Powszechnie uważa się, że napoje gazowane nie są dobre dla sportowców. Jednak, mimo obiegowej opinii, wielu z nich spożywa je po zawodach oraz w trakcie posiłków. Niektórzy nawet korzystają z nich tuż przed startem. I nie chodzi tu tylko o amatorów, ale również tych, którzy reprezentują najwyższy, zawodowy poziom.
Kamille Hebron to biegaczka długodystansowa z USA, z rekordem życiowym w maratonie 2:37, w jednym z artykułów na swojej stronie internetowej pisze wręcz, że ma zamiar obalić mit mówiący, o tym że napoje gazowane są nieodpowiednie dla biegaczy.
Uważa, że niepotrzebnie trenerzy wmawiają młodym ludziom, że w ogóle nie należy pić coli. Według niej jest to ukochany, na całym świecie napój, który jest wszechobecny podczas zawodów biegowych. Wiele razy widziała jak zawodnicy z państw Afrykańskich, Rosjanie, Amerykanie i wielu innych, do obiadu i kolacji pili napoje gazowane. Kiedyś podczas obozów szkoleniowych mieszkała ze swoją kenijską przyjaciółką i biegaczką Janet, która miała zawsze pod ręką wiele różnorodnych, butelkowanych napojów gazowanych i wręcz uwielbiała pić je do posiłków. Podaje również przykład wspaniałego maratończyka Toma Fleminga, któremu w 1974 roku podczas Maratonu w Bostonie na 26 kilometrze jego ojciec podał do picia colę.
Hebron pisze, że spora ilość maratończyków nawet przed zawodami pije napoje gazowane. Ona sama również należy do tego grona i stwierdza, że to nic złego. Na zarzut, że spożywanie coli powoduje kruchość kości, odpowiada, że może to nastąpić, ale tylko wtedy, gdy pije się ją zamiast innych napojów bogatych w wapń. Uznaje, że wszystko powinno być spożywane z umiarem.
Leslie Bonci, dyrektor do spraw żywienia sportowców na University of Pittsburgh Medical Center, zaleca spożywanie żywności, która sprawia, że sportowiec po wbiegnięciu na metę czuje się dobrze. Napój gazowany pozostaje w żołądku dłużej niż niegazowany. Po 40 minutach po wypiciu coli organizm przyswaja już zawartą w niej kofeinę. Wzrasta ciśnienie krwi co powoduje poczuciem pobudzenia. Następnie organizm wytwarza dopaminę, co objawia się odczuwaniem przyjemności. Po godzinie od spożycia napoju gazowanego zaczyna on działać moczopędnie. Wraz z oddaniem moczu pozbywamy się pierwiastków, które są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Następuje też spadek cukru, a co za tym idzie zaczyna brakować sił, spada motywacja i mija uczucie euforii. Na tej podstawie Bonci uważa, że nie powinno się pić coli przed treningiem jak i zaraz po nim.
Problemem jest też to, że jeśli ktoś nie biega zbyt regularnie, albo z mniejszą intensywnością, wtedy codzienne picie sporej ilości coli, która ma w swoim składzie cukier, może powodować przybieranie na wadze. Powoduje to frustracje u osób, które uważają, że skoro poświęcają czas na aktywność fizyczną to mogą pozwolić sobie na picie napojów gazowanych. Jeśli porównują się do zawodowców lub biegaczy trenujących 5-7 razy w tygodniu jest to po prostu nieporozumienie. Ilość kalorii spalanych przez sportowców, którzy częściej i intensywniej trenują jest po prostu nieporównywalnie większa.
Lora Erickson, biegaczka i triatlonistka z ponad 25-letnim doświadczeniem, która prowadzi stronę internetową „biegająca blondynka” przez wiele lat pracowała dla różnych uczelni w USA jako specjalistka od promocji i zdrowego stylu życia oraz odżywiania. Na podstawie obserwacji i przeprowadzonych analiz badań, uważa ona, że większość Amerykanów ma nadwagę z powodu nadmiernego spożycia napojów gazowanych. Jest to w dużej mierze spowodowane ze względu na „puste kalorie”.
Po spożyciu coli, wraz z moczem wydalany jest z organizmu fosfor i wapń co powoduje, że osłabia to strukturę kości, które stają się porowate. To prowadzi do osteopenii i osteoporozy.
Napoje gazowane posiadają w swoim składzie cukier i po wypiciu np. zawartości całej butelki jego stężenie wzrasta co wyzwala produkcję insuliny. Może to wywołać reakcję hormonalną, która sprawia, że czujemy się zmęczeni oraz odczuwamy głód. Prowadzi to do nadmiernego jedzenia i przyrostu masy ciała.
Chemiczną substancją, która często znajduje się w napojach gazowanych jest kofeina. Mimo, że zwiększa ona wydajność i działa pobudzająco, to jest środkiem moczopędnym i prowadzi do utraty wody z organizmu czyli do odwodnienia. Bez odpowiedniej jej ilości mięśnie nie będą się budować i normalnie rozwijać, a również nastąpi osłabienie zdolności myślenia. Ponadto dodawany do napojów gazowanych dwutlenek węgla „rozpycha” żołądek i powoduje sztuczne uczucie nasycenia. Jeśli nie uzupełnimy płynów, to to również spowoduje odwodnienie organizmu. Erickson stwierdza, że podczas treningu lub zawodów biegowych i triathlonowych, napoje gazowane po prostu nie pomagają zawodnikom, a wręcz szkodzą. Lepiej sięgnąć po szklankę wody.
Reasumując, możemy dojść do 8 kluczowych wniosków.
1) spożycie coli powoduje, że wraz z oddawaniem moczu z organizmu wypłukiwany jest wapń i fosfor, co skutkuje osłabieniem, a z czasem wręcz kruchością kości. To prowadzi do osteopenii i osteoporozy;
2) napoje gazowane działają moczopędnie, co oznacza, że jeśli wypijemy je przed zawodami, czy treningiem, to w czasie biegu może dojść do tego, że trzeba będzie się zatrzymać i skorzystać z WC, a co za tym idzie wybić z rytmu biegowego;
3) po pierwszych objawach euforii po wypiciu coli dość szybko spada poziom cukru, co powoduje że zaczyna brakować siły;
4) spożywanie napojów gazowanych np. codziennie powoduje, że w organizmie odkłada się cukier, co skutkuje przybieraniem na wadze lub brak jej spadku;
5) picie coli powoduje uczucie głodu i łaknienia, co oznacza nadmierne jedzenie i w konsekwencji przyrost masy ciała;
6) spożywanie napojów gazowanych może prowadzić do tego, że po pewnym czasie, zwłaszcza podczas wysiłku fizycznego szybciej odczuwamy zmęczenie;
7) zawarta w coli kofeina prowadzi do odwodnienia organizmu;
8) zawodowi sportowcy spalają wiele energii podczas treningów i zawodów i kaloryczna cola nie stanowi dla nich wielkiego problemu, jednak i tak powinni pić ją z umiarem.