Redakcja Bieganie.pl
Andreas Vojta jest fenomenem. Na swoim koncie ma tytuły mistrza Austrii na wszystkich „płaskich” dystansach od 800m do 10 000m, a także w biegach przełajowych i ulicznych. Łącznie uzbierał 40 złotych medali. Do tego wszystkiego od kilku lat jest weganinem. Jaki jest jego przepis na sukces?
O wielu biegaczach mówi się, że są wszechstronni. Jednak dopiero, gdy spojrzy się na rezultaty Andreasa Vojty, to można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że jest właśnie takim zawodnikiem. Mimo że ma zaledwie 32 lata i przed sobą jeszcze kilka sezonów startowych, to zdobył już 40 tytułów mistrza Austrii i to licząc tylko osiągnięcia seniorskie. Wygrywał na każdym „płaskim” dystansie od 800m do 10 000m, a także w biegach przełajowych i ulicznych. Co ważne – tytuły to nie wszystko, Vojta był uczestnikiem igrzysk olimpijskich i może pochwalić się fantastycznymi życiówkami: 800m – 1:46.59, 1500m – 3:36.11, 3000m – 7:49.75, 5000m – 13:24.03, 10 000m – 28:30.28.
Ciężko znaleźć współczesnego europejskiego biegacza, który miałby tak znakomite rekordy życiowe na tak różnorodnych dystansach. Z pewnością takie rezultaty są do osiągnięcia dla wybitnych biegaczy, takich jak bracia Ingebrigsten, jednak w dalszym ciągu to są jednostki. W historii Polski nikogo takiego nie znalazłem, zapewne najbliżej byli Bronisław Malinowski czy Mirosław Żerkowski, jednak nawet oni nigdy tak szybko nie biegali 800m.
Jak to jest możliwe? O tym porozmawiałem z samy Andreasem Vojtą.
Najważniejszym czynnikiem wymienionym przez austriackiego biegacza jest brak kontuzji, gdyż przez całą zawodową karierę (czyli już kilkanaście lat) nie miał urazu, który wykluczyłby go z treningu. Vojta w rozmowie podkreślił także, że jest weganinem i zmiana diety bardzo pomogła mu w regeneracji po treningu. Odstawienie produktów odzwierzęcych sprawiło, że na co dzień czuje się dużo świeższy i zdecydowanie lepiej śpi.
Kolejną kwestią wymienioną przez mojego rozmówce są predyspozycje. Jak sam twierdzi jest typem wytrzymałościowym, co ułatwiło mu stopniowe „wydłużanie się”, gdyż karierę zaczynał jako typowy średniodystansowiec (do dzisiaj jest rekordzistą Austrii na 1000m). Jednak od początku swojej kariery bazował na dużej objętości, już przygotowując się do 1500m regularnie biegał po 100-150km tygodniowo. Podczas naszej rozmowy Vojta powołał się na Marcina Lewandowskiego, który również uważany jest za biegacza w typie wytrzymałościowym. Austriacki multimedalista uważa, że dzięki wytrzymałościowym predyspozycjom, rekordzista Polski na 1500m miałby bardzo duże szanse na uzyskiwanie wartościowych wyników także na dłuższych dystansach i rekord Polski na 5000m z 1976 roku byłby zagrożony.
Zdaniem Vojty przygotowania do 3000-5000m są przyjemniejsze. Zdecydowanie bardziej woli biegać „kilometrówki” w docelowym tempie do 5000m, niż „czterysetki” w tempie do 1500m. Zresztą uważa, że obecnie jego koronną konkurencją są 3000m, co zresztą potwierdza życiówka (7:49.75) uzyskana przez niego w tym roku w Ostrawie. Dlatego też trochę żałował, że jest to dystans niejako pośredni, którego nie rozgrywa się na igrzyskach.
Aktualny trening Vojty jest bardzo prosty i najczęściej opiera się na 2 akcentach w tygodniu. Około 75% objętości treningowej stanowią spokojne wybiegania, dodatkowo stosuje także „biegi na średniej intensywności”, co w jego wypadku oznacza między 8 a 20km w tempie około 3:30 min/km. Co ciekawe – tylko raz (maksymalnie dwa razy) w tygodniu realizuje trudne jednostki tempowe. Bardzo ważnym elementem jego treningu są za to treningi sprawnościowe i core stability, które mają wzmacniać ciało i chronić przed kontuzją. Nie stosuje natomiast treningu siłowego realizowanego przy pomocy ciężarów zewnętrznych.
W tym Austriak roku koncentrował się na przygotowaniach do 5000m, uzyskał nawet bardzo dobry wynik – 13:28.52. Zabrakło mu kilku sekund, żeby dzięki pozycji w rankingu awansować na igrzyska olimpijskie w Tokio.
Wartościowe jest to, że nie kryje się ze swoim treningiem i jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Bez problemu odpowiedział mi na pytanie o najtrudniejszy trening, jaki wykonał w tym roku. Było to 2*(5*1000m) biegane w docelowym tempie startowym do 5000m (około 2:40 min/km) na przerwach od 2 do 4 minut. Taką sesję zrobił w tym roku dwa razy – w maju i czerwcu.
Obecnie Vojta myśli już o przygotowaniach do kolejnych igrzysk, w trakcie których chciałby wystartować na dystansie maratonu. Jeśli uzyska wynik na poziomie swoich życiówek z krótszych dystansów, czyli mniej więcej 2:10-2:12, to będzie nie tylko ewenementem na skalę europejską, ale także światową.