Redakcja Bieganie.pl
Jeszcze dwa lata temu Nike wydawało się nadawać ton wyścigowi a UnderArmour wysforował się na drugie miejsce. Ale od tej pory sporo się zmieniło. Nike nadal ma sprzedaż w USA ponad czterokrotnie większą niż Adidas czy UnderArmour ale sytuacja jest dynamiczna, co dobrze pokazuje poniższy wykres cen akcji.
Na przestrzeni roku, akcje adidasa podrożały o blisko 60%, natomiast Nike spadły o 21% a UnderArmour o 37%. Nikt jednak nie odpuszcza i cała trójka walczy zaciekle.
Adidas odzyskał niedawno drugie miejsce (pod względem wielkości sprzedaży) w dwa lata po utraceniu go na rzecz Under Armour. Amerykańscy analitycy przypisują to temu, że adidas mocno skoncentrował się na bieganiu, koszykówce i lifestyle’u spod znaku „originals”.
Adidas zanotował w tym roku największy wzrost sprzedaży. W pierwszej połowie roku wzrost „originals” i running wyniósł 60% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Przypisywane jest to nadal dużemu zainteresowaniu technologii Boost a także współpracy z Kanye Westem.
Informacjami, które przyciągają uwagę są także informacje o w pełni automatycznej fabryce butów, w której niedługo ma ruszyć produkcja.
Kilka dni temu adidas podał, że pierwszy but w technologii druku 3D będzie do kupienia, na razie tylko przez specjalny system zamówień wstępnych za 333 USD z odbiorem we flagowym sklepie w Nowym Yorku.
Kilka dni temu, Under Armour zaprezentowało kolekcje trzech modeli butów biegowych: SpeedForm Gemini 3 RE (neutralny, amortyzujący), SpeedForm Velociti RE (lekki, neutralny treningowo-startowy) i SpeedForm Europa RE (lekki, stabilizujący), które wyposażone w specjalne sensory, dzięki współpracy z platformą mapmyrun (której właścicielem jest UnderArmour) dadzą nam sporo informacji, których normalnie nie mielibyśmy bez kupna co najmniej specjalistycznego zegarka.
Poza zbieraniem danych, buty umożliwią zrobienie także tak zwanego: „jum test”. Teoretycznie, na podstawie wykonania sześciu maksymalnie dynamicznych podskoków, but „powie nam” czy nasze mięśnie są zregenerowane, czy jesteśmy gotowi do mocnego treningu, czy raczej delikatnego czy może w ogóle powinniśmy odpuścić.
Podobno ten test jest przystosowany do biegaczy, którzy skaczą jednak inaczej niż koszykarze czy skoczkowie narciarscy.
Dostaniemy też wiele danych bieżących w trakcie treningu, takich jak: tempo, kadencja, dystans, dystans w danym bucie. Widać, że jest to zaszyty w bucie znany od dawna czujnik inercyjny, tyle, że obudowany odpowiednim oprogramowaniem, aplikacją na telefon, platformą internetową.
Buty mają być dostępne w przedsprzedaży w USA od 5 stycznia 2017, cena 140-160 USD.
Najwięcej skrajnie różnych informacji pojawia się wokół Nike. Pod koniec października, zespół analityczny BankOfAmerica Meryl Lynch (BOAML) obniżył perspektywy dla Nike ostrzegając inwestorów przed kupowaniem akcji Nike na skutek rosnącej konkurencji i braku innowacyjnych produktów na horyzoncie.
Mogłoby się wydawać, że w doskonałej machinie Nike coś się zacięło. Chociażby Nike Lunar Epic, czyli jedna z teoretycznie największych innowacji Nike w roku 2016 wydaje się raczej nieporozumieniem.
Trudno powiedzieć, czy to komunikat BOAML czy to tylko przypadek, ale trzeba przyznać, że w ostatni okresie Nike wydaje się w hiperaktywne i to głównie w bieganiu, przynajmniej na rynku amerykańskim.
Jeszcze we wrześniu (czyli przed raportem BOAML) Nike ogłosiło wypuszczenie na rynek samosznurujących się butów HyperAdapt po 720 USD za parę.
Kilka dni temu świat obiegła informacja o projekcje „Sub2Hours” w którym trójka wybranych zawodników ma walczyć o złamanie 2 godzin w maratonie (pisaliśmy o tym). Także kilka dni temu, Nike uruchomiło na rynku amerykańskim dosyć nietypową serię reklam namawiających do biegania. Na reklamach nie widać żadnych produktów Nike, słychać tylko kobiecy głos (generowany komputerowo), który coraz szybciej wymienia mnóstwo wydaje się bezsensownych rzeczy, które robimy w ciągu dnia przed komputerem. Przesłanie mówi: „Czas jest cenny. Biegamy dzisiaj?”
Jak by nie było, życzymy jednak całej trójce wszystkiego dobrego. Siedzimy na tej samej gałęzi.