W dniach 4-6 listopada odbyły się w Spale Warsztaty z techniki biegu. Trzeba przyznać, że nie było osób przypadkowych, wszyscy nastawieni na szukanie rezerw, na niezłym poziomie wytrenowania.

Staraliśmy się pokazać dwie drogi podejścia do poprawiania techniki. Tę, która narzuca technikę i tę, która stara się zmienić zawodnika w ten sposób, aby jakaś technika stała się dla niego naturalna.

Dobrze dowiedzione "Pierwsze prawo techniki biegu" (nazwa oczywiście żartobliwa) mówi nam o tym, że najniższy koszt energetyczny występuje przy tej technice jaką wybieramy intuicyjnie, a najwyższy przy technice narzuconej. Oczywiście stopień narzucenia może być różny i to stara się pokazać poniższy wykres.

Nasze (biegaczy, trenerów) wnioskowanie o idealnej technice pochodzi od bardzo rzadkiej w skali całej populacji grupy ludzi, jaką są wyczynowi zawodnicy kenijscy i etiopscy. Na warsztatach nie staraliśmy się z każdego zrobić Kenijczyka ale chcieliśmy aby każdy stał się bardziej świadomym swojego ciała i swoich ograniczeń zawodnikiem.

Uczestnicy byli raczej zadowoleni, czego dowodem może być choćby nadesłana przez jednego z nich "laurka"/film. 🙂

Nie chodzi o to, że tempo drugiego odcinka jest wyższe, czy że biegnie na śródstopiu czy, że jego ruch wydaje się bardziej płynny (oczywiście wszystkie te elementy są ze sobą powiązane) bo na krótkim odcinku wielu z zawodników potrafi "czynić cuda". Ale stał się on bardziej świadomym swojego ciała zawodnikiem i będzie mu na pewno łatwiej w przyszłości pracować nad rozwojem jego biegowej formy.

To co także cieszy, to fakt, że w trakcie warsztatów w przypadku kilku osób dosłownie w ciągu kilku godzin zaszły olbrzymie przeobrażenia, przynajmniej w zakresie świadomości swojego ciała w biegu. W przeciwieństwie do normalnych tygodniowych obozów, tutaj było skupienie tylko na jednym elemencie. Na pewno te warsztaty dały także nam sporo nowych doświadczeń i kolejne będą bardziej precyzyjne.