ASICS 33-FA i 33-DFA – recenzja
W ostatnich latach bieganie naturalne zyskało na popularności i stało się ważnym bodźcem w codziennym treningu biegaczy. Najważniejszymi korzyściami płynącymi z działania butów nieskażonych amortyzacją jest wzmocnienie mięśni i więzadeł stopy oraz praca stawów w pełnym zakresie ruchu. Producenci obuwia mają swoje propozycje dla „naturalsów” i jedną z takich propozycji jest seria 33 od ASICS. Została ona stworzona, aby w pełni współpracować z trzydziestoma trzema stawami stopy, zapewniając naturalny ruch.
W obecnym sezonie ASICS wprowadził gruntowną zmianę w segmencie biegania naturalnego. Dotychczas mieliśmy sześć modeli, dodatkowo podzielonych na stabilizujące i neutralne. Od tegorocznej wiosny linię tworzą trzy konstrukcje, każda z 4 mm dropem i neutralną podeszwą. Jak nowe modele odnajdują się na rynku biegowym i nogach biegacza? Poniżej kilka słów o dwóch modelach z tej serii – 33-FA i 33-DFA.
Naturalna technologia
Technologicznie buty także przeszły przemiany. Została zastosowana nowa pianka w podeszwie środkowej butów – AMPLI-FOAM. Bardziej wytrzymała, elastyczna i szybciej wraca do pierwotnego kształtu niż materiały w technologii SOLYTE. Za czucie podłoża odpowiada Protection Level, FLUIDAXIS NEUTRAL oraz FLEX GROOVES. Bezszwowe cholewki OPEN MESH w 33-DFA i dwuwarstwowa ENGINEERED MESH w 33-FA gwarantują idealne dopasowanie do stopy. Przyczepność zapewnia guma AHAR+ z karbonowego komponentu.
Pierwsze wrażenie
33-FA wydaję się dość szerokim butem, ale tylko do momentu założenia na nogę. Stopa jest bardzo dobrze otulona, materiał dostosowuje się do szerokości zapewniając optymalne dopasowanie na całej długości. But lekki (255 g – 9US) i elastyczny, noga czuje się jak w skarpecie, komfort i wygoda doskonała. Prosta konstrukcja i design może się podobać osobom szukającym butów do chodzenia.
Fot.: Marek Dac
33-DFA nie jest już tak szeroki, powiedziałbym, że raczej wąski, ale jak w modelu powyżej bezszwowa cholewka świetnie dopasowuje się do stopy. But ma mniej pianki podeszwowej, co jest od razu wyczuwalne. Jest jeszcze lżejszy (250 g – 9 US), wagowo to niewielka różnica, ale wizualnie but wygląda na o wiele bardziej dynamiczny niż FA.
Zarówno w obu modelach mamy rozciągliwą i podatną na odkształcenia cholewkę, chociaż o nieco innej strukturze. Buty naturalne wręcz wymagają tego, aby nasze stopy mogły pracować w takim zakresie ruchu w jakim organizm nam pozwala. Nie czuć w nich żadnego ograniczenia stopy. Zarówno przednia część butów jak i zapiętki są miękkie i łatwo można je zgnieść.
Fot.: Marek Dac
Jedyną zauważalną i odczuwalną różnicą między modelami są dodatkowe taśmy w śródstopiu zintegrowane z przelotkami w modelu DFA. Możemy za ich pomocą ściągnąć materiał po bokach, żeby jeszcze lepiej dopasować but w tym miejscu lub podeprzeć łuk stopy, minimalizując nadpronację zmęczeniową. Poza tym, przewiewność w obu butach jest wysoka. Stopa jest dobrze wentylowana i nie przegrzewa się podczas upałów.
Fot. Marek Dac
Twarde lądowanie?
W głównej mierze za amortyzację odpowiada nowa pianka AMPLI-FOAM. Można by się obawiać o poziom amortyzacji w butach naturalnych, ale nie w butach ASICS. Uczucie sprężystości i miękkości jest rewelacyjne, szczególnie w modelu FA, gdzie nowej pianki jest więcej. Dłuższe wybiegania 15-20 kilometrowe wykonywałem z czystą przyjemnością.
Fot. Marek Dac
Oba buty są czymś nowym w ofercie tego producenta. Dotąd ASICS słynął z perfekcyjnego wygłuszania energii, teraz idealnie łączy ochronę z dynamiką biegu. Bez żadnych problemów buty radziły sobie z prędkościami 3’20”/km. Szczególnie dobrze wypadał DFA. Podłużne nacięcia podeszew nazwane FLEX GROOVES bardzo dobrze się sprawdzają, buty są giętkie i możemy w całości ścisnąć but bez większych oporów.
Guma AHAR+ wzorowo radzi sobie z przyczepnością na twardych nawierzchniach, nawet na mokrych i szutrowych. Jak już wspomniałem, but FA ma więcej pianki, co przekłada się na czucie podłoża, jest nieco gorsze niż w DFA. Z kolei grubość pianki ma wpływ na poziom amortyzacji w codziennym treningu. Model FA sprawdzi się nawet podczas długich biegów (ok. 20 km), a w DFA będzie nam brakowało tej ochrony już przy 10 kilometrach. No chyba, że jesteśmy doświadczonymi naturalsami.
Podsumowanie
Komu mogą się spodobać omawiane modele?
Fot. Marek Dac
33-FA polecam przede wszystkim biegaczom zaczynającym bawić się w naturalne bieganie. Drop 4 mm zachęca do biegania ze śródstopia, ale nawet jeśli nie jesteśmy w stanie od razu przebiec zakładanego dystansu w ten sposób, to warstwa pianki pod piętą świetnie przyjmie energię i nie pozwoli na obciążenie stawów. Wzorowe dopasowanie do naszych nóg zapewnia wysoki komfort biegu. Duża elastyczność i swoboda ruchów, jaką oferuje but, fantastycznie stymuluje do poprawy siły i elastyczności stawów oraz mięśni naszych stóp. Większość biegaczy wybierze go jako but ogólnotreningowy, a dla nieco cięższych powyżej 85 kg, może być ciekawą alternatywą buta startowego.
Fot. Marek Dac
33-DFA – tutaj mamy do czynienia z butem już o mniejszych parametrach ochronnych. Polecam je osobom, które miały styczność z butami naturalnymi. Jest to kolejny krok w stronę bardziej naturalnej amortyzacji – amortyzacji przez nasze stawy. Jeśli włączymy go do naszego planu, to świetnie się sprawdzi podczas szybszych jednostek treningowych. Optymalne czucie podłoża, duża dynamika i znakomite dopasowanie do stopy to najważniejsze cechy tego buta. Moim zdaniem jest to bardzo dobry but startowy dla średnio-zaawansowanych i zaawansowanych biegaczy na dystansach do półmaratonu (sam startowałem w nim podczas OWM na 10 km).
33-FA
|
33-DFA
|
Amortyzacja
7/10
|
Amortyzacja
4/10
|
Dynamika
8/10
|
Dynamika
9/10
|
Stabilizacja
3/10
|
Stabilizacja
4/10
|
Komfort
10/10
|
Komfort
10/10
|
Jakość
materiałów 10/10
|
Jakość
materiałów 10/10
|
Długie
biegi 7/10
|
Długie
biegi 5/10
|
Trening
codzienny 9/10
|
Trening
codzienny 5/10
|
Akcenty
szybkościowe 7/10
|
Akcenty
szybkościowe 10/10
|
Starty
7/10 – początkujący i ciężsi biegacze
|
Starty
10/10 – do 21km
|