Redakcja Bieganie.pl
Zwykle początek nowego roku sprzyja wszelkim podsumowaniom i konstruktywnym postanowieniom na następne 12 miesięcy. Jak rynek biegowy kreował się w Polsce przez ostatni rok? Myślę, że rozkwit biegania wpłynął na stabilność i wzrost całej „branży” biegowej, łącznie z organizatorami imprez biegowych. Wśród znaczących wydarzeń mijającego roku należałoby wspomnieć o wejściu na rynek, a właściwie powrocie do gry produktów spod znaku Puma oraz równie ciekawej marki Brooks. Jednak nim zrobimy …
…nim zrobimy mały rekonesans po sklepach ze sprzętem sportowym, przyjrzyjmy się, jakie wydatki czekają nas w całej tej „infrastrukturze” biegowej. Jak pokazała ostatnia ankieta na forum oraz nasze prywatne badania, większość respondentów stwierdza, że ich roczny budżet przeznaczony na bieganie zamyka się w przedziale 500 – 1000 zł. Przyjmując więc statystycznie, biegacz amator, przysłowiowy Kowalski, kwotę tę, zakładając, iż trenuje 5 dni w tygodniu i startuje w kilku imprezach biegowych, rozkłada następująco: buty 2 x 200 zł; na ubiór czyli koszulkę, spodenki, dres itp. potrzebuje 150 zł. (zwykle taki sprzęt wystarcza na więcej niż jeden sezon) Odżywki, napoje i witaminy to kolejne 200 zł. Jeśli lubimy rywalizować w imprezach sportowych, musimy przeznaczyć na komunikację, wpisowe ok. 200-300 zł, przy założeniu że startujemy w 5 imprezach rocznie. Inne gadżety np. pulsometry to wydatek nieco większy, ale przyjmiemy, że rozkłada się on na 3-4 lata. Wiadomo, że każdy przeznacza na bieganie inną kwotę i mimo że od rachunków odejmiemy koszty samych imprez, to rynek biegowy jest szacowany ostrożnie (przez producentów marek sportowych) na co najmniej 10.000 czynnie uprawiających ten sport fanatyków biegania, co daje nam bagatela – rynek wart co najmniej 10 milionów złotych na rok.
Biegniemy na zakupy.
W poprzednim artykule „Sprzedać bieganie” przyjrzeliśmy się tzw. e-sklepom dla biegaczy na polskich stronach www. Teraz sprawdźmy, co mają do zaoferowania sklepy sportowe „stacjonarne”. Nie jest tajemnicą, że nie dysponujemy w kraju specjalistyczną siecią sklepów dla biegaczy, lecz jedynie w większym lub mniejszym stopniu w samych sklepach multisportowych wydziela się osobne punkty biegowe. Mimo to śmiało można stwierdzić, że w ostatnich kilku latach handlowcy zrobili milowy krok do przodu, szczególnie w dużych sieciach. Ilu z nas, jeszcze w latach ’90 pytając o but biegowy dla „pronatora”, widziało u sprzedawcy wielkie, zdziwione oczy?
Ale na dzień dzisiejszy również pochopne byłoby stwierdzenie, że jest dobrze, gdy pytamy o dostępność danego modelu czy doradztwo sprzętowe. Jednak w ostatnim czasie poprzez biegowy „boom”, jaki można zauważyć na sportowych imprezach, niejako siłą rzeczy wymusiło na handlowcach oraz marketingowcach zauważenie i zadbanie o specyficznego klienta, jakim jest biegacz. Jeżeli chodzi o same punkty handlowe, to prym wiodą sklepy tzw. wielkopowierzchniowe, ulokowane w dużych centrach handlowych, gdzie możemy spokojnie zaparkować auto i oprócz zakupów napić się kawy czy coś zjeść. Choć właściciele sklepów zapewniają, że kadra sprzedawców przechodzi regularne szkolenia w zakresie asortymentu i doboru obuwia, trudno jednak zawsze spodziewać się fachowej obsługi. Zmiany gospodarcze jakie nastąpiły w ostatnim okresie w naszym kraju poskutkowały tym, że oferta pracy w sklepie sportowym nie jest szczególnie kusząca, więc kryteria jakie niegdyś stawiane były kandydatom na sprzedawcę – czyli zainteresowanie sportem, już są dawno nieaktualne. Innym problemem kadrowym owych sklepów jest duża rotacja pracowników.
Marcin Roszkowski – kierownik sklepu Intersport (Bielsko-Biała)
„Oczywistą dla mnie rzeczą jest, że przy naborze sprzedawców oprócz cech intelektualnych, stawiamy na sportowe zainteresowania. Oprócz naszych wewnętrznych szkoleń, które odbywają się w ciągu roku 4-5 razy, wysyłamy pracowników poszczególnych działów na szkolenia do firm współpracujących z naszą siecią. Naszymi pracownikami są również osoby uprawiający czynnie bieganie np. Irena Sakowicz czy Grzesiek Urbańczyk, który razem z kolegami z Teamu Intersport startowali w sztafecie maratońskiej Ekiden”
Istotną przewaga stacjonarnych sklepów nad internetowymi jest możliwość dokładnego obejrzenia i przymierzenia obuwia czy ubrania. Również przy ewentualnej reklamacji mamy mniej kłopotów formalno-prawnych i logistycznych (poczta), gdyż sklep zobowiązany jest przyjąć reklamowany towar i odesłać go do producenta, gdzie jest stwierdzona przyczyna usterki towaru. Czasem też sklep odwiedza niezależny rzeczoznawca, który bada towar na miejscu.
„Działamy na zasadzie ustawy o szczególnej sprzedaży konsumenckiej oraz Kodeksu Cywilnego z dnia 27 lipca 2002r (Dz.U. 2002 nr 141, poz. 1176), który zobowiązuje nas do udzielenia odpowiedzi klientowi na jego reklamacje w ciągu 14 dni od dnia jej złożenia.” – dodaje Marcin Roszkowski (Intersport)
Sklepy starają się przyciągnąć klientelę nie tylko dużym wyborem asortymentu, ale przede wszystkim promocjami (np. "kupuj bez VAT-u!”), kartami stałego klienta czy zakupami ratalnymi. Szerzej też działają działy „PR”, promując swoją markę poprzez organizację wielkich imprez sportowych. Dużym atutem wydaje się być również (częściowa) samoobsługa w sklepach wielkopowierzchniowych.
Tomasz Michałowski – Decathlon Polska: "Obecnie Decathlon zatrudnia ponad 1000 osób w Polsce, do tej pory zakupów dokonało ponad 7 milionów klientów. Co roku oferujemy klientom dwie kolekcje – wiosna/lato i jesień/zima, po zakończeniu każdej z nich klient może liczyć na okres przecen i wyprzedaży Jeśli chodzi o personel staramy się dobierać czynnych biegaczy, oferujemy szkolenia na 2 poziomach – dla expertów we Francji, dla sprzedawców w Polsce w regionie. Dodatkowym atutem naszej marki Kalenji jest to, że każdy może kupić i wypróbować nasz sprzęt przez 30 dni od daty zakupu i zwrócić jeśli nie będzie mu odpowiadał. Jestem pewien, że nikt inny nie oferuje takiego bonusu swoim klientom, u nas zasada jest jasna, chcemy aby każdy biegacz był zadowolony w 100% z zakupu.”
Nieco innymi prawami rządzą się małe punkty handlowe mające miejsca na peryferiach – nie jest ich dużo i ciężko jednoznacznie opiniować całościowo. Jest dużo „czarnych plam” na mapie Polski, ale perełki się zdarzają np. Sklep Pana Rysia w Warszawie.
Jeżeli chodzi o sklepy brendowe, np. Adidas, Puma czy Nike, to prawdę mówiąc, szanowany biegacz omija je szerokim łukiem. (pomijając New Balance, gdzie głównym odbiorca jest rynek biegowy). Próżno szukać tu sprzętu biegowego, ale jeżeli już przypadkiem się natchniemy na jakiś but, to cena jego jest wygórowana. Wg. moich spostrzeżeń sprzedają tam przeważnie młode osoby, które traktują pracę jako zajęcie „przejściowe” (np. czas studiów) . Sklepy te działają na zasadzie franczyzy, więc swój utarg upatrują w towarach multisportowych, tenisie, grach zespołowych… czy lansujących się osób, chcących się po prostu modnie ubrać.
Przedstawiając sklepy, w którym biegacz może się zaopatrzyć w sprzęt, zaczniemy od trzech największych graczy na rynku – międzynarodowych sieci sportowych (kolejność przypadkowa).
1. GO SPORT – sieć sklepów wielkopowierzchniowych (od 1000 do 2500m2). Usytuowane w głównych centrach handlowych o wysokim standardzie, 21 salonów. Posiada własną markę oraz najbardziej popularne marki zewnętrzne. System przyjazny dla klienta: kredytowanie, zwrot towaru do 15 dni, zwrot różnicy w cenie.
2. DECATHLON – 10 sklepów, polityka cenowa – dany model z danego sezonu najtaniej w Polsce , buty Kalenji taniej o 20% niż międzynarodowe, odpowiedniki, patronat i pomoc kilku biegom w Polsce np. Chomiczówce, Biegowi Niepodległości, Maniackiej 10, Grand Prix Warszawy, Uczniowskiemu Klubu Biegacza w Wieliczce. Niedawno powstała własna marka. Kalenji specjalnie tworzy, produkuje, testuje i sprzedaje buty oraz odzież na rynek biegowy. (Buty do biegania treningowe, startowe, trailowe, crossowe, lekkoatletyczne, odzież do biegania, bielizna i akcesoria biegowe.)
3. INTERSPORT – 23 sklepy, własna marka biegowa, na rynku od 20 lat. System ratalny, program lojalnościowy – karta stałego klienta, badanie stopy – ScanDisk, liczne katalogi tematyczne ( w tym Running 2008). Ostatnio skupiona na organizacji imprez biegowych: Inter Run oraz Bieg Ulicą Piotrowską
Inne duże sieci sportowe:
Sizeer (dawny Atletic Foot), Exi Sport, Planet Sport, Master Sport, Delta Sport, Martes Sport.
Są to bardziej sklepy w stylu eleganckich butików, gdzie artykuły biegowe stanowią niszę całego asortymentu, idąc w kierunku lifestyle i multisport. Główne marki – Adidas, Nike, Puma, Asics mogą świadczyć o wysokiej jakości produktów, jednak ceny poza promocjami wydają się być wygórowane, a wiedza sprzedawców dotycząca „specyfikacji” np. buta biegowego zazwyczaj nikła.
cdn