9 lipca 2009 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Nike Lunar Glide – czy czeka nas rewolucja ?


lunar_test_main.jpg

But dla wszystkich – czyli rewolucja

Nike przekonuje nas, że udało mu się zbudować but dla
wszystkich. Niezależnie od tego czy jesteś pronatorem czy supinatorem
ten but zachowa się właściwie – czyli supinatorowi lub biegaczowi neutralnemu
da dobrą amortyzację tam gdzie trzeba a pronatorowi dodatkowo wsparcie stopy od
środka – co ważne – proporcjonalne do stopnia pronacji. Wydawać się może, że to
abstrakcja, choć pomysł jest ciekawy. Podeszwa musiałaby być zbudowana z
materiału zachowującego się w sposób ciągły i proporcjonalny – czyli że jeśli
staje na nią biegacz ważący 80 kg to ona zachowuje się tak samo jak gdyby
stawał i zgniatał ja biegacz ważący 50 kg.

Jak zatem widać najważniejszy element tego buta to podeszwa
środkowa. Zbudowana jest z pianki LunarLite, takiej samej jakiej podobno NASA
używa w fotelach w promach kosmicznych – lekkiej i dobrze przyjmującej i
oddającej energię przy dużych przeciążeniach. Pianka LunarGlide „opakowana”
jest sztywniejszą pianką, która poza działaniem usztywniającym konstrukcję i
stabilizującym ma także za zadanie chronić LunarLite przed zmoczeniem i
promieniami UV (LunarLite straciłaby wówczas swoje właściwości).

W jaki sposób osiągnięto ten niezwykły stan „dynamicznej stabilizacji”?
Konstruktorzy Nike twierdzą, że jest to wynik działania kilku składników.


Po pierwsze
: specyfika pianki Lunar, podobno równie dobrze
reagującej na różnie duże siły. Choć gdyby to tylko od tego zależało to
LunerTrainer też powinien być butem stabilizującym a jest neutralny (być może z
lekką stabilizacją).

lunar_podeszwa2.jpg


Po drugie
: konstrukcja, kształt zewnętrznej sztywniejszej pianki,
która stanowi obudowę dla pianki Lunar. Nie jest ona usytuowana symetrycznie i –
w okolicach pięty po zewnętrznej stronie jest jej mniej niż po wewnętrznej, jej
górna powierzchnia przy obciążeniu układa się pod kątem.

lunar_podeszwa3.jpg


Po trzecie:
Dodatkowo amortyzująca cienka platforma
położona na całej długości buta jest cieńsza po stronie wewnętrznej, co ma
powodować szybsze reagowanie buta w tym miejscu – szybsze korygowanie pronacji
(but szybciej stawia pięcie opór właśnie od wewnątrz).


Po czwarte
: twardy, uformowany z plastiku zapiętek, utrzymujący
stabilność pięty, który na pewno nie zmieni swojego kształtu w czasie życia
buta.

lunar_wewn.jpg
Widoczny plastikowy "klin" w podeszwie

lunar_zewn.jpg

I to by było chyba na tyle opisu technicznego, choć jest jeszcze
jedna śmieszna sprawa. Kiedy patrzymy na buta od jego wewnętrznej strony
widzimy plastikowy element dokładnie w miejscu, w którym inne firmy umieszczają
stabilizujący twardszy fragment pianki. Nie wchodzi on jednak w głąb podeszwy a
jest jedynie do niej jak gdyby przyklejony. Ma grubość około 1 mm. Kiedy
byłem w Londynie na prezentacji tego buta pytałem się oficjalnych
przedstawicieli Nike o ten właśnie element na co ich odpowiedź była: „Ech, to
nic nie znaczący element, raczej sygnalizujący stabilizujący charakter buta niż
wykonujący jakieś prawdziwe zadanie”. Tymczasem w oficjalnych materiałach Nike
znajdziemy taki cytat: ” Przyśrodkowa część podeszwy środkowej Nike
LunarGlide+ zawiera klin w tylnej części stopy połączony z formą ze
sztywniejszej pianki, zapewniający stabilność, kiedy jest ona potrzebna.”
🙂

But jest stosunkowo lekki – rozmiar 43 waży 300 gramów
(model męski)

lunar_podeszwa4.jpg

Wrażenia z testu

Miało tego testu w ogóle nie być. Bo okazało się, że
LunarGlide jest po prostu szeroki. Nie jakoś ekstremalnie szeroki, ale szeroki
w standardowy, Nikowski sposób i jeśli ktoś zawsze dobrze czuł się w butach Nike
to szerokość powinna być dla niego ok. Dopiero ten but ostatecznie uświadomił mi
co to znaczy, że amerykanie robią buty dla szerszych stóp. I po tym
doświadczeniu stworzyłem własną klasyfikację – butów szerokich i wąskich, lub
butów amerykańskich i europejskich, (choć w ramach jednej marki też są wyjątki).
Jest zupełnie subiektywna i chętnie dowiem się, jakie inni biegacze mają
odczucia. Buty szerokie (amerykańskie) to Nike, Asics, NewBalance (choć ten
produkuje różną szerokość, Asics podobno ostatnio też), buty wąskie, europejskie
to Adidas, Puma i Saucony sprzedawane w Europie.

Ale wracając do testu. Ponieważ but był za szeroki uznałem,
że nie jestem w stanie go przetestować, Bo jak tu ocenić, stabilizację, kiedy
przód stopy lata mi na boki tak czy inaczej. FlyWire na nic się nie przydał, bo
po prostu za szeroka była podeszwa. I już zrezygnowałem z dalszych testów mając
w planie opisać go i namówić czytelników do przysłania jakichś swoich wrażeń.
Ale tak się złożyło, że w ostatnich czasach żona i szwagierka wyciągały mnie
nocami (dosłownie, zaczynaliśmy czasami o 23:00) na nocny bieg po Warszawie.
100% asfalt, lub płyta chodnikowa lub marmur. Trasy fajne – Krakowskie Przedmieście,
Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie. Zakładałem na te biegi model Adidas Response
Cushion. Jednak zacząłem w pewnym momencie odczuwać ból śródstopia w prawej
stopie, który tłumaczę tym, że ponieważ moja prawa stopa pronuje to szuka w
pewnym momencie podparcia, nie znajdując go nienaturalnie mocno (jak na mnie) się
napręża. Staram się pilnować i nie atakować ziemi zbyt mocno pietą, ale żem
ostatnio nie taki lekki jak kiedyś to i przy narastającym zmęczeniu nie jest to
już takie proste.

Na któreś z kolei nocne 15 km założyłem mój ulubiony but, jak
dla mnie klasyk dla pronatorów – Adistar Control. I o dziwo, ból nadal był,
zaczynał się już w trakcie biegu. Po przemyśleniu stwierdziłem, że może to nie
takie dziwne, to już wysłużony model ale jak się ostatnio mało biega to ciągle
się wydaje, że but jest nowy a ma on już chyba, co ze wstydem przyznaje ze pięć lub
nawet sześć lat. Szwagierka z żoną za wygraną nie dawały i znowu dzień później chciały
biegać nocą w Warszawie. Co robić? Spojrzałem na LunarGlide, może spróbować?
Założyłem je.

Związałem przód stopy nienaturalnie ściśle, aby jak najmocniej
przylegał do stopy. Poruszałem palcami, stwierdziłem, że ok., nie za ciasno a
stopa nie lata na boki. I pobiegliśmy. Po 15 km (wyznaczyłem fajną trasę, gdyby
byli jacyś chętni nocni UrbanRunnersi to czasami możemy się umówić) wszystko było ok. Żadnego bólu, po treningu
też ok. Założyłem buta także następnego dnia na nieco krótszy trening (12 km) i
nadal ok.

Odczucia są takie, że rzeczywiście nic mnie nie boli. Czy to efekt
dynamicznej stabilizacji, czy kosmicznej amortyzacji ? Nie wiem. Ale bezwzględnie
but coś zmienił, bo ból pojawiał się już regularnie. Wprawdzie podeszwa jest mało sprężysta, trochę jak NikeFree,
do tego za szeroka więc czułem się w nich jak w kapciach ale może jednak coś w
tej dynamicznej stabilizacji jest ? Gdybym był w stanie przebiec 30km to na
pewno bym spróbował jak się LunarGlide sprawuje, to był by prawdziwy test ale
niestety forma ciągle słaba. Dlatego nie mogę bezdyskusyjnie stwierdzić, że but świetnie nada się dla pronatorów ale warto wg mnie spróbować. Jest bez wątpienia bardzo dobrze amortyzowany, bardzo miły w czuciu, w końcu to kosmiczna technologia. 🙂

Bardzo mnie interesuje zdanie innych, bo pomysł na but jest ciekawy.
W dodatku, w tym okresie kiedy, już zrezygnowałem z używania go jako buta
biegowego służył mi jako but do chodzenia i bardzo fajnie się sprawdzał, jest
dla mnie niezwykle miękki a jego wygląd na szczęście odbiega od tych
klasycznych wg mnie tandetnych biegowych projektów. Ich noszenie nie razi mojego poczucia estetyki, zastanawiałem się nawet czy Nike nie próbuje ich wypromować jako butów "na każdą okazję". W kwietniu w Londynie było juz kilku VIPów którzy w tych butach chodzili, jak naprzykład Abderrahim Goumri (pierwszy z prawej).

lunar_goumri.jpg

Model kobiecy zawiera sporo „gender specific” (czyli
specyficznych dla płci) rozwiązań ale o tym może przy innej okazji, żeby nie
wydłużać tego tekstu do ekstremalnych rozmiarów.

Nike mówi, że tym butem pokazuje swoje oddanie
innowacyjności, swoje wieczne dążenie w celu znalezienia perfekcyjnego buta. Wg
marketingowców Nike w biegowych modelach Nike możemy znaleźć pewne kamienie
milowe wytyczające nowe standardy, pokazujące nowe rewolucyjne rozwiązania.
Chronologicznie były „gofrowa” podeszwa, potem system Nike Air, potem Nike Free,
potem system FlyWire, pianka Lunar i teraz Lunar Glide. Czy dynamiczna
stabilizacja będzie kolejnym kamieniem milowym czy tylko wspomnieniem jednego
sezonu ? Nie wiem, ale chętnie dowiem się co o bucie myślą inni, kiedy już
pojawi się u nas w sklepach.

But jest oczywiście przystosowany do systemu Nike+.

Cena około 400 zł.

Możliwość komentowania została wyłączona.