Za oknami wiosna w pełni. Coraz więcej biegaczy, zachęconych sprzyjającą aurą planuje długie wycieczki biegowe. W ich trakcie nieodzowny bywa odpowiedni zapas wody, jakaś przekąska, klucze, telefon, portfel. Zaraz, zaraz. Ale gdzie to wszystko schować?! Radzimy jak wybrać biegowy plecak.
Oczywiście często wystarczy bidon do trzymania w ręce, pas z bidonami albo biegowa „nerka”. Jeśli na trasie biegu jest otwarty sklep, kilka monet w kieszonce spodenek załatwi sprawę. Są jednak takie sytuacje, kiedy po prostu przydaje się plecak:
1. Kiedy nie mamy pewności czy po drodze będzie gdzie uzupełnić płyny i coś przekąsić – kiedy biegamy w nieznanym terenie albo w górach.
2. Kiedy startujemy w zawodach ultra, podczas których jesteśmy zobligowani do zabrania obowiązkowego wyposażenia.
3. Kiedy potrzebne rzeczy zwyczajnie gdzie indziej się nie mieszczą
Czym różni się plecak biegowy od zwykłego?
Plecak biegowy posiada szereg rozwiązań sprawiających, że bieg jest komfortowy.
Po pierwsze, jest mniejszy niż plecak „miejski”. Zwykle plecaki, których używamy na co dzień mają pojemność 20-30 litrów. Większość plecaków biegowych ma pojemność 5-15 litrów, co zupełnie wystarcza nawet na długie, kilkudziesięciogodzinne zawody w górach.
Po drugie, jest lekki. Podczas biegu każdy dodatkowy ciężar męczy i przeszkadza, stąd plecaki biegowe są tak zaprojektowane, by ważyć jak najmniej i dzięki temu nie utrudniać biegu.
Po trzecie, jest odpowiednio zaprojektowany, tak by dobrze przylegać do ciała. Kiedy szelka nie przylega dobrze, może obcierać. Kiedy komora plecaka podskakuje na plecach, przeszkadza w biegu. Ruszający się plecak wytrąca biegacza z równowagi, nie pozwala utrzymać właściwej pracy ramion. Z drugiej strony właściwie dobrany – świetnie przylega do ciała, a jednocześnie nie krępuje ruchów. Wygląda trochę jak kamizelka. Po założeniu powinno się go w ogóle nie czuć, żaden element nie może uwierać ani odstawać.
Po czwarte, jest odpowiednio zaprojektowany, tak by jego zawartość nie przemieszczała się podczas ruchu. Niewiele jest rzeczy bardziej denerwujących niż klucze, które podskakują i dzwonią przez kilka godzin wybiegania. Większe przedmioty, przesuwając się wewnątrz plecaka, potrafią wytrącać ciało z równowagi, zakłócać pracę ramion, wreszcie boleśnie obijać się o plecy. W dobrze zaprojektowanym i wykonanym plecaku zawartość powinna pozostawać na miejscu nawet podczas dynamicznego ruchu. Odpowiedzialne są za to elastyczne materiały komór i kieszonek, systemy kompresji – troczki, elastyczne sznurki itp., oraz właściwe zaprojektowanie przestrzeni ładowania.
Po piąte, jest wyposażony w bukłak na wodę albo umożliwia jego umieszczenie w plecaku. Bukłak to specjalny plastikowy worek z wężykiem. Bukłak napełniamy wodą (izotonikiem, herbatką, co kto lubi) i umieszczamy w odpowiedniej przegrodzie plecaka. Rurkę wężyka wyprowadzamy przez specjalny otwór i przekładamy przez odpowiednie pętelki, rozmieszczone tak, by rurkę doprowadzić w pobliże ust biegacza. W trakcie biegu wystarczy zgryźć ustnik i cieszyć się ulubionym napojem.
Po szóste, elementy przylegające do ciała są wykonane z przyjemnych, miękkich materiałów. Komfort to słowo kluczowe w doborze plecaka. To nie fanaberia, nie ma w tym nic zdrożnego – nawet drobny dyskomfort czy uczucie szorstkości po kilkudziesięciu kilometrach napierania w deszczu bądź upale może zamienić się w bolesną ranę.
Jak wybierać plecak?
Przede wszystkim należy sobie zadać pytanie: do czego będziemy go używać? I w konsekwencji: jakie jego cechy użytkowe są dla nas decydujące?
Często biegacze potrzebują po prostu małego plecaczka na długie wybiegania. Wielu osobom (w tym mnie osobiście) niezbyt wygodnie biega się z pasem lub nerką, więc wybierają plecak, choćby miał być w połowie pusty. Muszą do niego zmieścić zapas wody, żel albo batonik oraz ewentualnie klucze, telefon czy dokumenty. W takim wypadku najlepszy będzie plecak około 5-8 litrów, z niewielką ilością dodatkowych kieszeni. Warto, by miał dołączony bukłak.
Kiedy chcemy do plecaka zmieścić więcej rzeczy – kurtkę, mini-apteczkę, zapas jedzenia na całodzienną wędrówkę po górach albo zawody, dobrym rozwiązaniem będzie nieco większy plecak, 8 do 12 litrów. Wybierając większy plecak, zwróćmy uwagę, czy ma system kompresji, pozwalający utrzymać w miejscu zawartość, gdy nie jest w pełni załadowany. Jeżeli nie posiada takowego, trzeba koniecznie sprawdzić, czy kiedy nie wykorzystamy do końca przestrzeni wewnątrz plecaka, jego zawartość nie będzie „latać” podczas biegu. Czasami jest tak, że gdy napełnimy bukłak „po kurek” i mocno wypakujemy plecak, całość dobrze się trzyma w miejscu, ale kiedy podczas zawodów opróżnimy bukłak, pochłoniemy część zapasów żywności, reszta zacznie wyprawiać dzikie harce na zbiegach i uprzykrzy nam bieg.
Ultimate Direction Ultra Vesta
Kiedy szykujemy się do długich zawodów górskich (które przedstawiają swym uczestnikom listę obowiązkowego sprzętu) albo potrzebujemy zmieścić do plecaka trochę asortymentu „niebiegowego”, jak zeszyt do notatek na zajęcia albo koszulkę na zmianę i drugie śniadanie do pracy, potrzebny nam będzie plecak o pojemności ponad 10 litrów. Pamiętajmy, że każdy dodatkowy litr pojemności oznacza, że plecak będzie dosłownie większy, a to oznacza konieczność pewnego kompromisu z wygodą użytkowania. Mniejsze plecaki są mocno wycięte na plecach, tak, że łopatki są odsłonięte – plecak w najmniejszym stopniu nie wpływa na pracę ramion – a plecak nie sięga zbyt nisko, nie opiera się o dolną część pleców. Co istotne, niezależnie od materiałów użytych do wykonania plecaka, pod nim zawsze będziemy się obficiej pocić. Im mniejsza powierzchnia styku plecaka z ciałem, tym mniej grzeją i pocą się plecy.
Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowych rozwiązań, należy kilka słów poświęcić jednej z głównych cech konstrukcyjnych o szczególnym znaczeniu dla kobiet.
Kiedy rozważamy podstawowe cechy plecaka, bierzemy rzecz jasna pod uwagę to, jak przylega do ciała, czy nie podskakuje i nie przesuwa się. Część plecaków jest wyposażona w paski (jeden albo dwa), które spinają szelki. W przypadku plecaków biegowych nie ma raczej mowy o pasie biodrowym, takim jaki znamy z plecaków turystycznych. Plecaki biegowe są na tyle niewielkie i wysoko usytuowane, że niepotrzebne jest spięcie w okolicach bioder. Duże plecaki turystyczne wyposażone są w pasy biodrowe, dzięki którym spora część ciężaru przejmowana jest przez biodra właśnie, odciążając ramiona. W przypadku plecaków biegowych nie jest to konieczne.
Wszelkie elementy spinające szelki będą się więc mieściły w okolicach piersi. Zazwyczaj stosuje się jedno z dwóch rozwiązań: elastyczne paski (jeden lub dwa) zapinane na klamry i łączące szelki bezpośrednio bądź zamek błyskawiczny/klamerki, które spinają dodatkowe przednie panele (trudno to krótko opisać, ale na zdjęciach widać od razu, o co chodzi). Ze względu na swą budowę, kobiety często mają problemy z dopasowaniem plecaka w tych newralgicznych okolicach. Przy przymiarce należy zwrócić uwagę na następujące rzeczy:
jeżeli szelki są spinane paskami, sprawdźcie, czy są one zaczepione na plastikowych szynach, a więc czy można je przesuwać w górę i w dół, tak by paski przechodziły nad/pod biustem,
jeżeli zastosowano drugie rozwiązanie, sprawdźcie, czy materiał paneli jest wystarczająco elastyczny, by po zapięciu nie powstawało uczucie dyskomfortu, nadmiernego ucisku, oraz czy nie ma uwierających elementów (sprzączek, szwów, itd.), które w perspektywie wielu godzin mogą po prostu sprawiać ból.
Wybieramy plecak w sklepie
Zanim coś kupicie, poprzymierzajcie przynajmniej kilka modeli, szczególnie jeśli wcześniej nie biegaliście z plecakiem. Może się okazać, że pierwszy, który wydawał się wygodny, w porównaniu z piątym nie ma racji bytu. Nie przymierzajcie pustego plecaka, ale nie wypełniajcie go też do pełna. Załadujcie go w połowie i sprawdźcie, jak się zachowuje. Czy nigdzie nie uwiera? Czy da się odpowiednio dostosować długość szelek? Czy nie zachodzą one zbyt wysoko przy karku i nie obcierają szyi? Czy nie uwierają pod pachami? Czy zawartość nie lata po plecaku? Czy nie krępuje ruchów? Czy wyprowadzenie rurki bukłaka jest wygodne, a jej ustnik łatwo dostępny?
Ważne pytanie brzmi: czy na pewno nadaje się do twoich, indywidualnych potrzeb? Jeśli chcesz w nim nosić notatki z zajęć, to czy główna komora jest na tyle obszerna, że można je tam bezpiecznie włożyć? Jeżeli na wybieganiach pochłaniasz hektolitry płynów, to czy bukłak jest odpowiednio pojemny?
Oprócz cech ogólnych, które należy zweryfikować w każdym przypadku, oraz specyficznych, Twoich własnych wymagań, istnieje szereg elementów i funkcji, które dla niektórych biegaczy będą kluczowe, dla innych nieistotne, warto je jednak chociaż pokrótce wymienić.
niektórzy biegacze nie lubią pić z bukłaka i wolą pić z butelek włożonych do przednich kieszeni. Czy plecak ma kieszenie z przodu, na szelkach lub panelach i czy mieszczą one odpowiedniej wielkości butelki/bidony (optymalnie półlitrowe)?
czy bukłak łatwo się czyści?
czy w bukłaku nie chlupocze kiedy jest wypełniony tylko częściowo?
czy plecak łatwo się zdejmuje i zakłada?
czy bukłak łatwo się wyjmuje w celu uzupełnienia płynów?
czy kieszonki na szelkach i pod pachami są łatwo dostępne?
czy plecak jest wyposażony w troczki na kije?
czy plecak jest wyposażony w kieszeń zabezpieczoną przed przemoknięciem?
czy zamki błyskawiczne chodzą lekko i nie zacinają się?
czy klamry i sprzączki nie rozpinają się/zapinają zbyt ciężko?
czy przy gwałtownych ruchach klamry i sprzączki nie rozpinają się samoistnie?
czy plecak jest dobrze wentylowany?
jakość wykonania – czy nie ma wystających nitek, krzywych szwów, śladów kleju, wszelkich znaków niedbałego wykonania?
czy plecak ma jakieś możliwości kompresji zawartości (mocno elastyczny materiał, elastyczne, zaciskowe sznurki, regulowane troczki)?
Pewnie można znaleźć jeszcze drugie tyle detali, które w Twoim wypadku mogą okazać się decydujące. Dlatego krytycznie podchodź do każdego plecaka, bo nietrafiony zakup przerodzi długi bieg w niekończący się koszmar. Z drugiej strony, dobrze dobrany plecak będzie Twoim wiernym przyjacielem.
Przyjrzyjmy się temu, co jest dostępne na rynku. Rzecz jasna nie jest to lista kompletna, a kolejność jej elementów jest przypadkowa.
Salomon
Posiada szeroką ofertę plecaków, nie ma sensu wymieniać wszystkich modeli. Ceny zaczynają się od 200 złotych, a kończą powyżej 600. Większość wyposażona jest w klamerki na elastycznych paskach, spinające szelki. Dzięki zaczepom na szynach, paski można przesuwać w górę i w dół dla optymalnego dopasowania. Świetne są plecaki z serii S-Lab, ale ich cena jest bardzo wysoka. Używam od dwóch lat plecaka z tej serii i mimo bardzo intensywnego użytkowania spisuje się bez najmniejszego zarzutu, genialnie przylega i trzyma się pleców.
Decathlon
Ma w swej ofercie nie mniej propozycji niż Salomon. Celowo nie piszę Kalenji, ponieważ do biegania nadają się również produkty innej marki własnej Decathlonu, turystycznej Quechua. Plecaki na wodę, „torby na wodę” marki Kalenji mnie osobiście nie przypadły do gustu – komora plecaka zachodzi za nisko na plecy i jest wyraźnie odczuwalna od samego początku. Są jednak jeszcze produkty z serii trailowej oraz wspomniane plecaki Quechua. Powszechnie znaną zaletą produktów z Decathlonu jest ich przystępna cena.
The North Face
Ma dwa modele – Enduro Hydration oraz Flrace Vest Pack (oba kosztują ok. 300-350 złotych). Biegam z tym drugim modelem i nie mogę o nim powiedzieć jednego złego słowa. Z przodu posiada panele z elastycznego materiału i wydaje się dobrą propozycją dla kobiet potrzebujących komfortu na długie godziny użytkowania.
Asics
Ma w ofercie fajny, wygodny i niedrogi plecak Ligthweight Running Backpack (ok. 200 złotych). Nie posiada on bukłaka (choć można go „zamontować”) ani kieszeni z przodu na szelkach, ale na krótsze wycieczki biegowe oraz gdy nie ma konieczności częstego dostępu do zawartości może w zupełności wystarczyć.
Inni producenci
Swoje propozycje dla biegaczy mają również inni producenci, jak chociażby Puma czy New Balance, ale niestety nie miałem bliższej styczności z tymi plecakami, nie potrafię więc o nich nic powiedzieć.
Bogatą ofertę, szczególnie dla biegaczy górskich, mają firmy Inov8 i RaidLight. Są to uznane i wysoko cenione marki, a ich produkty często widać na plecach uczestników polskich biegów ultra.
Warto, o ile będzie taka okazja, zapoznać się z markami dobrze znanymi za oceanem: firmą Camelbak (od nazwy której wzięło się popularne określenie bukłaka z wodą albo nawet ogólniej, plecaka na wodę) czy Ultimate Direction, której plecaki sygnowane są takimi nazwiskami, jak Scott Jurek czy Anton Krupicka.
Powyższy spis nie wyczerpuje dostępnych możliwości. Sam miałem styczność jedynie z ułamkiem oferowanych plecaków, stąd też wybiórczość i lakoniczność opisu, który nie ma zachęcić bądź zniechęcić do którejkolwiek z opcji, ale raczej dać ogólne pojęcie o bogactwie propozycji.
Na koniec powtórzę: podstawą jest wygoda. Jeżeli plecak będzie miał cuda-wianki, będzie nawet mielił kawę i ją parzył, ale nie będzie wygodny, nie będzie z niego pożytku. Wygoda zaś jest uzależniona od wielu cech indywidualnych: budowy ciała, jego umięśnienia, specyficznych preferencji co do faktur materiałów i setki innych czynników, które wychodzą na jaw dopiero podczas przymiarki.