13 maja 2014 Redakcja Bieganie.pl Zdrowie

Stewia kontra cukier – co lepsze dla biegacza?


Cukier to jeden z najbardziej zabójczych pokarmów, jaki gości na naszych stołach. Wiemy o jego uzależniającym działaniu, wiemy o jego szkodliwym wpływie na nasze zdrowie, a mimo wszystko pochłaniamy go z roku na rok coraz więcej. Świadomie gości w naszym domu w cukierniczce, nieświadomie zjadamy go już praktycznie w większości produktów, które kupujemy. Co gorsze jest on także w napojach dla sportowców i żelach. W obecnych czasach ciężko znaleźć coś bez cukru. W używaniu cukru nie byłoby jeszcze nic złego, gdyby jego spożycie w skali roku było takie jak chociażby na początku XX wieku, kiedy przeciętny Polak zjadał od 2-4kg, obecnie średnia to 40-50 kilogramów rocznie, a rekordziści dochodzą do jednego kilograma cukru dziennie.

1_1.jpg

 

Właśnie dlatego chciałbym zachęcić was do sporego ograniczenia lub całkowitej rezygnacji z cukru na rzecz stewii, którą sam używam od kilku lat i nie mogę powiedzieć o niej złego zdania.

Stewia – co to dokładnie?

Stewia to słodkie zioło pochodzące z Ameryki Południowej. Pierwsze wzmianki na temat tej słodkiej rośliny pochodzą z XIX wieku. Używało go jedno z plemion Indiańskich. Odmian stewii jest bardzo dużo jednak najsłodsza okazała się tylko jedna z odmian (Stevia Rebaudiana Bertoni) Sklasyfikowana i przebadana po raz pierwszy przez włoskiego botanika Bertoniego. To jemu zawdzięczamy popularyzację tej rośliny.

Dlaczego lepsza od cukru?

Jednym z bardziej przekonujących argumentów, za sporym ograniczeniem cukru lub całkowitej z niego rezygnacji powinien być fakt, że upośledza on działanie układu immunologicznego, a mówiąc bardziej obrazowo, okazało się, że białe krwinki zostają „ogłuszone” i nie spełniają swojej funkcji po spożyciu cukru. Na przykład jedna puszka coli zawiera ok. 10 łyżeczek cukru, co powoduje uśpienie układu immunologicznego na prawie 3h! Co dzieje się po litrowej coli lub napoju gazowanego? Nie dzieje się to natomiast, kiedy spożywamy stewię, nawet tą rafinowaną. Ma to szczególne znaczenia dla nas biegaczy ze względu na to, że zbliża się okres startowy, w którym układ odpornościowy staje się osłabiony.

W Japonii, w państwie, w którym jest najdłuższa średnia życia na osobę, stewia jest używana od dziesiątek lat jako słodzik. Słodzi się nią między innymi tak kochaną przez wszystkich cole. Na całe szczęście od ubiegłego roku także w UE pozwolono używać stewii jako słodzika i już nie trzeba jej sprzedawać jako perfum. W internecie znajdziemy sporo informacji, które pokazują, że to cudowny lek na wszystkie choroby, a nie jest to prawdą. Przy ilości, jakiej się używa, można raczej mówić o tym, czego nie powoduje w przeciwieństwie do cukru. Po pierwsze nie upośledza układu odpornościowego, nie powoduje próchnicy, ani podniesienia glukozy we krwi.

Kupując stewię, musicie bardzo uważać

Najczęściej jest ona zmieszana z innymi substancjami i w samym pudełku jest jej bardzo mało. Co w konsekwencji sprawia, że np. za 30 zł kupicie równowartość kilku łyżeczek cukru. Należy zawsze sprawdzać zawartość stewiozydu. W opakowaniu, powinno go być minimum 95%, a nie jak podchwytliwie pisze wielu sprzedawców 95 procentowa stewia, a zawartość stewii w opakowaniu to 3%. Nie powinna być zmieszana z innymi dodatkami typu frukotza, maltodextryny itp.

Jaką wybrać?

Oto najbardziej popularne sprawdzone przezemnie produkty na bazie stewii:

  • Sproszkowane suszone liście stewii – są kilka razy słodsze niż cukier, lecz nie bezwonne. Mają ciekawy zapach i słodki leciutko zalatujący goryczką smak. Na pewno będą pasowały wszystkim koneserom ziół i herbat jako super dodatek smakowy. Oczywiście można ją dodawać do ciast i deserów, ale na pewno nie będzie to smak cukrowy. Cena oscyluje w granicach 12zł za 100g, co odpowiada około 1kg cukru.

  • Suszone lub świeże liście (można ją samemu kultywować, nie jest zbyt wymagająca). Liście należy  zaparzyć, a najlepiej pogotować na wolnym ogniu około 5-10min i powstały wywar odcedzić i używać jako słodzik. Proces dosyć uciążliwy, ale niektórzy lubią takie zabawy sam robiłem w ten sposób przez długi czas, ale w końcu przerzuciłem się na stewię rafinowaną. Cena 100g liści to kwota rzędu 12zł.

  • Stewia w płynie (stewia fluid). Bardzo dobra w smaku pozbawiona goryczki i wydajna. Koszt 125ml to kwota ok. 20 zł i odpowiada ona ok 4kg cukru. Korzystny cenowo i sprawdzony produkt znajdziecie na stronie: znaturyzdrowie.pl

  • Stewia w proszku. W Polsce niestety udało mi się znaleźć tylko jeden produkt, który jest wydajny, w miarę tani i niezły w smaku. Jej koszt to kwota około 20zł za 30g co odpowiada ok. 3kg cukru. Jeżeli będziecie kupować stewię w proszku, zawsze sprawdźcie czy w opakowaniu jest czysta  95 procentowa o wilgotności 5%. Nie powinna mieć żadnych innych dodatków typu fruktoza, maltodextryny itp. Szukajcie też informacji czy jest pozbawiona goryczki, ponieważ ta z goryczką nie nadaje się do słodzenia, jest po prostu nie dobra.Sprawdzoną stewię znajdziecie na stronie: sklep.biovitus.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.