5 czerwca 2008 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Saucony Paramount – test bieganie.pl


Paramount to flagowy model buta amerykańskiej marki Saucony. Jak mówił nam jeden z jego projektantów, Guido Gelsenkirchen, to but, w którym bieganie powinno być przyjemnością. Dobrze wygląda, dobrze amortyzuje, a przy tym jest dynamiczny. Dodatkowo – okryty super nowoczesną tkanina, która ma zachowywać w środku wciąż taką samę temperaturę, niezależnie od warunków zewnętrznych. Bieganie.pl sprawdzało Paramount przez trzy miesiące, w tym czasie warunki pogodowe przeszły od zimowego chłodu do czerwcowego upału.

paramount_bok.jpg

Trening w Paramount to czysta przyjemność, przynajmniej dla amatora. Wybiegany zawodnik nie musi być tak zadowolony, a dlaczego – o tym za chwilę. Pierwsze wrażenie jest doskonałe. But jest wykończony ze smakiem i dbałością o szczegóły. Wygląda bajerancko, a po włożeniu na stopę zaskakuje miękkością. Amortyzacja jest przyjemnie mięciutka, z Saucony Paramount na nogach możesz poczuć się jak w domowych kapciach. To drogie buty – kosztują w Polsce równowartość 150 EUR – ale zaspokoją wymagania każdego sprzętowego estety.

Wrażenia z biegu? Po pierwsze – niesamowita wkładka FleXion Plate w podeszwie. Jej zadaniem jest jak najszybsze przenoszenie ciężaru ciała z pięty na śródstopie. Odbywa się to na zasadzie błyskawicznego przetaczania. Dla osoby biegającej z pięty to bardzo praktyczne rozwiązanie. Bieganie z pięty jest mniej dynamiczne niż bieganie ze śródstopia, a Saucony Paramount stara się nadrobić tę różnicę. Jeśli lądujesz na pięcie, w tym samym momencie mięciutka, poduszkowata amortyzacja łagodzi wstrząs uderzenia, a FleXion Plate przenosi ciężar ciała na śródstopie. To przeniesienie jest naprawdę błyskawiczne, tak szybkie, że po lądowaniu możesz godzinami głowić się, czy rzeczywiście spadłeś na piętę, czy może tylko ci się zdawało. W rezultacie bieganie z pięty robi się w Paramountach całkiem dynamiczne. Śródstopie jest nisko wyprofilowane, wybicie dzięki temu mocne, bieg szybszy. Buty wydają się więc bardzo dobrym rozwiązaniem na maraton – z jednej strony chronią, z drugiej nie hamują.

Ale jest też gorsza strona takiego rozwiązania – konstruktorzy buta najwyraźniej nie przewidzieli sytuacji, że Saucony Paramount założy osoba, która naturalnie ląduje na śródstopiu. W tym momencie wkładka FlexionPlate traci swoje cudowne właściwości i nagle staje się bezużytecznym, a wręcz przeszkadzającym w bieganiu kawałkiem tworzywa w podeszwie. W momencie lądowania na śródstopiu nie można się w tych butach pozbyć nieprzyjemnego wrażenia, że pięta cały czas "wisi" w powietrzu – tzn. po lądowaniu na środku stopy but nie pozwala na dotknięcie piętą podłoża, bo wkładka z tworzywa stawia opór. Nie oznacza to, że w Paramountach nie da się biegać ze śródstopia. Owszem, da się, ale jest to inne, trochę dziwne uczucie w porównaniu do butów, które pozbawione są tej elastycznej wkładki w podeszwie.

Jeśli chodzi o tak reklamowany materiał zewnętrzny, to powiedzmy sobie szczerze – wątpliwości mieliśmy od początku. Saucony Paramount jest butem niewiarygodnie wygodnym – tego nie da się ukryć, to miękkość jak aksamit, niczym w reklamie chusteczek Velvet. Ale nigdy nie słyszeliśmy o tkaninach, które byłyby idealnie "oddychalne" czy idealnie trzymały temperaturę. Nawet najdroższe kurtki outdoorowe nie są idealnie oddychające. Podobnie wygląda sprawa z Paramountami. W chłodny wiosenny dzień nie można im nic zarzucić i jesteśmy pewni, że sprawdzą się również w minusowej temperaturze. Ale w upale jest w nich zbyt ciepło. W momencie, gdy temperatura otoczenia sięga 30 stopni Celcjusza, najlepiej sprawdzają się proste rozwiązania, typu przewiewna siateczka. Masywny, solidny materiał butów Saucony nigdy nie będzie oddychał tak dobrze jak brak materiału, czyli siateczka z dziurkami. Niby skarpetki nie są mokre, niby nie ma odparzeń stopy (to byłyby zresztą sytuacje skrajne), ale subiektywne odczucie jest takie, że w środku stopa jest przegrzana, nawet przy temperaturze np. 20-25 stopni. Inna sprawa, że to uczucie jest cały czas takie samo – czyli wydaje się tak samo zbyt ciepło zarówno przy 25, jak i 35 stopniach.

paramount_pieta.jpg

Dalej – Saucony Paramount wydają się butem delikatnym. W teście nie zawiodły nas ani razu, zużycie podeszwy jest minimalne, jeśli komuś nie przeszkadza stopniowo zużywająca się amortyzacja, to z pewnością wybiega w tych butach z pięć tysięcy kilometrów lub więcej bez mechanicznych uszkodzeń. Ale kiedy ma się na stopach tak drogie cacko, to serce zamiera, kiedy na ścieżce pojawiają się rumowiska kamieni, połamane gałęzie czy błoto. Po prostu szkoda Paramount na taki teren, szkoda narażać materiały zewnętrzne na przecięcie czy porwanie. Poza tym oczywiście nie są wodoodporne, a w ciężkim terenie średnio stabilne. W rezultacie otrzymujemy buty idealne na asfalt – dobrze amortyzujące, wygodne, w miarę szybkie. Amator biegający maraton będzie zachwycony.

Saucony Paramount są butem lekko stabilizującym, przeznaczonym dla dość szerokiego grona odbiorców – od lekkiego pronatora do biegacza neutralnego. Dla wyczynowca nie nadadzą się na wyścigi, ale już dla amatora – jak najbardziej. Może nie na 5km, ale na 10km i więcej – z pewnością. Poza tym – wszelkie bieganie po równej, twardej nawierzchni, najlepiej nie w upale. W takich warunkach Saucony Paramount grają rolę oskarową.

Możliwość komentowania została wyłączona.