20 marca, Piotr Łobodziński wygrał inauguracyjne zawody na szczyt Wieży Eifla. Pokonanie 279 m w górę, 1665 schodów, zajęło mu 7 min 50 sekund. Drugi za Polakiem Bułgar stracił do Piotra 21 sekund, co jest kolosalną stratą.
Zapytaliśmy się Piotra o przyczyny takiej przewagi.
Piotr, czy to specyfika trasy czy Twoja wysoka forma, czemu przypisujesz tak kolosalną przewagę?
Drugi na mecie, Bułgar powiedział mi, że nie biega po schodach, więc i tak super pobiegł, biega podobno w biegach na orientację. Bardziej zaskakujące jest to, że on wyprzedził np Bernarda Dematteisa, Włocha, światowej klasy zawodnika w biegach górskich. Może wynika to z tego, że Dematteis nie używał rąk, a ja tutaj bardzo wiele na rękach na barierkach zyskiwałem. Pewnie gdybyśmy się ścigali w jakimś klasycznym biegu górskim to Dematteis wyprzedził by mnie bardzo znacznie. Tak się czasem zdarza, z biegu w TaiPei mam lepszy wynik niż Marco DeGasperi, jeden z najwybitniejszych biegaczy górskich bo on pewnie słabo pracował rękoma. Albo szósty Urban Zemmer, który z Kilianem w biegach wertykalnych się ściga, tam się kijkami dużo pracuje, więc myślałem, że będzie mocny.
Dla Ciebie ta trasa była idealna?
Była bardzo nierówna, stosunkowo szeroka klatka schodowa do pierwszych dwóch poziomów, dużo zakrętów, było nawet kilka schodów zbiegu, kilkadziesiąt metrów po płaskim żeby przebiec od jednej do drugiej nogi Wieży na poziomie pierwszym. Klatka była bardzo nieregularna, raz więcej stopni, raz mniej. Schody do trzeciego poziomu były już dosyć wąskie, tam czasami były problemy z wymijaniem, jeden zawodnik nie chciał mi za bardzo ustąpic miejsca. Więc sumując to wszystko to pewnie jeszcze kilka sekund można urwać. Było o tyle ciekawie, że tam jest poprostu zimno, cały czas wieje. Przez to wciąganie się na metalowych barierkach ręce miałem na górze tak zmarźnięte, że nie byłem w stanie zasunąć suwaka bluzy.
Jak wogóle oceniasz tą imprezę?
Organizacyjnie nie najlepiej, na górze musieliśmy sporo czekać na zimnie, nie wiadomo na co, trochę chaos, Może dlatego, że w tym roku była to tylko część jakiegos francuskiego cyklu Eco Trail. Ale wydaje mi się, że ta impreza ma szanse w przyszłości przebić popularnością bieg na Empire State Building.
Dziękujemy i powodzenia za tydzień na Mistrzostwach Świata w Katarze