Redakcja Bieganie.pl
Malta Festival Poznań jest synonimem nowatorskiego podejścia do procesu twórczego, w którym obok aktorów biorą udział amatorzy – młodzież, lokalni mieszkańcy i przypadkowi widzowie. W ten sposób na kilkanaście dni miasto zaczyna bić rytmem Festiwalu, a mieszkańcy „oddychają” sztuką. Podobną magią charakteryzuje się PKO Poznań Maraton, który na weekend zamienia miasto w wielkopolską stolicę sportu, a jego mieszkańcy zarażają się od maratończyków nawykiem aktywnego spędzania czasu. Na starcie stają obok siebie zawodowcy i amatorzy, a wzdłuż trasy ustawiają się tłumnie lokalni mieszkańcy i przypadkowi przechodnie. I tak jak podczas Malta Festival Poznań, tak podczas maratonu rozgrywa się na ulicach miasta pokaz indywidualnych umiejętności, w trakcie którego biegacze (niejako aktorzy) potrzebują do ukończenia zawodów (spektaklu) wsparcia kibiców (widowni). Nikogo nie powinien zatem dziwić fakt, że 16. PKO Poznań Maraton postanowił uczcić tą wyjątkową, bo aż 25. rocznicę istnienia festiwalu Malta, upamiętniając ją na medalu.
Nie wszystkim się to jednak podoba. Na facebooku pojawiło się sporo komentarzy osób niezadowolonych, którym nie podobało się przede wszystkim to, że medal bardziej niż na maratonie skupia się na Maltańskim Festivalu.
Organizatorzy mimo sporej krytyki nie będą jednak zmieniać projektu. – Nawiązywanie do wydarzeń historycznych jest poznańską tradycją i jej nie zmienimy. Jesteśmy wierni temu, w co wierzymy. Jeśli nawet musimy za to zebrać kilka „batów” – napisali na facebooku.
A wam jak się podoba?