W grupie raźniej, taniej, można wspólnie gotować i trenować.
2. Podobnie z dojazdem – cztery osoby w aucie dojadą na miejsce komfortowo i w miarę tanio, dodatkowym atutem jest możliwość dawania zmian kierowcy. Należy jednak pomyśleć o parkingu – większość kwater nie ma własnego parkingu, miejsca są płatne, nawet te na obrzeżach Chamonix, a organizatorzy w ostatnich latach przestali oferować uczestnikom UTMB tańszy lub bezpłatny parking. Oczywiście są miejsca bezpłatne, ale trzeba się trochę naszukać i czasami zostawić auto daleko od kwatery.
3. Warto pojechać kilka dni wcześniej, z kilku powodów:
– w Chamonix w tygodniu poprzedzającym start panuje fantastyczny klimat biegowego święta, warto w tym uczestniczyć i nasycić się atmosferą,
– warto zrobić rekonesans trasy albo po prostu iść na trening w Alpy. Osoby przyzwyczajone do gór o przewyższeniu 300, 400, góra 600 metrów mogą się nieźle zdziwić, kiedy przyjdzie wspinać się 1000 metrów „na raz” i tyle samo potem zbiec. Taki trening może otworzyć oczy i kazać zweryfikować swoje plany na wyścig,
– przede wszystkim warto jednak zwyczajnie odpocząć i się wyspać.
4. Wyposażenie obowiązkowe. Zasługuje na odrębny artykuł. Jego skompletowanie wymaga sporo czasu i pieniędzy, jednak wszystko to jest absolutnie konieczne. Po pierwsze, ze względów bezpieczeństwa. W dzień na dole 30 stopni, na 2500 m nocą koło zera, jeśli dodać do tego zmęczenie i wiatr to już kilka-kilkanaście minut wystarczy, żeby nieźle zmarznąć i nawet, jeśli stwierdzenie o „zagrożeniu życia” byłoby przesadzone, to naprawdę można w taki sposób zakończyć swoje zmagania. Wielogodzinne napieranie w różny sposób wpływa na organizm, ja sam po drugiej nocy spędzonej na szlaku musiałem na siebie założyć wszystko, co miałem w plecaku, łącznie z długimi spodniami, kurtką, czapką i rękawiczkami – mimo ładnej pogody telepało mną jak wściekłe. Po drugie, bez sprzętu nie pobiegniesz – jest sprawdzany PRZED wydaniem pakietu startowego – albo zdyskwalifikują cię na trasie, bo sprawdzają sumiennie każdego uczestnika.
5. Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że biegniesz z dwoma chipami – jeden masz na numerze startowym, a drugi przyczepiają ci do plecaka tak, żebyś nie mógł go odczepić – na odbiór pakietu musisz wybrać się z całym sprzętem i tym plecakiem, który założysz na bieg.
6. Żarcie – jest go na punktach multum. Należy z niego korzystać w jak największym stopniu i jeść wszystko, co tylko można – kilkanaście godzin można jeszcze przelecieć na samych słodkich żelach, ale 20, 30 albo 40 – nie bardzo. Musisz się przyzwyczaić do jedzenia pieczywa, serów, kiełbas i bulionu z makaronem, a także owoców; warto tego spróbować na treningach i krótszych zawodach przed głównym startem. Prawdziwe jedzenie zawsze będzie lepsze niż chemia z tubki. Słone przekąski mogą ci uratować skórę, na której zbierze się warstewka soli mineralnych wydalonych wraz z potem z organizmu. Ciepły rosół postawił na nogi niejednego ultrasa, któremu Alpy dały mocno w kość.
O taktyce biegu, punktach odżywczych, charakterystyce trasy jeszcze napiszemy. Powyższe rady mają natomiast pomóc wam dobrze zaplanować wyjazd oraz tygodnie i miesiące go poprzedzające. To nie tylko czas treningów i szlifowania formy, ale spore wyzwanie logistyczne i strategiczne. To, jak sobie z nim poradzicie może mieć znaczny wpływ na to, jaka przygoda czeka was w Alpach.