Redakcja Bieganie.pl
Idziesz sobie przez las, wałem nad rzeką, albo przez miejski park
i nagle w oddali widzisz, przyciągającą wzrok, czerwoną twarz biegacza, która wykrzywiona w bólu, miota się na boki. Osoba ta zbliża się do ciebie. Jej wygląd wskazuje na to, że ma lekką nadwagę, a im bardziej zbliża się do
ciebie, tym większe przerażenie lub uśmiech pojawia się na Twojej
twarzy.
Osobnik ten sapie i dyszy jak lokomotywa w wierszu Tuwima.
Tylko, że w dalszych wersach tego wiersza lokomotywa porusza się
jak piłeczka lub, jak pisze dalej autor „fraszka, igraszka”.
Ten człowiek niestety nie odpowiada ilustracyjnie dalszej części utworu.
Przebiega koło ciebie w zmęczeniowym transie. Odsuwasz się w
ostatniej chwili. I co myślisz…?
Pewnie
spotkałeś kiedyś taką lub podobną sytuację. I jak tu polubić
bieganie, skoro to takie ciężkie?
Mam dla ciebie dobrą wiadomość,
to wcale nie jest takie trudne. Bieganie, może sprawić
wielką frajdę, a wytrwali poczują nawet „biegową euforię” (po angielsku „runners high”).
Pamiętam, kiedy pierwszy raz byłem w Wiedniu późną jesienią.
Nie mogłem nadziwić się, że praktycznie od samego rana do późnych
godzin wieczornych jeden z parków bez przerwy uczęszczany był przez
biegaczy, nordic walkerów, chodziarzy, rowerzystów. Były w nim po prostu
tłumy. To samo zobaczyłem w nowojorskim Central Parku. W Stanach amatorskie
kluby biegowe pękają w szwach. Co sprawia, że obcokrajowcy czerpią z tego
przyjemność, a w naszym kraju to wciąż stosunkowo mało popularny sport,
kojarzony jedynie z nudną lekcją WF lub wyżej wymienionym
przypadkiem? Dużą rolę w postrzeganiu biegania na pewno odgrywa rodzina, szkoła i mass
media. Warto wiedzieć, że nigdy nie jest za późno,
aby odkryć czym jest bieganie i dlaczego cieszy tak wielu ludzi na
świecie.
W naszym serwisie
znajdziesz wiele cennych wskazówek dotyczących tego, co i jak
zrobić, żeby zacząć biegać. W tym tekście spróbuję przeprowadzić Cię przez Twój pierwszy trening, podczas którego, mam nadzieję, zobaczysz jaka to
przyjemność. Jeżeli zaś nie poczujesz jeszcze tego, czym jest biegowy narkotyk, to przynajmniej zobaczysz, że to nie takie straszne.
Oto przepis na przyjemny trening:
Kiedy już ubierzesz się odpowiednio, czyli włożysz buty i zdecydujesz
się na bieganie, to nie zapomnij o krótkiej rozgrzewce. Możesz ją
zrobić w domu lub na zewnątrz pokazując się sąsiadom, których
być może skłoni to do refleksji, że trzeba też się wziąć za
siebie. Możesz wykonać rozgrzewkę prezentowaną na naszej stronie. Jest bardzo prosta i krótka. Po rozgrzewce zacznij od
spokojnego marszu, podczas którego masz czas na pozytywne
nastawienie się do pierwszego treningu.
Na pierwszym treningu nie
wyznaczaj sobie sztywnych ram czasowych biegania, bo możesz być rozczarowany,
że nie udało ci się zrobić tyle, ile zaplanowałeś. Po prostu
pobiegnij tyle, ile będziesz w stanie. Możesz ewentualnie sprawdzić czas startu, schować
zegarek i popatrzeć na końcu treningu.
I pamiętaj – nie ruszaj
ostro, lecz zaczynaj „falowo”.
Praktycznie wszystkie zjawiska w naszym świecie
odbywają się w sposób falowy. Rytm Twojego
dnia lub krajobraz tego co widzisz za oknem. Podobnie też każdy
dobry trening powinien odbywać się w sposób falowy, czy to jako
jednostka treningowa, czy to jako cykl treningowy. Jeżeli coś w
naszym świecie nie jest falowe, to wiadomo co oznacza. Weźmy za
przykład chociażby płaski wykres EKG 🙂
Na początek wykonaj, jak to mawiał mój trener,
„świński trucht”, czyli spokojny bieg praktycznie tak wolny jak
marsz. Pozwól organizmowi poprowadzić Cię w tym treningu. Truchtaj
spokojnie i pozwalaj nogom z minuty na minutę delikatnie rozpędzać Twoje ciało. Nie ma specjalnych wytycznych, co do tego, ile ma trwać
taki trucht. Twój organizm sam będzie wiedział. Osoby, które
lubią korzystać z pulsometrów lub mają takie zalecenie od lekarza, powinny zauważyć, że tętno wzrośnie 10-20 uderzeń/min między marszem, a lekkim truchtem.
W
zależności od twojego talentu biegowego, wagi itp., Twój organizm
będzie dostosowywał prędkość do Twoich możliwości. W miarę dystansu poczujesz, że
zaczynasz biec coraz szybciej i szybciej. Po kilku lub kilkunastu
minutach zaczniesz biec z prędkością, która będzie dla Ciebie
zarówno komfortowa jak i szybka. Będzie to tempo, które podyktuje Ci sam
organizm. Spróbuj kontynuować bieg tą prędkością do czasu, aż
poczujesz, że bieg przestaje być komfortowy. Wtedy zacznij powoli
zwalniać, aż dojdziesz do spokojnego truchtu, którym przebiegnij
jeszcze chwilę i następnie skończ trening marszem. Jeżeli będziesz
systematycznie starać się wykonywać ćwiczenie w ten sposób, zobaczysz, że
z treningu na trening będziesz wyczuwać idealne dla ciebie tempo, a z czasem dojdziesz do tego, iż twój organizm jak zegarek ustawi się na odpowiednią dla ciebie prędkość. Zawsze będzie ciągnęło
cię, żeby biegać w ten sposób. Co najważniejsze, nie
zrażaj się, jeżeli na pierwszym treningu nie będzie tak wspaniale, bo np. zaczniesz za szybko i nie będziesz odczuwać komfortu podczas biegu. Z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Pamiętaj o sposobie falowym, bo może ci się przydać w początkach treningowych.
Powodzenia!!!