Redakcja Bieganie.pl
Dopiero miesiąc po zgrupowaniu w Kenii możemy je podsumować. Dlaczego dopiero teraz? Otóż, tyle potrzebowaliśmy by sprawdzić, jakie są skutki wykonywanego tam treningu i jaki jest jego wpływ na organizm oraz na obecny trening, jaki jest wpływ na zdrowie stosowanej w Kenii diety, używanie kenijskiego „wspomagania” w połączeniu z naszymi podstawowymi odżywkami. Tyle czasu potrzebowaliśmy by wykonać wszelkie niezbędne badania organizmu (biochemiczne, fizjologiczne, treningowe).
27 stycznia Dzień Dobry TVN wyemitowała reportaż z Kenii pod tytułem Polacy w Kenii, ostatnie 2 minuty reportażu dotyczą właśnie pobytu braci Lewandowskich w Kenii |
Spostrzeżeniami odnośnie treningu na miejscu, kultury, największych biegaczy na świecie dzieliliśmy się z Wami w trakcie pobytu i po jego zakończeniu. Można by jeszcze mówić wiele. Jeśli ktokolwiek chciałby się dowiedzieć o jakiś szczegółach, lub ma jakieś konkretne pytania to prosimy o kontakt mailowy, a w miarę możliwości postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej na wszystkie maile.
Poniżej przedstawiamy nasze spostrzeżenia i uwagi odnośnie sportowych aspektów naszego wyjazdu do Kenii, które byliśmy w stanie zobaczyć, doświadczyć:
Jak trenuje większość Kenijczyków:
• brak podstawowych zasad treningowych: rozgrzewka, cześć główna, zakończenie.
• brak w treningu sprawności, siły z gryfem i dodatkowym obciążeniem.
• brak kontroli organizmu – przy pomocy dostępnej aparatury pomiarowej
• brak odnowy biologicznej – nie stosują żadnych krioterapii, masaży (rzadko, a jeśli już to sami sobie robią bez żadnej wiedzy na ten temat), zabiegów, solanek.
• brak wspomagania suplementami – brak izotoników, odżywek węglowodanowych, białkowych, preparatów witaminowo-mineralnych itd. Jedynie swoje stare, sprawdzone, na każdą okazję napoje, dania, ale to zawsze po wysiłku. Nigdy nie używają nic (nawet wody) w trakcie.
• brak odpowiedniej diety – wprawdzie dieta jest niskokaloryczna, beztłuszczowa, jedzenie jest dobrej, jakości (sami hodują zwierzynę i uprawiają warzywa i owoce), ale niestety posiłki są monotonne i niebogate w składniki odżywcze np. sam makaron, albo kaszka na wodzie z fasolką.
• brak narzekania, marudzenia – biegną czy się dobrze czują czy źle, aż już po prostu nie mogą, wtedy odpoczywają i dalej biegną by dotrzeć do miejsca zbiórki. Nikt nie narzeka, że w trakcie biegu musi zbiec na pobocze, w krzaki by uciec przed nadjeżdżającym autem, że gorąco, że asfalt się topi, że nie ma wody do picia. Po prostu biegnie mimo tych rzeczy najszybciej jak potrafi.
• brak lenistwa – czy chce się czy nie idą na trening bez zastanawiania się czy może lepiej później, bo będzie chłodniej, a może inną trasą, bo mniej górek.
Jak widać wiele braków (szczególnie takich, jakie my uznajemy za podstawę w treningu – pierwsze punkty), a mimo to są potęgą. Wpływa na to:
1. trening częsty, obszerny, intensywny – 2 razy dziennie przez cały rok (niedziele wolne dla Pana i rodziny), wszystkiego dużo (kilometrów, rytmówek), wiele silnych akcentów treningowych (właściwie, to każdy trening kończy się jak zawody).
2. mentalność, silna psychika – nikt się tam nie zastanawia, co starci, czy da rade się przygotować. Bo oni inwestują tylko czas. Chcą biegać, bo to im daje spełnienie i szansę na lepsze jutro. Nie boją się, że trening jest za ciężki, że warunki na zawodach nieodpowiednie. Biegną aż padną, bez zostawiania rezerwy. Po prostu zapierniczają!!
3. wysokość nad poziomem morza – życie od urodzenia na wysokości już powoduje w organizmie stałe zmiany. Ale trening na tej wysokości usprawnia całą fizjologię i biochemię organizmu, co w konsekwencji zwiększa możliwości wysiłkowe, czego efektem jest dużo lepszy wynik sportowy. I co najważniejsze – efekt gór jest niewyczerpalny. To zawsze jest bodziec.
4. codzienny trening wytrzymałości siłowej – każdy trening, bez względu na treść, odbywa się na trasie bardzo górzystej.
5. codzienny interwał – każdego dnia trening odbywa się na trasie pofałdowanej, ale to nie wszystko. Oni pod górę „podkręcają” tempo.
A oto jak trenował tam Marcin:
21 dni pobytu, 15 dni treningu, 3 akcenty treningowe. Ani jednego treningu siły biegowej (praktycznie każde rozbieganie zawierało elementy siły).
Tętno wysiłkowe wyższe o ok. 15-20 uderzeń, spoczynkowe po aklimatyzacji takie jak w Polsce.
Data |
Rodzaj treningu |
Kilometraż, prędkości |
Tętno |
Zakwaszenie |
Uwagi |
30.11 |
Podróż |
||||
1.12 |
owb |
6km po 4.40/km |
120-130 |
1.2mmol |
Nairobi 1650m npm/ podróż do Kapsabet |
2.12 |
R: owb + rozciąganie |
10km/5min |
130 |
2000m npm |
|
3.12 |
grypa |
||||
4.12 |
grypa |
||||
5.12 |
grypa |
||||
6.12 |
wolne |
||||
7.12 |
R: owb |
10km/5min |
135 |
1.8 |
2000 npm |
8.12 |
R: owb + sprawność |
14km/5.00-4.30 |
140-160 max.185 |
2.1 |
Tak jak wyżej |
9.12 |
R: owb + R (przerwa w marszu) P: owb + sprawność |
12km/5min + 10 x 100 5km/5.00 |
145 130 |
2.0 1.3 |
|
10.12 |
R: owb + R |
11km/4.45 |
150-160 |
2.0 |
|
11.12 |
R: rozruch |
120-125 Do 185 |
4.1 |
||
12.12 |
R: owb |
15km/5.00-4.15 |
150-160 |
2.2 |
Upał, górzyście |
13.12 |
wolne |
||||
14.12 |
R: owb |
12km/4.50 |
140 130 |
1.8 |
|
15.12 |
R: rozruch |
185-190 |
4.6 |
Tętno po każdym odcinku spadało po minucie do ok. 90-95 |
|
16.12 |
R: owb |
15km/5.10-4.30 |
140-150 |
||
17.12 |
R: owb + R P: owb + sprawność |
10km/4.45 + 10x 100 |
140-145 130 |
1.9 |
|
18.12 |
R: rozruch |
190 |
5.2 |
Bardzo górzyście |
|
19.12 |
Owb + podróż do Narok/ dom Kamela |
12km/4.45 |
135-140 |
||
20.12 |
wolne |
||||
21.12 |
Owb/ podróż do Polski |
10/4.45 |
135 |
||
22.12 |
wolne |
||||
I co mu to dało:
1. Wyniki krwi
Wyniki krwi przed wyjazdem |
Wyniki krwi dzień po przyjeździe |
|||
Leukocyty |
3.6 tys/ul |
5.2 |
||
Erytrocyty |
4.8 mln/ul |
5.3 |
||
Hemoglobina |
15.2 |
16.6 |
||
Hematokryt |
43.7 |
45.8 |
||
MCV |
89,2 fl |
92 |
||
MCH |
31.3pg |
31.5 |
||
MCHC |
35 g/dl |
35.4 |
||
OB. |
2 |
2 |
||
FERRYTYNA |
22, 3 |
62.72 |
||
POTAS |
4,7 mmol/l |
4.9 |
||
Białko całkowite |
6,51 g/dl |
6,59 g/dl |
||
Testosteron |
559 ng/dl |
467 |
||
Magnez |
2.11 mg/dl |
1.7 |
||
Żelazo |
53.7 ug/dl |
332.69 |
||
Wapn całkowity |
10.3 mg/dl |
11.2 |
||
Sod |
140 |
140 |
||
CK |
127.4 |
85.3 |
||
TIBC |
338 |
369.5 |
2. Wyniki wydolnościowe
• Wzrost VO2max o 8%
• Przesunięcie progów:
Bieg regeneracyjny – do 4.05/km, HR do 160ud/min
Owb w pierwszym zakresie intensywności – 3.40/km, HR 160-170 ud/min
Owb w drugim zakresie intensywności – 3.25/km, HR 170-175 ud/min
Owb w trzecim zakresie intensywności – 3.10/km, HR 175 – 185 ud/min
Strefa beztlenowa – powyżej 185 uderzeń na minutę.
• Wydłużenie czasu pracy w strefie mieszanej i beztlenowej (większa ekonomika)
3. Treningowo
– Marcin jest zdecydowanie silniejszy mimo braku treningów typowo siłowych (zmniejszenie ilości kroków na szybkich odcinkach przy takiej samej prędkości).
– Jest znacznie wydolniejszy (po powrocie wskoczył od razu na poziom 3.30/km przy Owb2, czyli o 15 sekund szybciej niż przed wyjazdem).
– Generalnie biega się dużo łatwiej na każdego rodzaju treningu.
Inne uwagi:
Otrzymaliśmy wstępne informacje od jednego ze specjalistów, których poprosiliśmy o analizę składu oraz o uwagi dotyczące specjalnych posiłków przygotowywanych przez Kenijczyków po treningu, czy w innych sytuacjach (choroby, przemęczenie, kontuzje).
Odkryto w nich enzymy trawienne wspomagające procesy trawienne. A to oznacza, że dzięki tym enzymom efektywniej wykorzystywane są składniki odżywcze zawarte w pożywieniu. Poprawia to, zatem dopływ substancji energetycznych i budulcowych do mięśni szkieletowych. Obecne są też substancje zdolne do oczyszczenia organizmu z metali ciężkich, radioaktywnych, rakotwórczych.
W niektórych daniach obecny jest rodanid – substancja czynna biologicznie, będąca naturalnym antybiotykiem. Ta sama substancja występuje np. w krwi i mleku kobiecym.
Łatwo się, więc domyślić, że ten środek wzmacnia układ immunologiczny, jak również procesy krwiotworzenia.
Co najważniejsze, niektóre mikstury, dania, łagodzą objawy zmęczenia i obniżają poziom kwasu mlekowego!!
Być może także w pożywieniu Kenijczyków tkwi tajemnica ich siły. Czekamy jeszcze na analizy od innych specjalistów.
Nas ciekawi, czy tamtejsze pożywienie, składające się z samych naturalnych składników, nienadzwyczajnych składników, dostępnych także w Europie (typu siara mleka, warzywa, owoce, zsiadłe mleko) przyrządzone w Polsce będzie miało taką samą wartość i działanie, czy będziemy mogli w warunkach domowych sami coś takiego przyrządzać, i najważniejsze: czy na nas też będzie to działać?
Jedno jest pewne: krwi się nie oszuka (dozwolonymi sposobami). A my na kenijskim jedzeniu po powrocie do kraju mamy świetne wyniki krwi i znacznie lepsze samopoczucie na treningu oraz łatwość biegania…
Podziękowania:
Ten wyjazd, cała ta skarbnica wiedzy, nie była by możliwa do poznania gdyby nie pomoc w sfinansowaniu całego przedsięwzięcia. Oprócz środków własnych wsparł nas finansowo Polski Związek Lekkiej Atletyki w ramach OSM, Pan Franciszek Jarecki z firmy JARECKI z Mordarki k.Limanowej , a także klub UKL Ósemka Police w ramach dotacji miejskiej.
Dziękujemy także firmie Powerade, która zabezpieczyła nas w wystarczającą ilość płynów izotonicznych, bez których w takich warunkach klimatycznych nie dałoby się trenować.
PS: Dla wszystkich chcących poznać Kenię, kulturę tego kraju, biegaczy-mistrzów, chcących potrenować wraz z Marcinem pod okiem specjalisty, będziemy organizować wyjazd na wspólne zgrupowanie do Kenii. Chętnych prosimy o kontakt mailowy (dostępne dane kontaktowe na naszej stronie www.lewandowski-team.pl).