3 lipca 2010 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Reebok SF Chase


reebokchase 5401

– Dlaczego piszę o tych butach?
– Czy dlatego, że mi się nudzi?
– Raczej nie bardzo.
– A może dlatego, że dostałam je do testów?
– Też nie. To pierwsze buty od dawna, które kupiłam i choć tydzień później dostałam startówki do testów zakupu nie żałowałam.

Zaskoczyło mnie fachowe doradztwo podczas kupowania butów, po kilku zdaniach z zaufaniem i spokojem oddałam się w ręce sprzedawców i muszę przyznać, że doradzono mi model, który bardzo mi pasuje. O Reebok SF Chase piszę dlatego, że to fantastyczne buty, o których nie mogłam znaleźć żadnych informacji w internecie, nawet na stronie Reeboka opis bardzo skąpy.

Buty pomimo zadziornego pomarańczu nie wyglądają na startówki. Kiedy je wzięłam do ręki zaskoczyła mnie ich niewielka waga. Gdy je założyłam nie czułam pod stopą twardości charakterystycznej dla startówek, ale jednocześnie stopa się w nie nie zapadała. Nie są to typowe, całkiem płaskie startówki, mają trochę amortyzującej pianki. Pięta jest dobrze zabezpieczona. Dzięki wyśmienitej stabilizacji, nawet podczas lądowania w jakiejś dziurze, których na polskich drogach nie brakuje czułam się pewnie. Oczywiście są to buty przeznaczone do biegania po asfalcie, ale na leśnych ścieżkach również spisywały się znakomicie.

Buty te nienachalnie zachęcają  do biegania na przodostopiu. Są dynamiczne, gdy tylko moje nogi w nie wskakują trudno im się poruszać powoli. Właśnie niedawno zrobiłam w nich życiówkę na 10 km. Oczywiście, żadne buty nie biegają same i sprzedający je Michał Drelich zastrzegał, że nie osiągnę w nich kosmicznego czasu w maratonie (2:43:59), ile w nich nabiegała Aniela Nikiel, szkoda. A może na szczęście rezultaty są zależne wyłącznie ode mnie, a buty mi w bieganiu nie będą przeszkadzać. Zresztą jak w nich biegam mam wrażenie jakbym nic nie miała na nogach. Pomimo, że mam delikatne stopy nigdy, nawet podczas maratonu mnie nie obtarły. Nie czułam również pieczenia na poduszce stopy, które często odczuwam po długim bieganiu po asfalcie.

Porządnie obszycie sprawia wrażenie, że powinny być trwałe. Do tej pory, czyli po 3 miesiącach użytkowania głównie na potrzeby startów i przebiegniętych ok. 200 km nie widać żądnych śladów użytkowania. Siateczka, która bywa najsłabszym ogniwem buta, u moich małych bahaterów jest niezwykle wytrzymała. Składa się z dwóch cieniutkich warstw zapewniających trwałość, komfort i dobrą wentylacje. Wewnątrz znajduje się miękka wyściółka, język od początku dobrze się układa, a sznurówki nie rozwiązują.

Jednej tylko rzeczy się  obawiam, że któregoś razu po zawodach, gdy schowam je do szafki i będę spokojnie spała, a zazdrosne buciory mojego męża zwyzywają moje kochane Chase od kurdupli, te niepozorne zadziory nie wytrzymają i zrobią im jakąś krzywdę. A ofiar w moim domu wolałabym uniknąć. 

Możliwość komentowania została wyłączona.