Redakcja Bieganie.pl
Jakość krwi, mierzona wynikami badania morfologicznego, spędza sen z oczu nie jednej osobie uprawiającej sport, zarówno na poziomie wyczynowym jak i amatorskim. Hasłem szczególnie mrożącym krew w żyłach jest anemia, po polsku niedokrwistość. Według ogólnie przyjętej definicji, niedokrwistość to stan, w którym stężenie hemoglobiny oraz liczba czerwonych krwinek (erytrocytów) spada poniżej dolnej granicy zakresu referencyjnego. Pozostałe parametry związane z erytrocytami (np. hematokryt, MCV, MCH itp.) lub gospodarką żelazem w organizmie służą tak naprawdę do różnicowania niedokrwistości, czyli wykrywania jej przyczyny.
Zagadnieniem często poruszanym, związanym z morfologią krwi jest tzw. „anemia sportowa”. W jednym z materiałów zamieszczonych na portalu bieganie.pl pojawiło się stwierdzenie, że: „Jest coś takiego jak anemia sportowa, która jest efektem bardzo ciężkich treningów i ,,wypłukiwania” z organizmu takich minerałów właśnie jak między innymi żelazo”. Zgadza się, że jest coś takiego jak anemia sportowa, aczkolwiek nie musi być efektem bardzo ciężkich treningów, a już na pewno nie jest spowodowana wypłukiwaniem minerałów, nawet żelaza. Anemia sportowa, zwana też pseudoanemią, związana jest z fizjologicznym zwiększeniem objętości krwi krążącej w efekcie treningu, zwłaszcza treningu wytrzymałościowego. Po prostu krew ulega rozrzedzeniu przez organizm, aby mogła lepiej krążyć, aby serce nie było zbytnio obciążone podczas wysiłków i aby lepiej mogły być ukrwione pracujące mięśnie. Zjawisko to ulega normalizacji po przerwaniu treningów, bez względu na to, czy stosowana była suplementacja żelazem. Badaniem, które może potwierdzić występowanie anemii sportowej jest pomiar masy hemoglobiny, który jest niezależny od objętości krwi.
Przyczyn niedokrwistości jest wiele, mniej lub bardziej groźnych, łatwiejszych lub trudniejszych do usunięcia. Niski poziom żelaza jest częstą przyczyną i stosunkowo łatwą do usunięcia. Inną przyczyną niedokrwistości, obserwowaną szczególnie u sportowców, jest hemoliza marszowa, czyli mechaniczne uszkodzenie czerwonych krwinek spowodowane uderzaniem stopy o podłoże. Nie będę się jednak rozwodził nad przyczynami występowania anemii.
Jest wiele wskaźników oznaczanych w celu wykrycia i różnicowania niedokrwistości. Najbardziej popularne to morfologia krwi, żelazo, zdolność wiązania żelaza (TIBC, UIBC), stężenie ferrytyny czy stężenie rozpuszczalnego receptora transferryny (sTfR, szczególnie przydatne u sportowców). Jest też parametr rzadziej oznaczany i omawiany, chodzi o liczbę retikulocytów.
Retikulocyt jest młodą i jeszcze nie do końca dojrzałą postacią krwinki czerwonej. Jest on większy od erytrocytu (z wiekiem krwinki czerwone stają się coraz mniejsze). Dlaczego jest to ciekawy wskaźnik? Dojrzały erytrocyt żyje około 100-120 dni, zatem wszelkie zmiany w organizmie związane z krwiotworzeniem w badaniu morfologicznym widoczne będą po ok. 3 miesiącach. Natomiast na podstawie badania retikulocytów zmiany te można zaobserwować już po około tygodniu. Wykonanie badania morfologicznego z retikulocytami pozwala w dużym stopniu zróżnicować przyczyny ewentualnej niedokrwistości. Możliwe jest określenie, czy spowodowana jest niedoborem żelaza, czy może nadmierną utratą krwi lub jej niszczeniem (hemolizą). Na podstawie oznaczenia retikulocytów można także już po kilku dniach ocenić skuteczność suplementacji żelazem i w razie czego zmienić suplementację lub sposób jej podawania (tab. 1).
Retikulocyty mogą być oznaczane mikroskopowo lub z zastosowaniem analizatora hematologicznego. Metoda automatyczna jest dokładniejsza oraz umożliwia oznaczanie dodatkowych wskaźników opisujących retikulocyty (np. średnia objętość, zawartość hemoglobiny, stopień dojrzałości itp.). Wskaźniki te dostarczają dokładniejszych informacji procesach krwiotworzenia i efektywności leczenia niedokrwistości niedoborowych.
Tabela 1. Przykładowe różnicowanie niedokrwistości na podstawie liczby retikulocytów (RETIC) oraz średniej objętości krwinki czerwonej (MCV).