Zigtech Challenge – czyli miejski biegowy speed cross

Odcinek do pokonania nie był długi, około 850 metrów (zmierzone na google maps), na tyle jednak długi żeby nie dało się już tego pokonać sprintem. Do tego dodano różnego rodzaju utrudnienia i dzięki temu impreza przyciągała tych, dla których bieganie może wydawać się odstraszające (bo zbyt męczące) albo nudne. Ustawiono osiem przeszkód: samochody, kontener, leżące opony, zygzak z barierek, rusztowanie, autobus (do przebiegania przez środek), stertę opon, ostry podjazd rowerowo-rolkarski. Impreza odbywała się w ścisłym centrum Warszawy – start i meta były na Placu Teatralnym, trasa wiodła ulicą Wierzbową w stronę  Placu Piłsudskiego i obiegała budynek Metropolitan by potem ulicą Moliera wrócić do miejsca startu. Co półgodziny startowały nowe grupy zawodników radzących sobie z dystansem i przeszkodami lepiej lub gorzej. Największe zainteresowanie kibiców, przechodniów, fotoreporterów wzbudził oczywiście bieg tzw vipów, wśród których znajdowali się: Joanna Jabłczyńska, Robert Korzeniowski, Paweł Januszewski, Łukasz Gras,  i inni. Łącznie sklasyfikowano 322 zawodników. LINK DO WYNIKÓW

Najbardziej spektakularne były chyba skoki przez samochody, zresztą wtedy jeszcze zawodnicy biegli w tłumie i o wypadki było nie trudno.

Ale najwięcej trudności nastręczało i najdłużej trwało pokonanie sterty opon.

Adam Klein (bieganie.pl): Żeby taka impreza mogła się odbyć musi stać za tym niemały budżet. Wydaje się, że tutaj był naprawdę spory co było widać: zamknięte okolice Placu Teatralnego, konstrukcje przeszkód, namioty, scena, banery oraz duża outdorowa promocja w mieście. Miejmy nadzieje, że uda się podobną imprezę zorganizować w przyszłym roku a prognozuję, że liczba chętnych do startu będzie przynajmniej 10-cio krotnie większa.