W najnowszym MALEMENIE: Szost i Lewandowski

fot. Michał Szlaga

Autor Grzegorz Kapla: „Jedenaście miesięcy w roku trenujesz dwa razy dzienne. Nie możesz jeść tego, na co masz ochotę. Ani imprezować. Potrzebujesz duchowej dyscypliny i umysłowej higieny. Jeśli nie zwariujesz, staniesz na starcie. Musisz zdobyć świat w czasie krótszym niż mycie zębów.

400 metrów sprinterzy mogą przebiec, zanim kwas mlekowy zablokuje im mięśnie. 800 to co innego, najbardziej zabójczy dystans na bieżni.
– Nie można być tylko szybkim albo tylko wytrzymałym – Marcin Lewandowski wygląda raczej na maratończyka niż sprintera. Metr osiemdziesiąt, 60 kilo, uśmiech łobuziaka. Mistrz Europy na 800 metrów, czwarty na świecie, jeden z 12, którzy potrafią pobiec w tempie minuta czterdzieści trzy.”

fot. Michał Szlaga

Autor Aleksandra Binkowska: „Maraton to 42 kilometry 195 metrów. Henryk Szost potrafi go pokonać w 2 godziny, 7 minut i 39 sekund. W tym roku żaden biały człowiek nie pobiegł szybciej od niego. Tylko Afrykanie bywają szybsi. O jakieś cztery minuty.

– Kenijczyka niełatwo pobić – mówi Szost. Oni żyją tam na dużych wysokościach, 2500 metrów czy wyżej nawet. Inaczej im krew pracuje. Jakby Polakowi przed maratonem wykryli
substancję EPO w organizmie, byłoby po nim: dyskwalifikacja. A Kenijczyk ma masę tego we krwi od urodzenia, więc jest mu trochę łatwiej. – A i tak prawie go doganiam – mówi. Szost zawsze uważał, że maratończykiem nie można się urodzić. Że u maratończyka najsilniejsza musi być psychika.Bóg może dać długie nogi czy nadzwyczajną siłę, ale odporność zależy od człowieka. Trzeba nauczyć się cierpieć.”

Więcej w numerze lipcowo-sierpniowym: