Redakcja Bieganie.pl
Eliuda Kipchogego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Kenijski biegacz, dzięki swoim osiągnięciom stał się gwiazdą lekkoatletyki i niedoścignionym wzorem dla wielu ludzi. Niedawno na portalu SweatElite ukazał się artykuł dotyczący diety rekordzisty – która znacznie odbiega od sposobu żywienia większości znanych sportowców. Trzy słowa, którymi można ją określić? Prosta, oszczędna i… monotonna.
W styczniu tego roku na obozie NN Running Team pod Eldoret (gdzie trenuje Kipchoge) nasz naczelny słyszał co prawda, że zatrudniono dietetyka i monitorowane jest indywidualne zapotrzebowanie każdego zawodnika – ale praktyka sprowadza się do podobnego stylu żywienia dużej grupy. Dieta poszczególnych maratończyków w Kaptagat różni się nieznacznie.
Trochę inaczej jest w „modelu mistrzowskim” biegaczy europejskich i amerykańskich. Zazwyczaj sportowcy z Zachodu swoje żywienie opierają na skrupulatnym liczeniu kalorii i makroskładników (z nadmiernym udziałem białka), a także robieniu zapasów suplementów – co ma im zagwarantować maksymalną wydajność podczas treningu i szybką regenerację.
W Kenii jest inaczej. Tam dieta opiera się głównie na produktach pochodzenia roślinnego, a większość żywności pochodzi z lokalnych, ekologicznych upraw, bezpośrednio z okolicznych gospodarstw. Spożycie białka przez kenijskich lekkoatletów jest również na dość niskim poziomie. Większość sportowców rzadko jada mięso częściej niż raz na dwa tygodnie. Uchodzi ono za luksus, na który wiele osób nie jest w stanie sobie finansowo pozwolić. Więc co stanowi podstawę ich diety?
Węglowodany:
Bazą jest papka z mąki kukurydzianej i wody (Ugali) – w wersji „na bogato” z dodatkiem soli, jednak zazwyczaj potrawa jest mdła i pozbawiona smaku. Lekkoatleci spożywają też spore ilości białego chleba (który pojawia się także po treningach długodystansowych sięgających 30-40 km) oraz chapati (indyjski płaski chleb podobny do naan). W diecie grupy Kichogego możemy jeszcze znaleźć ryż i ziemniaki.
Warzywa:
To głównie managu – ciemnozielone, liściaste warzywo, podobne do szpinaku. Zwykle spożywa się je się po przygotowaniu w wodzie z niewielką ilością oleju, jednak niektórzy kucharze gotują dla sportowców liście w mleku lub kapustę (przygotowywaną podobnie jak managu).
Białko:
Największe ilości tego składnika pochodzą z czerwonej fasoli, a także jajek i mleka. Mięso pojawia się sporadycznie, ale w diecie występuje (Kuba Wiśniewski słyszał od biegaczy w Kaptagat deklaracje, że nawet do 2 razy w tygodniu, w niektórych okresach).
Przekąski:
Najczęściej spożywanymi przekąskami są owoce, np. banany. Wielu sportowców spotyka się również codziennie o 17:00, aby wypić filiżankę owsianki (przygotowywanej z prosa, wody i cukru).
Napoje:
Chai, czyli słodka mleczna herbata, którą biegacze piją przez cały dzień. Dla większości sportowców ilość cukru spożywanego wyłącznie z herbatą wynosiłaby od dziesięciu do piętnastu łyżeczek dziennie! Lekkoatleci praktycznie nie korzystają z napojów sportowych zawierających elektrolity, a większość z nich ogranicza się tylko do wody.
W przeciętnym dniu sportowcy rzadko spożywają żywność spoza powyższej listy. Zdarza się, że w trakcie lub po długich biegach zawodnicy stosują roztwory elektrolitowe, jednak do tego ogranicza się ich suplementacja. Inne odżywki białkowe czy wspomagające regenerację się nie pojawiają (przynajmniej oficjalnie).
Najprostszym wnioskiem, jaki można by wyciągnąć na podstawie tych informacji jest fakt, że kenijskich sportowców nie stać na inne produkty niż te opisane, gdyż są najtańsze i najłatwiej dostępne. Jednak po pierwsze, w grupie NN Running Team koszty i organizacja leży po stronie partnerów oraz profesjonalnej agencji Global Sports Communcation, która nie oszczędza na swoich aktualnych i przyszłych gwiazdach. Po drugie sami kenijscy trenerzy i zawodnicy właśnie w takiej diecie upatrują swój sukces.
Większość osób związanych z dietetyką, widząc taką rozpiskę żywienia złapałoby się za głowę i nie uwierzyła, że czołówka lekkoatletyki odżywia się w ten sposób. Zaczynając od niskiej zawartości białka (jedynie 10% dziennego spożycia energii) i tłuszczu (tylko 13%), monotonii i niewielkiego urozmaicenia, kończąc na niewystarczającym nawodnieniu oraz braku elektrolitów. Jednak przy tak dużej liczbie elitarnych sportowców długodystansowych, którzy stosują bardzo podobną formułę, trudno dyskutować z wynikami.
Co na pewno procentuje i pozytywnie wpływa na zawodników w tej części Afryki – to minimalny stopień przetworzenia żywności. Bazę stanowią naturalne produkty, głównie owoce, warzywa, rośliny strączkowe i zboża. Dieta opiera się więc przede wszystkim na węglowodanach (nawet do 76% dziennego spożycia energii), które są podstawowym źródłem energii w sportach wytrzymałościowych, co z pewnością przekłada się na możliwości zawodników.Biegaczom długodystansowym zaleca się 9-10 gramów węglowodanów na kilogram masy ciała dziennie. Kenijczycy spożywają ich średnio 10,4 g, tym samym lekko nawet przekraczając rekomendacje.
Najbardziej zastanawiającym zachowaniem wśród lekkoatletów jest trenowanie na czczo. Dotyczy to również osoby, która potrafi później na zawodach pokonać 42.195 km poniżej 2 godzin…
„Posiłek” przedtreningowy często ogranicza się do kilku łyków wody lub słodkiej herbaty, ewentualnie spożyciu banana. W trakcie biegu też nie ma dużo czasu na przerwy czy doładowanie węglowodanów i właściwe uzupełnienie energii ma miejsce dopiero po zakończeniu treningu. Może właśnie dzięki takim zabiegom organizmy Kenijczyków zdolne są do maksymalnego wykorzystania pokładów energii, a tym samym generowania wyników, które wśród większości zachodnich lekkoatletów pozostaną w sferze marzeń.
System żywieniowy NN Running Teamu nie jest wyjątkowy dla sportowców – tak wygląda codzienna dieta większości Kenijczyków. I to od wielu pokoleń. Znacznie różni się ona od zachodniego modelu. Dla większości sportowców z Europy i Ameryki model ten nie byłby możliwy do szybkiego zaaplikowania ze względu na inne przyzwyczajenia.
Dodatkowo, znacznie szerszy asortyment produktów, dostępność żywności i wyżyny konsumpcjonizmu, stanowią paradoksalnie ogromną przeszkodę w stosowaniu prostego i konsekwentnego schematu odżywiania.
Jednak w niektórych aspektach warto byłoby wziąć przykład z afrykańskich długodystansowców – bazować na produktach o niskim stopniu przetworzenia, poznać, a także rozumieć potrzeby własnego organizmu oraz nie zamieniać tradycyjnej żywności na proszki, koncentraty i kapsułki w hurtowych ilościach.
Zobacz także:
Fot. NN Running Team