Redakcja Bieganie.pl
Rynek biegowych gadżetów elektronicznych ciągle się rozwija. W trakcie niedawnych targów elektroniki użytkowej w Las Vegas adidas przedstawił nowe urządzenie. A właściwie nową, znacznie wygodniejszą wersją znanego już gadżetu adidas micoach.
Test jaki był na naszej stronie napisany przez Anne Pojawę-Pawłowską (nie przez Jose Murinho 🙂 ) |
Prezentowaliśmy już na naszej stronie test micoach w wersji z telefonem. Postaramy się zaprezentować także test najnowszego gadżetu ale dopiero, kiedy poprawi się pogoda i będą warunki do biegania w zróżnicowanym tempie bo w śniegu po kolana raczej zrobić się tego nie da.
Nowy zestaw nie potrzebuje już telefonu i składa się z transmitera pulsu (tzn paska, nadajnika do zamocowania wokół klatki piersiowej), sensoru prędkości do umieszczenia na bucie oraz tak zwanego Pacera – czyli mini mózgu całego systemu.
W amerykańskiej prasie elektronicznej sugeruje się konkurencję z Nike+ ale trudno tu mówić o konkurencji bo micoach ma szerszy zakres funkcji. Oto kilka jego cech, zalet, które ujawniają się już po pobieżnym przeglądzie.
Po pierwsze – jeszcze lepsza niż rok temu strona internetowa – przemyślana i z dobrze opracowanym zestawem planów treningowych, wraz z zaplanowanymi testami sprawności. W przeciwieństwie do Nike+ jest szybka.
Po drugie – właśnie cała ta treningowa strefa to naprawdę mocny punkt programu. Osoba, która chce prowadzenia za rękę ale potrafi pracować sama – znajdzie tam naprawdę dużo pomocy (zakładając, że zna któryś z języków jakie strona "supportuje").
Kiedy już wybierzemy cel – personalizujemy trening dostosowując do naszego poziomu.
Otrzymujemy gotowy zestaw treningowy.
Treningi wprowadzać możemy ręcznie lub oczywiście załadować z Pacera, widzimy porady trenera dotyczące następnego treningu, uwagi także na temat ewentualnych kontuzji.
Można zapisać swoją trasę biegową na mapie.
Sam Pacer to urządzenie malutkie i lekkie, do zamocowania na ramieniu, czy za paskiem. Możemy skonfigurować i wybrać jakie informacje chcemy słyszeć w słuchawkach w trakcie treningu jeśli dotkniemy centralnej części Pacera – łączny czas treningu, spalone kalorie, przebyty dystans, strefa tętna w której się znajdujemy, wartość tętna, tempo, kadencja kroków. Dodatkowo Pacer sam włączy się co jakiś czas jeśli uzna, że pora abyśmy zgodnie z załadowanym wcześniej planem przyspieszyli.
Ważna do porównania z Nike+ jest współpraca z odtwarzaczem mp3. MiCoach Pacer współpracuje z każdym przenośnym odtwarzaczem – Pacer jest tak naprawdę tylko pośrednikiem pomiędzy odtwarzaczem a naszym uchem. Pośrednikiem, który nie „wtrąca się” do tego skąd pochodzi dźwięk a dodaje tylko co jakiś czas komunikat o treningu. Komunikaty usłyszymy w różnych językach – znajdziemy angielski (w wersji „british” i US w wersji damskiej i męskiej), wersje damskie i męskie francuskiego, hiszpańskiego, włoskiego, portugalskiego, holenderskiego, rosyjskiego, chińskiego, kantońskiego, japońskiego – niestety – nie znajdziemy polskiego. Jednak współpraca z każdym dostępnym odtwarzaczem mp3, radiem, czy każdym dowolnym urządzeniem dysponującym wyjściem audio na minijack – stawia go na pozycji zdecydowanie uprzywilejowanej w stosunku do Nike+.
Cena – w stanach kosztuje to 140 dolarów (w Polsce jeszcze nie znana, ale urządzenie będzie dostępne, jest Polska instrukcja). Znając relacje cen w USA i Polsce (w Europie nie mogliśmy jeszcze znaleźć ceny ze zestaw z Pacerem) – nie będzie to impreza bardzo tania. Pewnie nie mniej niż 500 zł. Można by porównać to do wersji Nike+ ze SportBand, która dla porównania w USA kosztuje 90 USD. Ale Nike+ (chyba nawet żadna aplikacja na iPhone) nie daje nam poczucia, że biegamy z trenerem na bieżąco informującym co należy właśnie zrobić i nie jest wyposażony w monitor pracy serca – więc przewaga funkcjonalności jest po stronie miCoach.
Ktoś się może zastanawiać, czy takie urządzenia w erze GPSów mają zastosowanie?
Trzeba sobie jasno powiedzieć – to nie jest urządzenie do zaawansowanego treningu lekkoatletycznego.
To jest urządzenia raczej dla osób, które traktują sport nie do końca strasznie serio, nie chcą czytać książek czy stron internetowych analizując szkoły treningowe, ale chcą jednak mieć pewien komfort że ich trening jest jakoś przemyślany i w jego trakcie kontrolowany.
To urządzenie może spełnić ich wymagania bardzo dobrze, zakładając, że wszystkie jego elementy dobrze ze sobą współgrają.
Tak jak napisaliśmy – testy zostawimy na wiosnę a co więcej – ogłaszamy konkurs na testera tego urządzenia. Jeśli jesteś zainteresowany, zainteresowana – napisz do nas kilka słów na adres redakcja@bieganie.pl i przekonaj nas dlaczego to właśnie Ty powinieneś, powinnaś być testerem a wyślemy Ci je w prezencie pod warunkiem, że zobowiążesz się do dostarczenia nam testu w ustalonym z nami terminie.
Jak przekonać nas do tego żebyśmy wybrali Ciebie? Napisz o sobie kilka słów, może przyślij jakiś fragment dowolnego tekstu, napisz jakie są Twoje doświadczenia ze sportem, z bieganiem. Wszystko zależy od Twojej inwencji. Na zgłoszenia czekamy do 6 lutego włącznie.