TICKLESS Pet Mini – recenzja nietoksycznego urządzenia dla psów przeciw kleszczom
Statystycznie psy mają większe szanse na ugryzienie i wszczepienie kleszcza niż ludzie. Nie ma co ukrywać, że dla psa każdy spacer jest możliwością zaspokojenia nie tylko potrzeb fizjologicznych, ale również pierwotnych instynktów łowieckich oraz tropiących. Jest to moment rozładowania nadmiaru energii, buszowania w wysokich trawach, biegania między krzewami lub aportowaniem zabawki bądź patyka na łonie natury. Psy uwielbiają miejsca, które niestety są naturalnym środowiskiem dla kleszczy. Dlatego tak ważne jest zadbanie o bezpieczeństwo pupila. A gdybyśmy mogli skorzystać z nietoksycznego urządzenia, dzięki któremu zminimalizujemy ryzyko wkleszczenia? To możliwe, specjalnie dla Was przetestowałem TICKLESS Pet Mini.
Właściciele psów zapewne znają jeden z często powtarzających się schematów: bawimy się z psem, intensywnie go głaskamy, po czym nasze palce natrafiają na dziwną „kulkę”, skrytą pomiędzy sierścią. Wtedy zapala się automatycznie czerwona lampka, bo już wiesz, że masz do czynienia z kleszczem. Oczywiście w większości przypadków samodzielnie radzimy sobie z usunięciem pajęczaka, jednak w głowie zawsze pozostaje niepewność: kleszcze mogły przekazać niebezpieczne drobnoustroje, które zagrażają zdrowiu i życiu twojego psa.
Zagrożenia powodowane przez kleszcze u psów
Zanim przejdę do recenzji TICKLESS Pet Mini, chcę wyjaśnić, dlaczego tak ważne jest stosowanie ochrony przeciwkleszczowej u psów. Choć są one zazwyczaj czujne i wrażliwe na każdy, nawet najdrobniejszy ruch w trawie lub zaroślach, to niestety nie są w stanie wytropić kleszczy, dla których te miejsca są naturalnym środowiskiem. Dlatego tak często nasze czworonogi stają się ofiarami tych malutkich drapieżników, które mogą spokojnie posilać się krwią, pozostając niezauważone dzięki substancji znieczulającej zawartej w ślinie.
Wkleszczenie się tego pajęczaka w skórę psa grozi przede wszystkim możliwością zarażenia się chorobą odkleszczową – wirusową, bakteryjną lub pierwotniaczą. Są to choroby, które poważnie zagrażają zdrowiu i życiu psów. Niektórzy uważają, że wystarczy na bieżąco usuwać kleszcze, aby uchronić psa przed chorobą – niestety, to nie zawsze tak działa i nie warto polegać tylko na takiej profilaktyce. Choć w przypadku większości chorób kleszcze zarażają po 48 godzinach od wbicia się w skórę psa, to pojawiają się badania wykazujące transmisję choroby do organizmu już nawet po 16, a czasami nawet po 12 godzinach. Warto jednak wiedzieć, że nie mamy pewności, kiedy dokładnie nasz pies złapał kleszcza i ile czasu już minęło. Tego pajęczaka często bardzo trudno jest odnaleźć w gęstej sierści, nawet jeżeli staramy się dokładnie oglądać psa po każdym spacerze.
Najgroźniejszymi chorobami odkleszczowymi u psów są m.in.
Babeszjoza – jest jedną z najniebezpieczniejszych chorób odkleszczowych, na jakie może zapaść pies. Po przedostaniu do krwioobiegu psa, pierwotniak Babesia canis namnaża się wewnątrz krwinek czerwonych, prowadząc błyskawicznie do ostrej niewydolności nerek, uszkodzenia wątroby, anemii i leukopenii. Postęp choroby jest niestety bardzo szybki, dlatego w jej leczeniu najistotniejszą kwestią jest błyskawiczna reakcja lekarza weterynarii.
Anaplazmoza – odkleszczowa choroba bakteryjna, którą wywołują patogeny Anaplasma phagocytophilum. Zakażenie wywołuje u psa apatię, ospałość, gorączkę, brak chęci do jedzenia i ruchu, bóle mięśniowe, czasami zapalenie stawów i kulawiznę. W niektórych przypadkach objawom towarzyszy zaburzenie krzepnięcia krwi, krwawienia, kaszel, bladość błon śluzowych, biegunka i wymioty.
Erlichioza – wywoływana jest przez riketsje Ehrlichia, czyli Gram-ujemne bakterie pasożytów wewnątrzkomórkowych, które po przedostaniu się do krwioobiegu psa atakują monocyty, trombocyty i granulocyty upośledzając funkcje komórek krwi. Może ona występować w trzech postaciach: ostrej – o silnych objawach (apatia, gorączka, brak apetytu, odwodnienie, problemy z układem oddechowym), przewlekłej – stan ciężki choroby, zagrażający życiu psa (zaburzenie funkcji szpiku kostnego i niewydolność wielonarządowa) oraz podklinicznej – utajona wersja choroby, która występuje zwykle po przechorowaniu postaci ostrej.
Oczywiście to nie wszystkie choroby odkleszczowe, jakie możemy spotkać u psów. Należą do nich również borelioza, odkleszczowe zapalenie mózgu, czy bartoneloza.
Znając już zagrożenia, jakie niosą ze sobą kleszcze, warto przejść do sedna, czyli do profilaktyki chroniącej psa przed tymi pasożytami. TICKLESS Pet Mini to urządzenie chroniące przed kleszczami dedykowane dla psów i kotów, choć mogą używać go również inne zwierzęta, a nawet ludzie. Już w kilka sekund pozwala na zwiększenie ochrony dla pupila.
To małeurządzenie emituje impulsy ultradźwiękowe o częstotliwości 40 kHz, które są całkowicie nieszkodliwe dla zwierząt i ludzi, a jednocześnie blokują one główny narząd zmysłowy kleszczy – narząd Hallera, który wykorzystywany jest do namierzania żywiciela. Emitowane ultradźwięki powodują dezorientację u pajęczaków i pcheł, dzięki czemu nie wyczują one swojej potencjalnej ofiary. Co najistotniejsze produkt nie wykorzystuje substancji toksycznych oraz środków chemicznych, jest bezzapachowy i całkowicie bezpieczny dla zwierząt domowych i ludzi.
Zakładanie i użytkowanie
Przed pierwszym użyciem należy naładować urządzenie (około 3 godzin), dopiero wtedy stanie się ono aktywne. TICKLESS Pet Mini montujemy bezpośrednio do obroży (lub szelek) psa za pomocą silikonowej gumki (są 2 w zestawie). Gumkę przekładamy pod obrożą i wsuwamy w specjalny rowek w urządzeniu: brzmi prosto i takie właśnie jest. Co ważne, jest to solidne mocowanie, które bardzo dobrze sprawdza się u mniejszych, energicznych psów. Aby włączyć TICKLESS, wystarczy przytrzymać przycisk przez 2-3 sekundy, aż pojawi się mignięcie diody. Urządzenie pozostaje aktywne tak długo, jak akumulator jest naładowany; gdy się rozładuje, urządzenie się wyłączy. W bardzo łatwy sposób można sprawdzić, czy TICKLESS działa. Wystarczy nacisnąć przycisk: 4 mignięcia diody informują, że urządzenie jest aktywne. Jeśli dioda się nie zapala, oznacza to, że akumulator jest rozładowany i należy naładować urządzenie.
Produkt działa tak długo, jak akumulator jest naładowany, to oznacza, że nie ma możliwości przypadkowego wyłączenia go przez człowieka lub psa np. w trakcie zabawy.
Producent wskazuje, że skuteczny obszar ochrony to promień o długości około 2,5 m. Natomiast sam akumulator pozwala na około 300 cykli ładowań, a w pełni naładowany zasila urządzenie przez 7-14 dni. Co dla mnie, jako właściciela psa, jest najważniejsze, to fakt, że urządzenie w żaden sposób nie oddziałuje na pupila (poza ochroną przeciw kleszczom). Po założeniu TICKLESS na obrożę pies w żaden sposób nie zwraca uwagi na urządzenie, również dzięki jego ultralekkiej wadze.
Urządzenie TICKLESS nie jest niestety wodoodporne. Jest jednak odporne na wilgoć (IP31), co oznacza, że deszcz nie zniszczy urządzenia, co mogę potwierdzić – po spacerze w deszczu i bieganiu w mokrej trawie produkt cały czas działa. Po powrocie do domu należy jednak urządzenie wysuszyć. Dodałbym również, że dobrze na bieżąco czyścić zabezpieczenie portu ładowania microUSB.
Lokalizacja psa
Zawieszka TICKLESS Pet MINI posiada również bardzo przydatną funkcję: nocnej lokalizacji. Po przytrzymaniu przycisku, czerwona dioda zaczyna intensywnie migać. Pomaga to zlokalizować psa w ciemności. Miganie to można wyłączyć po ponownym przytrzymaniu przycisku. Warto pamiętać, że funkcja ta nie działa, jeżeli poziom naładowania akumulatora wynosi poniżej 30%.
Skuteczność TICKLESS Pet Mini
Aby TICKLESS mógł działać poprawnie, musi być spełnionych kilka warunków: przede wszystkim, aby odpowiednio emitować ultradźwięki, urządzenie nie może być zasłonięte, dlatego należy je poprawnie przymocować do obroży lub szelek. W przypadku mocnego zabrudzenia urządzenia najlepiej przetrzeć je szmatką lub chusteczką.
Śmiało mogę stwierdzić, że przez okres testowania TICKLESS Pet Mini, żaden kleszcz nie wbił się i nie skosztował tym samym krwi moich psów. Jest to tylko kolejny dowód na poprawne działanie urządzenia, co już wcześniej zostało potwierdzone badaniami naukowymi: wskazują one nawet 97% spadek liczby kleszczy/pcheł.
Jeszcze raz podkreślę największą zaletę TICKLESS PetMini: w odróżnieniu od innych produktów dostępnych na rynku, urządzenie nie wykorzystuje toksycznych środków i substancji, nie uczula i jest bezpieczne dla ludzi i zwierząt, ponieważ działa, emitując impulsy ultradźwiękowe o częstotliwości 40 kHz. Warto pamiętać, że substancje aktywne zawarte w różnych preparatach przeciw kleszczom nie są obojętne zarówno dla nas, naszych pupili, jak i całego środowiska. Wiele środków chemicznych zawartych w takich produktach przeciw kleszczom jest toksycznych, wydziela nieprzyjemny zapach i może wywoływać alergie.
Jako właściciel trzech bardzo ruchliwych psów rasy Jack Russell Terrier, które uwielbiają biegać w wysokich trawach, wpadać z impetem w zarośla i penetrować najdziksze zakamarki lasów mogę śmiało przyznać, że urządzenia będę ściągał z ich obroży tylko na czas ładowania.
Recenzja zlecona przez markę TICKLESS. Ocena testera jest całkowicie zgodna z jego odczuciami, a marka nie wpływała na jej wystawienie.
Z wykształcenia dziennikarz i humanista, z zamiłowania biegacz amator. Biegacz od 2012 roku, przemierzający kilometry po asfaltach, łąkach i lasach, jednak najlepiej czuje się na górskich trasach. Prosto z biegania najchętniej „zbiega” na Ring wystawowy jako właściciel dwóch utytułowanych psów (jack russell terrier). Zbieranie kolejnych kilometrów na biegowych trasach i psich championatów kolejnych krajów - to jego sposób na życie.